Lady Lazarus 

Contact: szopepe90@gmail.com Pisanina zebrana: literami.loforo.com

66610 posts 415 followers 212 following
Zbieranie martwych piskląt jaskółek
Z rozbitego gniazda pod rynną
Po pierwszej nagłej ulewie
Odchodzi w niepamięć jesienią
 
Zagrzebuję w popiele ogrodów i pól
To wszystko złe i niedobre
Jaskrawe zmienia swoją barwę
Brązowieje jak plamki na starczej dłoni 
 
Mądrość gąsienicy przeobrażonej latem
Bycie gorzkim w smaku gdy
Ktoś za bardzo się zbliży
Stroszenie włosków na ciele by
Wydawać się nie do połknięcia
 
To wszystko znika we mnie 
Rośnie puchnie drżeniem
Księżyc szarpie moim ciałem 
Jak wodami przypływów 
 
 
 
 



Jeszcze tydzień. Jeszcze niecałe dwa i można odjechać. 


Zaczynam to odczuwać tego poranka. Bać się, ale i cieszyć. Dwa tygodnie we dwoje, w odcięciu od świata. Wśród nieznanego zapachu klonów i daglezji, wśród barw jesieni. Śnią mi się już kardynały i błękitne sójki, śpiew ptaków którego nie umiem rozpoznać. 

Wracam wspomnieniami do każdej naszej ucieczki w las. Wędrówek w mgłach, wyginecionego mchu. Tam możemy być bliżej, dosadnie, choć pomędzy nami to wszystko. Wszystko do czego należymy. Zapach dojrzałej jesiennej grzybni która tworzy najstarsze opowieści i których potrafimy słuchać. Tam odzyskujemy to, co nieraz gubi się na ci dzień. Tam koję niepewności, bo ja, zawsze to ja myślę za dużo, czuję za dużo i mimo ostatecznej pewności muszę znajdować ją w tobie. Jestem jak balonik wypełniony nadmiarem helu. Póki masz zawiązany mój sznureczek na nadgarstku, nie odlecę.  Read More »