Log In
Sign Up
Signup
Login
Explore
News
Feedback
Explore
News
Lady Lazarus
Contact: szopepe90@gmail.com Pisanina zebrana: literami.loforo.com
Follow
66468
posts
414
followers
212
following
Mentions
themelancholyofdeparture
cukierpuder
świetny film, popłakałem się na nim
Cały czas jestem przed seansem. Ale...słyszałam wiele i chyba trochę dlatego zbieram zapas emocjonalnej energii. Ale w chusteczki zaopatrzę się koniecznie!
A to ja nic więcej nie mówię żeby nie psuć zabawy!
Obejrzałam. Zabawa...nietrafne słowo. Zostałam zmiażdżona ( porównam to do wrażeń po obejrzeniu Grobowca świetlików, choć...inne emocje trochę). Dojdę do siebie jeszcze, ułożę ten film w sobie ale tak...chusteczki się przydały. Trudno powiedzieć coś wiecej. Ale milczenie nawet po napisach mówi najwięcej.
Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, dla mnie to mimo wszystko zabawa. Nawet jeżeli film mnie zmiata z planszy swoim pomysłem (jak Nowy Porządek) czy emocjonalnie (jak właśnie Wieloryb). Daj znać co sobie ułożyłaś. Daj znać co czułaś na widok relacji Charliego z żoną. O córkę nie pytam ;)
Ochłonęłam, więc dzisiaj już przynam Ci rację. Doznanie filmowe, literackie, doswiadczanie sztuki szeroko pojetej zawsze jest zabawa tylko...niekoniecznie wesołą. Zabawa ma dwie maski teatralne, komediii tragedii.
Nowy Porządek? Nie znam. Muszę uruchomić google zaraz.
Myślę, że The Whale będę dlugo i drobno ukladać. Tak jak ostatnio Duchy z Inisherin. Ten film będzie jak robak drążący powoli mój mózg i czasem mnie zlapie jakaś refleksja.
Relacja z żoną mnie też zabolała. Bo- może naiwnie- nadal widzę tam wiele miłości i czułości, ale tak przygniecionej zranieniem i wyrzutami sumienia, że zmienia się wyłącznie w bol i gniew. I niekoniecznie chodzi mi o miłość romantyczną że strony Charliego. Są różne formy miłości. Na pewno ona go kochala, a on wbil jej cierń. Nie mogli tego naprawić. To tragedia dwojki doroslych, którzy podjeli pewne raniące wybory. Bo ona też wybrala.
I kurde, mogłabym tu rozpisać cały esej ( heh) na ten temat, rozwazania etc ale primo nie bede zanudzac secudno limit komentarzy mnie ogranicza🤣Niemniej, jestem też ciekawa co Ty widzisz w tej relacji. Poproszę opinię!
Duchy Inisherin też mi się bardzo przyjemnie oglądało. Duet Farell i Gleeson mnie urzekł jak w In Bruges.
Nie wiem czy polecać Nowy Porządek, mi się zrobiło zimno gdy wychodziłem z kina w letni gorący wieczór.
Jeżeli chodzi o relację Charliego z żoną to w zasadzie zgadzam się z tym co napisałaś. Może jeszcze dodam, że każdy pewnie zobaczy w tej relacji to co sam przeszedł do momentu wejścia na sale kinową...
Zdecydowanie jest to relacja w której dwoje młodych i trochę zagubionych ludzi weszło bardzo pewnie i głęboko. Pomimo tego, że nie znali siebie, w sensie siebie siebie, nie siebie nawzajem. Może też trochę żyli wyobrażeniami? w końcu Charlie jest nauczycielem i literatura to jego życie. Nie pamiętam czy było wspomniane życie zawodowe Mary, więc ciężko mi się odnieść i wczuć. W każdym razie masz rację, mimo wszystko, pomimo tego całego bólu, upływu czasu od rozstania i (chyba) braku kontaktu.
Bo mam wrażenie, że często rozmawiali o córce ale nie wyjaśnili tego co wyszło między nimi. Pomimo tego widać, że się kochają. W jakiejś nieromantycznej formie oczywiście, bo przecież nadal są sobie bliscy, to było niemal fizycznie namacalne w scenie gdy zostali sami. Charlie chyba się w naiwny i beztroski sposób pogodził z tym rozstaniem, za to Mary... no cóż u niej było widać, że ta rana jest głęboka i wciąż świeża. Bardzo pielęgnowała ten ból.
Pomimo tej traumy, chyba w pewien sposób zazdroszczę tej fikcyjnej relacji. Scena wspominania wspólnego wyjścia na plaże. Minął miesiąc od mojego seansu ale ta scena nadal kłuję mnie gdzieś w klatce piersiowej.
Nie znosiłam kiedyś Farella jako aktora. Na samym poczatku jego kariery. Obecnie...jestem zakochana w sztuce, którą uprawia. A "Duchy", właśnie w tym dudcie tylko to potwierdziły.
Speawdziłam sobie juz "Nowy porządek ". I jeśli to ten z 2020, jestem zainteresowana co najmniej. Obejrzę na własną odpowiedzialność!
Zawsze oglądając film, zwłaszcza taki, widzimy to przez pryzmat tego, co nosimy w sobie. Dlatego tak, na pewno kazdy zobaczył, co chcial widzieć.
Właśnie! Zdecydowanie byli młodzi, więc na pewno nie znali siebie, co wiecej...mam wrażenie,że byli przesyceni jakimis spolecznymi wzorcami, które trzeba zrealizować. Dom, dziecko etc. To co nam się wpajało, jakoby było gwarantem szczęścia i zrealizowanego życia.
I nie, życie zawodowe Mary nie było wspomniane. Zwrocona była tylko uwaga na jej nałóg alkoholowy, w ktory zapewne popadła po rozstaniu- albo się pogłębił wowczas.
I chyba nie rozmawiali o tym, co ich spotkało ( tak sobie myślę) bo pozornie zdawało sie to oczywiste- on zdradził i odszedł, zranił. Z tym, że nie ma oczywistych rozstań, ran i dlatego w takich sytuacjach wszyscy potrzebujemy dyskusji jako formy domknięcia. Kropki takich rozmów, mimo że są bolesne. I czy Charlie się pogodził? Hm. Mam wrażenie że tak mocno wszedł w rolę tego, który zawinił, wziął te wyrzuty sumienia że uznał, że nie na prawa, by było inaczej.
I to jest formą pogodzenia, ale takiego, który nieraz narasta w człowieku jak nowotwór...albo waga. Te wyrzuty były chyba metaforycznie i dosłownie kolejnymi kilogramami życia, które jakoś się skończyło.
I ta scena na plaży jest czymś, co ja przerabiam na świeżo ale sądzę, że właśnie też...zostanie na długo.
Do jakiego filmu liczysz początek kariery Farrella? Swoją drogą zawsze trochę dziwiłem się takim nielubieniem lub lubieniem aktora/muzyka etc. Każdy ma swoje perełki jak i kupy. Yanga mogę polecić z nim.
Tak, Nowy Porządek jest z 2020. Nie wiem czy go polecać wciąż, bo jednak nie zrobił mi dobrze w głowę
Chyba powoli wychodzi Ci esej, dobrze, to jest fajne w dobrym kinie, skłania do refleksji, spojrzenia na problem ze szczątkowych informacji jakie zaprezentował reżyser, scenarzysta i aktorzy
Kwestionowanie fundamentalnych prawd objawionych, które Milenialsi przeważnie musieli przemilczeć ze względu na dysproporcję społeczne. Dobrze że teraz jest wsparcie "młodszych" kwestionujących modele życia wpajane za kaszojada.
Cóż... alkoholizm Mary i kompulsywne jedzenie Charliego to też sposób na poradzenie sobie z tym jakie wybory się podjęło. Może właśnie takie obrazowe pokazanie Charliego, mi było nieprzyjemnie i nieswojo patrzeć (alkoholizmu jednak nie pokazali).
Spowoduje, że ludzie chętniej usiądą do rozmów i okazania sobie zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości. Szczególnie gdy jest to trudne. Bo w końcu mogą mieć po takim seansie chwilę refleksji "Przecież to wypisz wymaluj ja, moje życie, co zrobić by tak nie skończyć?". Ale może jestem naiwny :)
Chyba jeszcze raz wybiorę się na ten film. W zasadzie do Imperium Światła jeszcze daleko.
Po Nowym Porządku lepiej zobacz C'mon, C'mon. To jednak cieplejszy film.
Choćby "Telefon" albo "Wojnę Harta". Wiesz, z tym moim nielubieniem nie chodzi wcale o antypatię do danej osoby. Bo przecież jej nie znam. Z aktorami niektórymi nie lubię się przez maniery aktorskie. Wiem, wiem. Wiele to narzucenia przez reżysera, scenariusz...ale chyba przez własne, liche bardzo ale jednak doświadczenie z amatorskim teatrem mam takie "można to grać inaczej". Bardzo buńczuczne i na wyrost, a jednak! Czasem czyjaś gra nie sprawia mi przyjemności estetycznej. O, taki Tom Cruise
Nie mogę na niego patrzeć po prostu i psuje mi fabułę wielu filmów! Próbowałam nieraz! Z tym, że widzę, jak nieraz gra aktorska się zmienia. To pewnie wszystko moje wyobrażenia li i jedynie...a jednak. Nie wszystko musi być wielce logiczne. Po prostu nie dają mi emocji, których szukam nieraz na ekranie. Co zrobić :D I każdy ma swoje perełki i kupy więc mimo wszystko próbuję. Nawet z tym nieszczęsnym Cruisem XD
Nie mogę się powstrzymać od esejowania jak dobry dyskutant. Co zrobić.
W dobrym kinie czasem chodzi i o rozrywkę. Ale tak, sztuka filmowa ma też zmuszać do refleksji, poszukiwań. Zresztą. Chyba sztuka w ogóle ma to robić. Bawić i uczyc? Jakoś tak to było.
Milenialsi chyba też częściowo sobie radzą, ale tak...chyba w dużej mierze to młodsze o parę lat pokolenie pokazuje, że można inaczej. Że nic nie trzeba poza to, co cię czuje- a i szukać tego, co sie czuje, zmieniać, co się czuje, też można. Ale...co masz dokładnie na mysli mówiąc o dysproporcjach społecznych?
Bo chyba wiem, ale pewności nie mam. Temuż pytam.
Jedzenie kompulsywne to taki sam nałóg, taki sam sposób na złagodzenie wielkiej dziury pod sercem, żeby przetrwać. Bo jak kiedyś usłyszałam na oddziale odwykowym od pewnego psychiatry, nałóg to sposób, żeby przeżyć- tylko sposób na tyle kiepski, że zaczyna cię zjadać. W przypadku Charliego to ironia. W każdym razie...każde próbowało załatać czym innym i po innej stracie. Efekt...był chyba podobny, prawda? Choć tak, z Mary możemy się głównie
...tylko domyślać. I chodziło chyba o to, żeby było nieprzyjemnie. Patrzenie na cudzy nałóg, na to co zabija, na to jak nie można kogoś uratowac nie ma być przyjemne. Ale właśnie...może to coś zmieni. I nawinie może tak myśleć, ale jeśli to zmieni choć w przypadku jednego człowieka, jednej relacji, ktoś coś przemyśli- to naprawdę dużo. Czasem jeden człowiek to cały świat, jak mówią:) Tego typu naiwnośc...nie jest naiwnością. Znowu wraamy tu do funkcji sztuki i jej mocy terapeutycznej.
C'mon c'mon też mam na liście i dojrzewam do tego filmu. Chyba jeszcze bardziej niż do tych przygnębiających. Ale dobrze, mam jakby co truciznę i antidotum z polecenia XD Chociaż z natury odporna bywam na trucizny ( albo to doświadczenie XD).
Rozumiem że w Polsce Imperium czeka na premierę jeszcze?
....i wyszedł mi jeszcze gorszy, dłu ższy esej niż ostatnio XD
Dziękuję za tego dobrego dyskutanta ;) no i faktycznie kolejny esej wyszedł ;) Jak tak patrze na jego filmografię to zdecydowanie nie był jego najlepszy okres. Chociaż inne etapy jego kariery też przeplatały się z mało ambitnymi rolami... teraz faktycznie ma najlepszy okres w swoim filmowym dorobku, w zasadzie od Yanga (Trzynastu nie widziałem, więc może tutaj będzie kupa). No i tak do listy reżyser, scenarzysta dorzuciłbym jeszcze sam scenariusz, który może ograniczać aktora.
Amatorski teatr może zaburzać percepcję ;) chociaż to chyba zależy od tego jak bardzo był amatorski, jakie prowadzący i sami "aktorzy" mieli podejście. Generalnie też oglądając wiele filmów można sobie wyrobić bardzo wysokie wymagania co do jakości produkcji filmowych. W sensie estetyka Toma Cruise'a Ci się aż tak nie podoba? kurcze, mi się zawsze wydawało, że on gra na jedno kopyto, zawsze alfa samca lub aspirującego do tej roli. Może to też kwestia szufladkowania aktora do określonych ról.
To prawda, powinno uczyć i bawić, w końcu powstało dla rozrywki widza. Jednak właśnie od widza zależy wybór tego czego ogląda, czego chce w danej chwili doświadczyć. Osobiście chce doświadczać emocji w kinie, chce się zastanowić nad przesłaniem filmu. Niekoniecznie chce go na siłę szukać
Och to już chyba odbiegający temat od filmów. Tak w ogromnym skrócie, bo to jednak materiał na esej, jako milenials nie mogłem za bardzo stawiać na swoim i kwestionować "prawd objawionych" starszyzny plemiennej
Zaraz słyszałem że "filozofuję" lub "samemu komplikuje sobie życie", niestety człowiek zostawał zakrzyczany przez stado. A tutaj przekraczając 30 rok życia bardzo miło mi się patrzy na to jak młodzież "łamie tabu". Nic już nie jest pewne. Można otwarcie mówić o tym że system nie działa, że ludziom należy płacić uczciwie, że zwykła ludzka przyzwoitość jest ok, że osoby atypowe też mają uczucia, że środowiska lgbt+ też mają prawo do życia nie mniejsze niż heterycy itp. itd. człowiek się uśmiecha.
Bo jest szansa na to by za 10-20 lat można było mieć przede wszystkim święty spokój zamiast się szarpać o wszystko co powinno być naturalne. O co mi przypomina, że wiele osób czepiało się Wieloryba, że Charliego powinna zagrać osoba skrajnie otyła. Jakby Fraser nie miał problemów z otyłością w ostatnich latach...Ciekawe zdanie psychiatry oddziałowego. Widzę branżą medyczna zagraniczna ;) ciekawe co na ten temat polska psychiatria?
Z Mary temat alkoholizmu był przede wszystkim ograny na ekranie tysiące razy. To jedzenie Charliego to była nowość. Tak jak Emma Thompson w Powodzenia Leo Grande. Tom był bardzo przyjemny dyskomfort.
W Polsce chyba w ten lub przyszły piątek Imperium zawita do kina. O dziwo nie było na seansach przedpremierowych. Ewentualnie nie widziałem. Wieloryba widziałem trzy tygodnie przed oficjalną premierą.
Cóż... tak to jest z tymi ciepłymi emocjami. Nie zwracamy na nie na co dzień uwagi.
Przyjemności traktujemy jak pewnik. To Negatywne emocje zostają na dłużej z człowiekiem. Mimo wszystko łatwiej się nam za nie zabrać. Te dobre chwilę i uczucia doceniamy dopiero wtedy gdy ich już obok nie ma. W każdym razie od C'mon C'mon też robi się miło na sercu. Pomimo tego, że film też przedstawia pewne trudności życiowe, z którymi lepiej lub gorzej możemy sobie poradzić lub też nie.
Nie za ma co. I wiesz co? Nawet łatwo policzyć, ile znaków ma ów esej :D Dokładnie. Z tym, że później pomyślałam że może też na jakimś początku kariery nie miał do końca wyboru tego co gra i jak chciał grać? Aktor, który dopiero zaczyna, chce zarobić, nieraz nie wybiera tylko ról, które wpadają do serca. Czasem wystarczy, że są odpowiednie, prawda? Inna sprawa jakiejś dojrzałości artystycznej, wprawy w fachu. Ale też możliwości, słynnego "pola do popisu".
I właśnie z tym scenariuszem to dręczy mnie ta możliwość wyboru. Bo właśnie taki Tom Cruise, który już zrobił kariere mógł wybierać jakieś ciekawsze role. A nawet w Vanilia Sky mi jakoś przeszkadzała jego gra :D Więc może ów aktor sam się włożył do takiej szufladki? Tu pojawia się pytanie, jak chce siebie widzieć artysta. Czasem też dobrze po prostu grać sprawdzone role, a czasem...wiesz, że w innych niekoniecznie dasz radę.
I zdecydowanie, nawet licha amatorszczyzna wiele lat temu może
...zmienić perspektywę, zwłaszcza, że po prostu nauczyła miłości do gry teatralnej. Wiemy, ze ta filmowa sporo się różni. I dlatego tak kocham wyłapywać teatralność ( taką, jaką np ma nieraz Adam Driver który kończył Juliard czy Ralph Finnes, aktor jednak grający w teatrach) w grze filmowej. I to przeplatanie się dwóch różnych rzemiosł, choć tak po prawdzie, będącego jednym rzemiosłem.
Uwielbiam kino z przesłaniem, kino które wgniata w fotel, zmusza do refleksji. Robi pranie mózgu w tym dobrym
...znaczeniu. Ale jednak kocham też kiczowate horrory, science fiction klasy Z I inne tego typu produkcje. Choć, tu można się zaskoczyć ( zwłaszcza przy klasie Z), jak nieraz potrafi to mózg zaprowadzić na dziwne ścieżki, nadal- ścieżki myślenia. Ale cóż, rozrywkę w kinie, nawet krwawą i kiczowatą też nieraz kocham.
I może nie tyle na siłę szukać...ale pobłądzić może lubisz?:)
I tak, to już inny temat, ale z tematu na temat w esejach można skakać.Uznajmy to za dygresję, tło socjologiczne jest
...jednak ważne i w kinematografii! :D Chociaż i osobny esej bym z chęcią przeczytała XD W każdym razie...masz rację. I jakoś nasunęła mi się myśl, czy może to nie jest jakaś...przemiana pokoleń? Przynajmniej w Polsce. Na Islandii jeszcze to badam, bo to całkiem inne plemię ( i jestem nim zafascynowana!). Ale...tak mi się pomyślało nawet ogólnie, jak zwróci się uwagę na rozwój pewnych nauk społecznych w latach 70tych i 80tych ( choćby feminizmu). Potem jest pewien regres jakby ( moje wrażenie)
...a potem znowu pewien rozkwit, Po mniej więcej pokoleniu. Podobnie z społecznościami lggbt+ - spojrzymy na lata 70-te i 80-te, to było totalne łamanie tabu. Lata 90-te pewien zastój, a potem znowu....przyspieszenie? To bardzo robocza myśl która mi się przez Ciebie nasunęła i musze jeszcze powiązać pewne sznurki. Niemniej mam wrażenie, że jakoś większy bunt wobec starszyzny zdarza się co drugie pokolenie. Hm Hm. Pogdybam tu sobie jeszcze. Ale nie da się zaprzeczyć, że "młodsi" mają inne
...podejście niż obecne 30+. Przynajmniej w Polsce. Na Islandii mam trochę inne obserwacje ale...pamiętajmy, że tego kraju nie dotknęła przemiana struktur politycznych. I nadal zgłębiam temat. Niemniej, tak. Mam wrażenie że w pewnych kwestiach mozolnie idzie ku lepszemu i jest szansa na coraz więcej światła ^^
I cóż, jest druga strona medalu zmian. Jak zawsze, prawda? Pewne rzeczy tez się normują. I...czasem "czepianie" przybiera skrajne formy. Nadkompensacja, czyż nie?
Zaskoczę Cię teraz.
To był polski psychiatra, pracujący po 24 h na dyżurach w polskim szpitalu NFZ-u, bo na psychiatrii pracowałam jeszcze w Polsce. Jest wielu dobrych lekarzy. Ale system...well. Nie pozwalajmy mi się rozkręcać w temacie stanu polskiej psychiatrii. Bo esej to mało. I nadmiar gniewu.
Fakt. Alkoholizm to temat znany. Bestia oswojona. Jedzenie jako forma samobójstwa to coś nowego, albo raczej coś, co jest też stygmatem czasów. Zaburzenia odżywiania zawsze kojarzyły się z anoreksją. Dopiero jakoś od
...20- 30 lat delikatnie mówimy, że może mieć to inną formę. Dlatego ten film zapewne szokuje wielu. Powodzenia Leo Grande- nie widziałam. Trafia na listę.
Po prostu u mnie premiera była szybciej, ale...to się często rozjeżdża.
I nie zgodzę się! Zwracam na ciepłe emocje uwagę. Tak samo jak na złe. I cholera...jeszcze sobie przemyślę to co napisałeś, ale z osobistej perspektywy mocno bym polemizowała. Po prostu dłużej dojrzewam do takich filmów. I chyba mam kolejną rzecz dorzuconą do worka
...pt "przemyślenia"- dlaczego. Bo na pewno nie dlatego, że do złych przywiązuję się bardziej. Ale musze ułożyć to sobie w głowie i właściwie...dzięki! Dobry Dyskutant zmusza właśnie do wiwisekcji :D
Ściany tekstu, wszędzie ściany tekstu :)
Z tym liczeniem znaków to bym się akurat wstrzymał, zauważyłem wczoraj że to jakoś dziwnie liczy i nie chciało mi puścić wiadomości mającej 498 znaków. Z kolei inny post puściło. Także ten limit można sobie czasem wsadzić :)
Wracając do tego typowego aktora na przykładzie Toma Cruise'a to przyszło mi do głowy jeszcze prostsze wytłumaczenie. Jemu te role mogą się po prostu podobać. Dojrzałość artystyczna czy szufladkowanie może wcale nie być rozwiązaniem
Jemu morze być po prostu w tym swoim bagienku okej i nie czuje potrzeby zmiany czy eksperymentowania, zabawy formą, czy jakimś tam większym lub mniejszym rozwojem. Muszę sobie odświeżyć Vanila Sky, minęło pewnie ze 20 lat od czasu kiedy widziałem ten film. Aktorzy teatralni w kinie to jest generalni fajny fenomen obserwacji, taki Andrew Garfield ze swoją mimiką i teatralnością lub Capaldi (chociaż nie w każdej roli) to jest coś co bardzo przyjemnie ogląda na małym i dużym ekranie
Także całkowicie się zgadzam.
Oj źle zabrzmiałem i muszę się usprawiedliwić w tej chwili, to nie tak że tylko ambitne kino mnie nakręca. Jestem fanem Rokosza i bywalcem Najgorszych filmów świata w Warszawskim Muranowie. Także potrafię docenić kicz i tandetę filmu kręconego przez weekend mikrofalówką. Zarówno stare produkcję z lat 30-50 ubiegłego wieku (Maniac), późniejszych (Zabójcze ryjówki) czy względnie współczesnych (Islandzka masakra harpunem wielorybniczym).
Kino to dla mnie forma odczuwania, bo więcej mam uczuć na ekranie niż w życiu ostatnimi laty. W każdym razie błądzić lubię, zależy od nastroju ;)
Socjologicznie ciągle trwa przemiana pokoleń. Na pewno jest jakaś ładna socjologiczna nazwa na to co teraz napiszę. Bo nie wierzę, że jest to świeża obserwacja. Powiedziałbym, że pokolenia można podzielić na trzy fazy, Rewolucję kulturową, Akceptację nowego porządku rzeczy i Konserwatyzm, w który się ten nowy porządek przeradza.
Teraz chyba zbliżamy się do tej rewolucji, skoro coraz częściej młodzi domagają się zmian na których tym starszym po prostu zabrakło siły przebicia lub którym zastały stan rzeczy po rodzicach się nie podobał, czuli że coś jest nie tak, ale nie mieli pomysłu na zmianę. W każdym razie zgadzam się z tym Twoim falowym porównaniem :) w każdym razie świat zmienia się ciągle w moim odczuciu. Rzadko się jednak nad tym procesem zastanawiamy. Oczywiście w każdym miejscu na świecie w swoim tempie
Na Islandii na pewno też powoli raczkuje zmiana. Chociaż przyznam się, że nie spodziewałem się, że jest tam konserwatyzm. Szczególnie przez ich liberalne podejście do na przykład aborcji i bliskość USA. Z drugiej strony, blisko 1000 lat bez zmian w języku, więc czemu nie w spojrzeniu na świat? w każdym razie daj znać jak coś sobie ułożysz w głowie o Islandii. To dla mnie bardzo odległe plemię, żyjące przede wszystkim bez słońca. Nie wiem czy bym sobie tam poradził. Podziwiam Twój wybór miejsca
To nie był przypadkiem młody lekarz pracujący na Nowowiejskiej? pytam z ciekawości. Bo jak to wspomniałaś o lekarzu pracującym na NFZ to zabrzmiało mi to bardzo znajomo. Nie skomentuje polskiej psychiatrii, nie polecam, ograniczę się do tego. Chociaż wiadomo, że nie ma często wyboru. Rozmawiałem o tej scenie jedzenia pizzy ze znajomym w pracy. Jemu nie przeszkadzała. Mi się zrobiło słabo. Z tą refleksją trzeba się jednak wstrzymać na większą grupę badawczą. Trzy osoby w próbie to jednak mało
To ile już filmów pojawiło się na liście do zobaczenia? Seksualność osób 60-70 lat to w ogóle gruby temat, zakładam że nie tylko w Polsce.
Co kraj to repertuar, w każdym razie Imperium może być bardzo przyjemnym filmem nad którym można się rozwodzić i kminić nad intencjami twórców.
Ależ możesz się nie zgadzać, to refleksję na podstawie mojego życia ;) wcale nie muszą się pokrywać z życiem innych ludzi :D nie będę ich bronić do upadłego. Także możesz dojrzewać do filmów w swoim tempie
Patrząc na te wymianę zdań to zdecydowanie płodna dyskusja nam wyszła. Abstrahując od tego, że odbiegło się od tematu. W każdym razie udanych rozkmin życzę ;)
Ściany tekstu, ale na szczęście nie mur, który głową trzeba przebijać. I też to zauważyłam. Więc nie dość, że limit, to jeszcze kiepsko skalibrowany! W ogóle zaczęłam też myśleć, czy jest limit komentarzy pod postem?
I oczywiście, że Tomowi ( czy innym aktorom) takie pudełko, forma może się podobać. I mają do tego święte prawo! Właśnie nie każdy artysta musi być poszukującym Bowiem. Czasem dobrze jest jak jest i tego trzeba się trzymać. Bo może i kino z takiego pudełka, sztuka tego typu też
...jest jakoś potrzebna.
I właściwie też dawno temu oglądałam Vanilia Sky, zostało więcej odczuć w pamięci niż samej treści. Może jest warto sobie odświeżyć. Jak parę innych filmów zresztą czy książek.
Musiałam sprawdzić w Google,, kim jest Andy Garfield i o ile twarz mi znana....to nie wiem, do którego filmu go przykleić. Muszę potem dokładniej sprawdzić filmografię, po tym eseju. A jak nic nie widziałam, to może też pora sprawdzić tego pana, skoro mówiśz, że pachnie tam teatrem.
Bogowie wszelacy nieistniejący! W Końcu ktoś, kto docenia Zabójcze ryjówki! Kocham ten film miłością szczerą :D I rozumiem, masz też szerokie spektrum filmowe jednak i lubisz odwiedzić różne filmowe krainy. "Islandzką masakrę" oglądałam tuż przed wyjazdem na Islandię ^^ :D
I emocjami gdzieś trzeba się karmić. Film to właśnie też takie dobre źródło. Zresztą, tak samo jak muzyka czy książki. Ja w życiu chyba emocji miewam aż w nadmiarze, a i tak pasożytuję jak pijawka na sztuce szeroko ujętej.
Zawsze więcej! :D Jak to było? Człowiek to naczynie na wzruszenia? Zawsze w tym cytacie rozumiem to właśnie po prostu jako emocje. Bo czy emocje i wzruszenia są tożsame? Chyba w jakimś sensie tak. Problem dodefiniowania.
Społeczeństwo jest więc jak ziemia i jej historia geologii. Tu też sa okresy. Co ciekawe, jesteśmy w okresie jakieś "rewolucji" i jeśli chodzi o ruch płyt. Wybitnie mocno drgają. Ale. Nie o tym! I tak, na pewno socjologowie potrafią to jakoś nazwać i właśnie to, co my jakoś
...dostrzegamy po swojemu widzą i eksperci. I ładnie to nazwałeś. Ciężko się nie zgodzić z tym, co piszesz, patrząc na historię ludzkości właśnie. I tak. Też mam wrażenie, że do jakiejś rewolucji dążymy. Małymi krokami. Czy do niej dojdzie? Ale to tak jakby czuć naelektryzowany smak powietrza przed burzą. I tak, żyjąc, z dnia na dzień nie zatrzymujemy się co chwila, podziwiając zmianę albo ją goniąc. Inaczej nie mielibysmy czasu na życie po prostu samo w sobie.
I och nie, chyba coś źle napisałam. Oczywiście, że jest pewien konserwatyzm, istnieją skrajne ugrupowania prawicowe czy transfobia albo zacietrzewiony patriarchalizm. Ale...to zjawiska rzadsze o wiele niż w Polsce. Od lat 70tych coraz mocniej kraj rozwija się w kwestii feminizmu, prawa osób lgbt+ są w dużej mierze realizowane na normalnym, ludzkim poziomie ( Islandia dała ciała tylko w kwestii zakazu oddawania krwi przez osoby homoseksualne, zniesiono to dopiero parę lat temu). W porównaniu do
...Polski ten kraj to Sodoma i Gomora dla ludzi ze skrajnej prawicy że tak to ujmę. Sama pracuję z lesbijką którą ze swoją żoną wychowuje synów. I jakoś świat się nie zawalił. Także, jest tu bardziej liberalnie ale...jak to mawiają, nie myślcie, że nadal nie trzeba czuwać i nie ma już nic do zrobienia! Często słyszę to od swoich współpracownic, czyli głównie pań w przedziale wieku od 40- 60 lat. A feminizm jest im nieobcy. Islandczycy w ogóle jako małe społeczeństwo w dużej mierze mają doktrynę
"żyj i pozwól żyć innym". Na zasadzie- masz swój kawałek podłogi, a póki nie jesteś dupkiem, to rób co chcesz. Jak nikogo nie skrzywdzisz. Za to jak skrzywdzisz...cóż. Ostracyzm bywa duży nieraz. Plemię :) Przy czym uwielbiam ich brak wstydu jeśli chodzi o mówienie o np chorobach psychicznych, że w domu jest historia przemocy domowej ( bo zdarza się jak wszędzie) czy o innych sprawach, które zdawałyby się tabu. Jak jesteś już "swój" rozmawiają na trudne tematy bardzo wprost bo...i tak wszyscy
...wszystko wiedzą :D Bo wszyscy się znamy, jakby co przez znajomych, ale się znamy. Niemniej. Tyle w kwestii Islandii, choć naprawdę, mogłabym o tym godzinami, aż usnąłbyś ze znudzenia. Konserwatyzm jest obecny. Ale nie dominuje. A język, im bardziej poznaję, tym coraz bardziej lubię ^^ I zdecydowanie są z niego dumni.
I hej, mamy tu bardzo dużo słońca! Latem tęsknimy za nocą :D Ale wiem o co chodzi. To specyficzne miejsce. Ale piękne. I można zwolnić jak nigdzie indziej, żyjąc swoim życiem.
I jakby co polecam książkę "Szepty kamieni", jesli Islandia jakkolwiek interesuje:)
Nie. Tamten lekarz był z Poznania ( domyślam się, że mówisz o Warszawie). Tam pracowałam na psychiatrii. I właśnie...polecać nikt by nie polecał, ale nie ma wyboru. Teraz pracuję na onkologii, ale to tak samo- tam też nikt nie chciał się leczyć, ale musi. Jak z każdą inną chorobą, z każdego rodzaju rakiem. Choroby psychiczne też są śmiertelne. A są traktowane dalej jak...jakby nie istniały naprawdę?
Ugh, po prostu...to jest złe, jak to działa. I tyle.
Mnie ta scena przeraziła. I nie mnie jedną, bo sama filmu nie oglądałam. Więc podnieś liczbę o jedno oczko :D Niemniej, ostatnio widziałam ciekawe, sprzeczne recenzje tego filmu. Z ciekawości poczytałam. Podlinować Ci czy nie przepadasz za recenzjami?
Czekaj, 3?:D
Chyba tylko Skandynawia jakoś radzi sobie z takimi tabu w kulturze. Zresztą, Skandynawia plus Holandia chyba jako jedyne mają rehabilitację seksualną na koszt państwa?
Ale tak, to jest temat, który w kinie jest raczej tematem tabu ciągle. Ciekawe, czy to się zmieni.
To po prostu bardzo subiektywna sprawa i po prostu, możemy przytaknąć- ja mam tak, ty masz tak. I to też może być piękne. Niezgoda, która jest różnorodnością, o!
Najlepsze dyskusje, to te, w których z jednego tematu robi się kilknaście <3 :D To znaczy, znowuż...to moja subiektywna opinia!:D
czyżby z reguły towarzystwo do rozmów było zacietrzewione i stąd porównanie do walenia głową w mur? Jak nie zaprzestaniemy dysputy to okaże się, że jest też limit komentarzy :p
Właśnie zobaczyłem, ze mogę oberzeć Vanila Sky w streamingu, niestety spojrzałem na czas trwania i nie wiem czy jest to coś co chciałbym robić w piątkowy wieczór... może jednak warto walnąć się pod kocyk. Zobaczyć o co to całe zamieszanie z Tomem Cruisem.
Nigdy się jednak nie dowiemy co motywuje Toma Cruise'a d o grania w sposób, który działa Ci na nerwy. Chyba że dojdzie do porwania i przesłuchania... Jeszcze się okaże, że gra w taki sposób bo to jest zwyczajnie dla niego najłatwiejsze, a nowości nie są jego mocną stroną ;)
Zamiast odświeżać książki chyba wolałbym przeczytać nowe :) tym bardziej, że nieprzeczytanych ciągle mi przybywa... Jeżeli u Ciebie jest podobnie to też lepiej zaczynaj nowe, zamiast wracać do starszych tytułów.
Tik Tik Boom? bo dwóch spidermanów bym nie liczył do wybitnych ról Garfielda, chociaż nie żeby był tam jakiś tragiczny. Wolę na wstępie zaznaczyć.
Jak można nie doceniać kiczowatych filmów? No dobra, w sumie można, przypomniała mi się randka przed laty, która zepsuła mi seans Toxic Avenger. Tą Islandzką Masakrę rzuciłem tak tematycznie. Nie spodziewałem się zupełnie, że ktoś kojarzy ten tytuł :)
Cóż... wykonując taki nie inny zawód wcale się nie dziwie.
Jednak wszelaka sztuka karmi zupełnie innymi emocjami niż praca, także chwali się, chwali się, takie zgłębianie szeroko ujętej sztuki. Też nie wzgardzę dobrą wystawą, jakiegoś Witkaca lub portretów piesków. To chyba było coś inaczej niż "Człowiek to naczynie na wzruszenia", niestety nie pamiętam, a na pewno miałem na zupie.
Emocję i wzruszenia na pewnym poziomie abstrakcji są tożsame. Nie nazywałbym tego problemem dodefiniowania, co najwyżej uzgodnienia na jakim poziomie teraz operujemy
Może to dobrze, że ludzie zmieniają się szybciej niż następuję ruch płyt tektonicznych. Planeta mogłaby nas w takiej formie nie przeżyć. A tak jest nadzieja.
Oh do rewolucji dojdzie, pytanie tylko jakie będą jej skutki? Obawiam, że nie takie jakbyśmy sobie życzyli. Nasza dystopijna przyszłość w której obecnie żyjemy pewnie się tylko pogłębi i straci swój user friendly interfejs. ciąg dalszy niestety nastąpi. Myślałem że usiądę na dłużej do klawiatury, a tutaj nawet na połowę nie odpisałem...
Trochę kamień z serca, bo mi się właśnie wydawało, że Islandia to Sodoma i Gomora dla skrajnej prawicy. Także jak przeczytałem coś mającego ślady innej opinii to trochę się zmartwiłem. Oczywiście prawicowe czy skrajnie prawicowe będą występować zawsze i vice versa oczywiście. Podejrzewam, ze nawet w takim Iranie są ruchy lewicowe i feministyczne tylko o tym się szeroko nie mówi lub nie ma takiej świadomości na "zachodzie" (ewentualnie ja nie mam).
Temat Polskiej prawej strony przemilczę, chyba nie chce się denerwować po tak dobrym śniadaniu... :) Bobrze włochaty, zapomniałem już o takich kuriozalnych przykładach jak ten z krwią. Ale powiem Ci, że w Polsce też ludzie tak gadają, pracowałem kiedyś z kobietą, która nie chciałaby krwi od kogoś z takimi poglądami jak ja ^^ ale zapierała się też, że nie jest rasistką, ksenofobką i ogólnie jest tolerancyjna :D
O, jak widać można mieć dzieci w związkach homoseksualnych i nie mieć problemów
W Polsce to by się od tego ład społeczny posypał. Kij z tym, że byłoby więcej kochanych i chcianych dzieci. "żyj i pozwól żyć innym" to jest w ogóle piękne hasło ale faktycznie trzeba się cały czas w temacie pilnować, by nie obudzić się jak w stanach gdzie "rewolucję" aborcyjną cofa się o 60 lat w tył...
Jedno małe plemię, także nie jestem zaskoczony zarówno otwartością w przypadku chorób psychicznych czy przemocy domowej (chociaż powinienem, bo na polskiej wsi takie sprawy się bardzo ukrywa)
Chociaż to trochę niesprawiedliwe porównanie. W każdym razie widać, że ten liberalizm (mam ostatnio problem z tym słowem) Islandzki robi dobrą robotę. Przynajmniej z tego co teraz czytam i co czasem słyszę od znajomych, znajomych. Bo jednak kilkoro osób z sąsiednich baniek postanowiło znaleźć tam sobie swoje miejsce.
Wiesz, o trochę co innego mi chodziło z tym słońcem, takie dające znaki życia przez chmury się nie liczy, to mamy też w Polsce ;)
Może to jednak tęsknota za niebieskim niebem przeze mnie przemawia.
"Szepty kamieni" kupione. Będzie kolejna książka na górce wstydu. Chociaż powinienem kupować ebooki zamiast książek. Co ja z tą całą stertą papieru zrobię?
Tak, miałem na myśli Warszawę, bo znałem tam podobnego psychiatrę, trochę się przestraszyłem ze świat jest mały. Na szczęście powoli zmienia się podejście do psychiatrii, jest trochę większa świadomość społeczna ale system jest dalej niewydajny chyba nawet źle skonstruowany
Niestety to są lata fundamentalnych zaniedbań. Nawet prywatnie nie jest lepiej, co prawda na wizytę z psychiatrą mogę umówić się nawet w tym samym tygodniu ale już na diagnozę się czeka. Nawet kwartał, takie jest obecnie obłożenie. Nie mówiąc o tym, że godzina na diagnozę to i tak skandalicznie mało. No i tak, masz rację, nikt nie chce się leczyć na onkologii, psychiatrii itd. Oni po prostu muszą jeżeli chcą żyć. Nie ma wyboru. Dobrze by było gdyby system jednak działał
Uwaga, myślenie życzeniowe, Dobrze by było gdyby system działał w każdym wypadku i każdemu pomagał, nawet tym przegranym na starcie leczenia.
Nie przepadam za recenzjami, wolę wyrobić sobie własne zdanie na temat filmu, za dużo jest teraz znawców i specjalistów.
Tak, trójka w próbie, ja, Ty, kolega z pracy.
Hmm rehabilitacja seksualna, nie wiem jak to wygląda w Skandynawii. W Holandii na pewno jest, przynajmniej tak mi się wydaje po obejrzeniu filmu Touch me not.
Temat seksualności starszych osób to jest temat tabu nie tylko w sztuce. Społecznie to jest nadal terra iuncognita. A przecież seniorzy są aktywni seksualnie. Ostatnio gdzieś mi mignęły badania na temat zachorowalności na HIV i okazuje się, że w Polsce najwięcej nowych zachorowań jest właśnie wśród seniorów. W sanatoriach to się naprawdę dzieje :)
W każdym razie o życiu intymnym osób starszych, seniorów czy jak to inaczej nazwać zwyczajnie się nie mówi, a ludzie przecież mają swoje potrzeby
Możemy wrócić do Wieloryba, nie ruszyliśmy jeszcze postaci drugoplanowych, uciekiniera ze wspólnoty kościelnej czy córki Charliego ;)
Swoją drogą "chłopakowi" naprawdę zależy na jego córce, jest w tym rodzinnie naiwny i naprawdę nie zdaje sobie sprawy w jak okropny sposób wpłynął na życie swojej córki odchodząc bez słowa.
Na wstępie- przepraszam za jakieś "opóźnienia" w dyskusji, ale zdarzył mi się wybitnie intensywny weekend, tak trochę z dala od komputera.
Nie, towarzystwo, to w którym obracam się na co dzień to raczej otwarte głowy. Ale ogólnie, mam wrażenie, że zacietrzewienie to częste zjawisko, więc tak jakoś rzuciłam. I hah, jestem ciekawa, czy nas zahamują :D Zobaczymy! :D
Czyli ostatecznie Vanilia Sky zostało obejrzane podczas tego weekendu czy nie? I piątkowe kocykowanie brzmi zawsze dobrze!
I nie, zapewne się nie dowiemy. Bo przynajmniej ja porywać go w celu przesłuchania nie mam zamiaru. Aż tak mnie to nie frapuje. Wiem, że filmów z nim nie przestanę oglądać, bo tam jest- ale po prostu nigdy nie będę liczyła na rolę, która mnie zachwyci. Ale...kto wie? Może jeszcze kiedyś się zaskoczę?
Zdarza mi się powtarzać książki, ale jestem osoba, która bardzo szybko czyta. I mam tendencję do czytania około 80-100 książek rocznie. Fakt, że nigdy nie przeczytam wszystkiego w życiu, co bym
...chciała albo co byłoby przeczytania warte. Ale i tak jakoś znajduję czas na powtórki. I stos wstydu mi nie rośnie, bo kupuję zazwyczaj e booki- niestety, gdybym kupowała książki na papierze, zamawiała z Polski na Islandię, to bym zbankrutowała. Więc stosu dosłownego nie ma, a i elektroniczny duch- odpowiednik takiegoż mnie też nie prześladuje- zazwyczaj kupuję naraz jakoś 20 e booków i nie kupię nowych, póki się z tymi nie rozprawię. I...czytanie e bookow polecam. Okazuje się, że to jednak
...bardzo wygodne. Jasne, czytanie papieru to zawsze co innego, ale jak sam mówisz...co z tym papierem potem? Są książki, które w dosłownej formie muszą być i koniec, bo są twoimi ukochanymi. I np książki ilustrowane ( mam hopla na pukcie sztuki ilutracyjnej) - e book to marna namiastka. Ale poza tym...e booki to całkiem przyjemna sprawa. Przynajmniej dla mnie, czym szczerze mówiąc, się zaskoczyłam.
Można. Też nie wiem jakim cudem, ale nieraz spotkałam się z pełnym, naprawdę pełnym
...niezrozumieniem mojej miłości do tego typu filmów. I no...to nie musi być dla każdego. Jak ze wszystkim. Ale zdecydowanie, wolę często obcowanie z ludźmi, którzy kicz ów docenią. I rozumiem, że to była mało udana randka. I hah, myślę, że przy wielu tytułach albo Ty byś się zaskoczył- że znam- albo vice versa. Już z Ryjówkami mnie zaskoczyłeś :D
Zdecydowanie, sztuka jest czymś innym niż praca albo emocje płynące z różnych relacji międzyluszkich, po prostu życia. Sztuka bardziej pomaga chyba
...też pewne emocje przetrawić i znaleźć ich zrozumienie ponad słowami. Ponad tym, co możemy nazwać. Sztuka porządkuje nam niewypowiedzialne.
I bardzo możliwe, że z cytatem coś pomieszałam. Ale poszukam zraz jak to szło!
Hm. Dotarcia się, jak używamy pewnych konkretnych słów jako indywidulaności?
W sumie....cywilizacja, społeczeństwo się zmienia szybko. Ponoć człowiek, jako zwierzę, ewolucyjnie, nie nadążą za tą zmianą. Ale ciężko to powiedzieć, ile w tym prawdy.
Jeszcze jak byłam nastolatką, bardzo zapadło mi w pamięć zdanie że " rewolucja zawsze zjada swoje dzieci". Na pewno początek świata, tuż po, będzie jak zwykle chaotyczny, okrutny i pełen nieprzewidzianych zwrotów. Nadal bardziej wierzę w dystopię niż utopię właśnie. Ale...pożyjemy, zobaczymy, co dalej z tym światem.
I hah, rozumiem, że w połowie zabrakło siły do pisania :D
Tak tak, zdecydowanie żyję w Sodomie i Gomorze, bardzo szczęśliwej, nie mając zamiaru tego zmieniać XD
Tylko po prostu, w pracy, zdarza mi się spotkać z różnymi ludźmi. Stąd moja świadomość dotycząca i prawej, skrajnej strony, bo miałam choćby pacjenta, którzy był jedną z naczelnych twarzy ksenofobii islandzkiej i na przykład nie do końca za mną przepadał :D Także, różne rzeczy oglądam, z różnymi się zderzam ( co uwielbiam właściwie). I masz rację, w każdym kraju są mniejszości polityczne, tylko właśnie kwestia ich widoczności. Nawet w Chinach się ludzie w kwestii stawania okoniem wobec głównego
...nurtu nie poddali. W każdej większości musi być mniejszość. I może to...dobrze? Może to świadczy o jakimś czuwaniu? Jednolitość nigdy, nigdzie nie była dobra. W żadnym gatunku.
I skoro przy polskiej prawicy nie chcesz się denerwować, to szanuję :D Co każe mi się domyśleć, że raczej zdanie mamy zbliżone :D ( w co jakoś nie wątpiłam).
Tak, ten problem z krwią, niby przez HIV, był dramatyczny. Ale na szczęście tego babola u nas już usunęli. I...ludzie często podchodzą do tematu krwi zgoła
...mistycznie. Trudno się może dziwić, ale nieraz słyszałam podobne rzeczy w szpitalach z kolei. Ludzie potrzebujący transfuzji chcieli mieć np pewność że to "polska krew". No różnie bywa XD
I zdecydowanie można mieć, tutaj od lat to nie problem. I mówimy nie tylko o adopcji, rząd wspomaga też inne procedury. Więc okazuje się że można i właśnie apokalipsa nie nastała a i jakoś instytucja rodziny się nie posypała, wręcz przeciwnie XD No ale. W Polsce to by w ogóle właśnie długa droga do tego
...podejścia prowadziła i przy obecnym nastawieniu...cóż. Powiedzmy, że dzieciom też by nie było lekko. Ale ktoś musi zacząc. Zresztą, w Polsce jest sporo dzieci wychowywanych przez pary homoseksualne, tylko to się ukrywa.
I w Polsce się ukrywa, bo w Polsce genralnie silniejszy jest jakiś wpojony stygmat wstydu. Pochodzę z małego miasteczka, do tego z rodziny przemocowej więc...znam problem doskonale XD Tutaj po prostu ludzie są jakoś swobodniejsi jeśli o ten wstyd chodzi. Chyba brak
...spowiedzi w kościele katolickim robi swoje XD Serio, mam takie wrażenie. Wiadomo, problem jest o wiele bardziej kompleksowy ale...stygmaty katolicyzmu są tak mocno zakorzenione, że ta spowiedź to taka najdosadniejsza metafora i dosłowność. Ale. Nie rozkręcam się XD
O, czyli znasz kogoś na Islandii też :D Nic dziwego, Polaków tu jakoś 20 tys chyba. Co ciekawe, poznałam kiedyś chłopaka, który też miał zupę i mieszkał w Reykjaviku, jak ja. Udało się pójść parę razy na kawę. Świat jest mały.
...a Islandia jeszcze mniejsza. I zaczynam to lubić.
Hah, chyba będę musiała Ci kiedyś pokazać trochę islandzkiego nieba, jego błękitu albo...płonącej czerwieni :D Zwłaszcza, jeśli lato będzie udane. Ale...wiem, wiem o co chodzi. Jest inaczej. To jednak północ i żadne moje bajanie o pięknie nieba tutejszego nie pomoże ( chociaż lepiej je widac przez brak smogu!). I daj koniecznie znać, jak Ci się książka spodobała. Jakby co jest i kolejna ich książka o Islandii, o Fiordach Zachodnich
( które, swoją drogą, są moim ukochanym miejscem na Islandii).
Hah, czyli Ciebie przeraża wizja małości świata?:D Ale rozumiem, że w takim temacie może. Ale nie, nie, mój byl w Poznaniu. Warszawa to absolutnie nie moje miasto, prawie nic z nim wspólnego nigdy nie miałam, ot, parę razy byłam na koncertach etc.
W ogóle ostatnio czytałam raporty dotyczące właśnie świadomości społecznej nt chorób psychicznych i...nie jest niestety też tak kolorowo. O ile zmienia się nastawienie w stosunku do
...depresji, zaburze adaptacyjnych, dysocjacyjnych etc- o tyle ponoć jest gorzej nawet nieznacznie z akceptacją i świadomością na temat CHAD, schizofrenii, uzależnień etc. W wielu grupach społecznych jest aggresywniejsze podejście do "wariata" niż było jakieś 10 lat temu. Przy czym to typowo raporty też tuż po pandemii, która wiele zmieniła w postrzeganiu wielu, wielu rzeczy. Takze to bardzo płynne wnioski jeszcze, jak zastrzegano. Ale chyba tez pewne pogroszenie świadomości w niektórych
...kwestiach wynika właśnie z tego złego stanu psychiatrii. Bo choroba nieleczona jest widoczna, rzutuje na otoczenie. No to wkurwisz się na "wariata", mimo że choroba jest po prostu chorobą- problemem jest niewydolny system, który zostawia człowieka z chorobą samemu.
I czekaj, chwilowo jest kwartał prywatnie?! Ja pieprzę. Naprawdę jest coraz gorzej. I zdecydowanie, godzina to za mało na pełną diagnozę ale....psychiatrów właśnie też o wiele za mało. Cały system psychiatryczny to jak tykająca
..bomba.
I dobrze by było, ale jest jak jest. Nieustannie mam nadzieję jednak, że to się w Polsce chociaż troszkę poprawi.
Tak pytam. Ja czasem lubię sobie przeczytać recenzję już po. Z ciekawości, kto coś zobaczył inaczej. Absolutnie nie musze się z nią zgadzać ale...lubię pryzmaty ludzkich umysłów i barwy, których nie dostrzegłabym nieraz sama. Tak się nieraz właśnie zdarza.
W Szwecji na pewno jest, co ciekawe...nie wiem jak jest u nas XD i chyba jutro w pracy zapytam, co na ten temat
...wiadomo koleżankom z pracy XD
Są aktywni seksualnie. Czasem nawet bardzo. Pracowałam też, przez laty, w domu opieki dla osób 65+, najbiedniejszy DPS. Mieliśmy kiedyś wizytę seksworkerek u starszych panów. Zresztą, mieszkał jeden, ktory regularnie widywał się z "koleżanką". Były też pary między pensjonariuszami. Fantastyczne było też małżeństwo, które po seksualnych wygibasach ( było słychaC XD) przychodziło po pampersy dla niej, bo nie trzymała moczu. Tabu, a istnieje. Bardzo intensywnie.
I tak, częściej łapią HIV, bo nie widzą potrzeby zabezpieczenia się przed niechcianą ciążą. Najpowszechniejszy środek antykoncepcyjny, zwykła gumka, staje się zbędny- bo przecież dzieci z tego nie będzie. A wszyscy, zawsze kurde, zapominają o STD. Zawsze mam hopla na tym punkcie XD Niemniej....seniorzy padają tu ofiarą nie myślenia o tym w wieku pomenopauzalnym.
I nie mówi, jak o wielu rzeczach dotyczacych starości w ogóle. A...przecież większośc z nas tam dotrze.
Ok, wróćmy do Filmu! XD
Chłopak ze współnoty to jest dla mnie temat rzeka, ale widzę, że wychodzimy od córki, że tak to ujmę.
Zdecydowanie. Charlie jest w jakimś sensie nadmiernym optymista, jeśli chodzi o córke. Bo chyba faktycznie, chce wierzyć, że chociaż jedno w życiu mu wyszło. Umiera. Chce coś po sobie zostawić. To w pełni zrozumiała nadzieja, której chce się trzymać. Ale...urzeka mnie to, jak chce widzieć w niej drobo, nawet jesli nie widzi swojej winy. Tudzież, odsuwa ją na bok.
A może tez nie jest pokazane, jak biczuje się poczuciem winy bo...już robił to tak długo, tyle razy, ze to nie ma już sensu? Że stawia już tylko na tę nadzieje, że jego córka będzie dobrym człowiekiem, bo wie, ze żadne kajanie się i wyrzuty sumienia już nie pomoga, bo nie ma na nie czasu?
Mmmm, ok? nie ma za co? nic się nie stało? teraz nie chce zabrzmieć niegrzecznie ale oby więcej takich weekendów? szkoda gnić przy komputerze :)
Zacietrzewienie działa niezależnie od poglądów, mam takie wrażenie :) chociaż nie wiem czy terapeuta by się zgodził z moim stwierdzeniem, że zbyt otwarta głowa to także forma zacietrzewienia.
W tym tempie generowania komentarzy dowiemy się o tym raczej prędzej niż później ;) Co do Vanila Sky niestety nie udało mi się zobaczyć filmu w ten weekend
Sukcesem jest, że udało mi się go namierzyć online, ostatnio mam do tego pecha. Psycho Goremana np. szukam już drugi rok. Może dzisiaj? Zamiast Imperium Światła. Chociaż muszę przyznać, że mogę mieć po weekendzie (w sumie po ostatnim pół roku) problem z Vanila Sky, bo jednak motyw przewodni filmu mnie mocno odrzuca... także nawet jak zacznę po prostu mogę go nie skończyć. Nie będzie to nawet wina gry Toma Cruise'a :D
Jedno potencjalne przestępstwo mniej na liście w takim wypadku.
Pozostaje co najwyżej zbrodnia propagowania słów nienawiści pod adresem niektórych filmów ;) ze względu na manierę gry Toma Cruise'a, który się w filmie kilka razy przewinął :D
80-100 książek rocznie? nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo Ci w tej chwili zazdroszczę. Zdradź swoją tajemnice. Jak to robisz? w wolnej chwili możesz też powiedzieć do czego wracasz w czytaniu?
Cóż, podejrzewam, że gdybym wyjechał to robiłbym to samo, kupowałbym ebooki, ewentualnie czytał po angielsku.
Generalnie zgadzam się, czytniki są wygodne, mam, posiadam, miałem nawet tylko ebooki kupować ze względu na potencjalną emigrację ale jakoś nadal jest to przeważnie papier, za to branżowe lecą prosto na czytnik i są z reguły po angielsku. Czytnik o dziwo daje też radę z komiksami.
Książki ilustrowane mówisz? np. The fox and the star napisane przez Coralie Bickford-Smith? akurat sięgnąłem na półkę po pierwszy z brzegu tytuł. Też mam kilka, nie jest to jednak bizk
Kiczowe filmy są spoko, brakuje mi seansów do rana tego typu produkcji, obecni znajomi nie doceniają przeważnie takich filmów. Nie wspominając już że nie lubią potem o nich gadać... W każdym razie polecam na papierze, bo nie wiem czy jest w ebooko Nagich i Rozszarpanych. Może poznasz więcej "ciekawych" kiczowatych produkcji, nie jestem ekspertem ale trochę filmów dzięki tej książce zobaczyłem :) To na co kiczowatego teraz czekasz? do zobaczenia czego się przymierzasz?
Bardzo ładnie ujęte to "Sztuka porządkuje nam niewypowiedzialne", trudno mi się pod tym nie podpisać. Aż nabrałem ochoty by się wybrać do jakiegoś CSW lub innego muzeum, może wybiorę się na Wycieczkę do Wrocławia czy innego Torunia, bo Warszawę mam aktualnie obcykaną.
"Hm. Dotarcia się, jak używamy pewnych konkretnych słów jako indywidualności?" oj nie wiem czy to o to chodzi, raczej coś prostszego. Uzgodnienie wspólnego słownika? żebyśmy na tym samym poziomie rozmawiali?
Nie wiem czy to tylko ja ale zdarzyło mi się już kłócić z ludźmi mając zupełnie to samo na myśli ale opisując zagadnienie innymi słowami :D
Tak, człowiek ewolucyjnie nie nadąża za zmianą w technologii, teraz tylko nie wiem czy było to w jakiejś Duńskiej pracy naukowej na temat Społeczeństwa Informacyjnego opisane czy to może Dawkins w którejś ze swoich książek opisał. Patrząc na to jak social media działają na ludzi trudno mi się z tym nie zgodzić...
Też kojarzę to zdanie, chyba z lekcji historii. Ponownie ciężko mi się nie zgodzić, że nowy początek będzie trudny. Bardziej mnie jednak zastanawia czy będzie trudny ze względu na ludzi? czy może ze względu na naturę i to co nam zafunduje za trucie planety? no nic zobaczymy już niedługo.
W połowie pisania dostałem propozycję kolacji i omówienia wakacyjnego wyjazdu. Chociaż przyznam, że pisanie pod kołdrą obciążeniową nie należało do najłatwiejszych. Walka z sennością była ciężka.
Kusisz tą Islandią określając ją Sodomą i Gomorą. Skoro szukam pracy to może zerknę czy tam nie ma rekrutacji. Chociaż serio nie wiem czy to kraj dla mnie. Ta pogoda.
Praca z ludźmi w końcu, podejrzewam że sama specyfika pracy też nie pomaga? bo w końcu trudna (jeżeli nie opłakana) sytuacja sprzyja zaostrzeniu posiadanych poglądów. Chyba że faktycznie nawet zatwardziały ateista skłania się ku religii gdy widzi koniec swojej drogi? stereotypy mówią prawdę? mogę o to zapytać? jakie masz wrażenie?
Właśnie zawodowo jestem ciekaw jak to wygląda w Chinach po wprowadzeniu tego systemu oceny obywatelskiej. Przez ostatni rok jestem też ciekaw Rosji ale to już z innych względów. W każdym razie poczytałbym jakieś opracowania na temat jednolitości społecznych poglądów w tych dwóch krajach. Chciałbym mieć Twój pogląd, że ta jednolitość ma skazy czy też głębokie pęknięcia.
Oj mogłabyś się zaskoczyć w Polsce z tymi poglądami, chociaż może to od bańki zależy. Strasznie się rozdrabniamy tutaj
Przynajmniej od mniej więcej początku covidu, jest to niestety bardzo męczące.
"Polska krew"? ale w sensie to o szpitalach na Islandii czy jeszcze w Polsce?
W Polsce rodzina jednopłciowa to jeszcze sci-fi. Bo w końcu homoseksualizm rozbija rodziny... przez rok się część rodziny do mnie nie odzywała jak zapytałem kto homoseksualnie zawinił przy rozwodzie brata :)
To na Islandii czy w Kanadzie wpadli na pomysł łączenia domów dziecka z domami spokojnej starości? wiesz może?
Zacznijmy może fantazje o jednopłciowych rodzinach od starego już żartu, że w Polsce od pokoleń dzieci wychowuje jednopłciowa rodzina, matka i babcia.
Nie no nie musisz się hamować z jazdami na kościół, nie jest to dla mnie nic nowego. "Wszyscy jesteśmy DDA lub z rodzin przemocowych" jak to ktoś mi kiedyś powiedział. Chociaż po latach już się z tym nie zgodzę, znam sporo "normalnych" osób. Ale ten przykład z brakiem spowiedzi jest fajny, muszę się nad tym pochylić i pomyśleć trochę
Dotychczas wydawało mi się, że to problem dotyczący polskiej mentalności. Trzymanie chłopstwa za ryj, rozbiory, dwie wojny, komunizm, religia chrześcijańska jako wyjątkowy smutny przejaw wiary. Opresja, wstyd i ogólnie brak czegokolwiek miłego za życia, takie rzeczy dopiero po śmierci itp. itd. Na Islandii nie ma w ogóle instytucji spowiedzi? w sumie Duchy Inisherin, że użyje filmowego porównania, miały miejsce w Irlandii. Niby blisko Islandii a jednak daleko. Poza tym Islandczykom chyba bliżej
... do Skandynawów mimo wszystko niż do wyspiarzy w stylu Anglików lub Irlandczyków. Przynajmniej jeżeli chodzi o jakiś corowy mind set.
Wiesz, Polski gen migracji, podejrzewam, że jakby dobrze poszukać to każdy ma takiego znajomego lub znajomego, znajomego, którego może podpytać. Islandia nie jest wcale takim egzotycznym kierunkiem.
Kurcze, chłopak z zupą to jednak jest ewenement, pamiętam że niewielu nas było. Jednak z 80-90% to były użytkowniczki. Tutaj chyba jest podobnie?
W każdym razie świat jest faktycznie mały.
Jaki tytuł? może też kupię, może nawet w ebooku :) Islandię mam wrażenie najlepiej jest przeżyć na własnej skórze, tak słyszałem. Żadne słowa tego nie opiszą tak by człowiek zrozumiał. Podobno chleb geotermalnie się spoko wypieka ;)
Małość świata faktycznie mnie trochę przeraża ale chyba bardziej zaskakuje.
Niestety covid nie pomógł psychiatrii, przyjaciółka była w tym czasie hospitalizowana. Mogę potwierdzić, że nie jest dobrze z systemem.
Poza systemem nie jest lepiej, czekam na diagnozę prywatnie trzy miesiące. Chociaż trochę w tym mojej winy bo chce sprawdzić się w kierunku autyzmu. Chociaż podobno jestem "do bólu neurotypowy". Poczytałbym takie raporty, bo jednak co do świadomości mam zupełnie przeciwne wnioski. No ale instytut danych z dupy (czyli dane ze swojej bańki) nie jest reprezentacyjny. Faktycznie deprewsja ma teraz bardziej ludzką twarz, CHAD to dalej problem. np. Taka Janina Bąk cały czas walczy ze stygmatyzacją
chociaż osobiście nie wiem czy ona nie ma bardziej ADHD niż CHAD. Schizofrenii czy uzależnień ludzie się nadal boją. Tak z ciekawości, w których grupach społecznych jest bardziej agresywne podejście do chorób psychicznych?
Tak, kwartał ale widzisz uparłem się na konkretnego lekarza i konkretny kierunek by zobaczyć czy to co mnie męczy całe życie to depresja czy może coś zupełnie innego? przyjaciółka np. okazała się przypadkiem typowego ADHD, a depresja była po prostu wynikiem nieleczonego ADHD
Gdybym chciał diagnozę w jakimś Dialogu czy innym Psychomedic to pewnie dostałbym się jeszcze w tym samym tygodniu. Psychiatrów mamy mało, specjalistów w danych specjalizacjach jeszcze mniej, system jest w ogóle do zaorania i postawienia na nowo. Fundamentalne zaniedbania po prostu.
No dobrze, czyli na pewno w Holandii i Szwecji nie ma problemu z dofinansowaniem. Tylko teraz się zastanawiam czy dotyczy to każdego obywatela czy tylko ze stwierdzoną niepełnosprawnością?
A jak jest w Islandii? pytałaś koleżanek?
Kurcze i to jest temat! takie historie powinny być społecznie znane! w sumie to nawet urocze, te spacery po pieluchy. Aż się uśmiechnąłem jak to sobie wyobraziłem, przychodzili parą czy sam pan lub sama pani?
Właśnie trochę brak edukacji seksualnej wychodzi, ciąża to ciąża ale choroby weneryczne to już co innego. Ale świadomość chorób wenerycznych to problem też młodych, nie wiem jak w Islandii ale w Polsce nadal mało kto się bada
Ciekawe jak wyglądają statystyki zachorowalności wśród moich rówieśników? chociaż chyba nie, nie chce wiedzieć :D
Starość dosięgnie wszystkich. W takiej czy innej fomie.
No nie tylko Thomas jest tematem rzeką, tam wszystkie postaci są wybitne :D
W ogóle nie wziąłem pod uwagę tego aspektu, że autor filmu opuszcza samobiczowanie, które miało miejsce przez lata po rozpadzie rodziny Charliego. Wydawało mi się, że Charlie u schyłku życia zaczął się rozpaczliwie czepiać tej ludzkiej nadziei
zostawienia czegoś po sobie, jakiegoś spiżowego pomnika. A przecież równie prawdziwe może być to że od śmierci kochanka zadręczał się cały czas. Nie tylko dlatego że został w zasadzie z niczym. W końcu naprawdę szczerze uważał, że esej córki jest genialny. W sumie był, przemawiał do mnie ten cytowany smutek.
Nadmierny optymista :) w sumie nie tylko w stosunku do córki. To prawda. Pomimo tego jaka jego córka była, nawet w stosunku do niego, to i tak postanowił widzieć w niej dobro
Nawet, mam wrażenie, mocno na wyrost interpretować jej destrukcyjne zachowania. Nie jestem przekonany, że było to odpowiedzialne rodzicielstwo ale z drugiej strony nie jestem rodzicem, więc mogę patrzeć na problem z innej perspektywy. Abstrahując od tego, że rodzina Charliego funkcjonuje w bardzo dysfunkcyjnym środowisku.
Charlie zdecydowanie nie ma już czasu na naprawę czegokolwiek, pozostaje mu ta nadzieja. Trochę szkoda, że córka, Ellie, nie znała dynamiki relacji swoich rodziców
Jestem ciekaw co by było gdyby uczestniczyła chociażby w tej ostatniej rozmowie Charliego i Mary. Jestem ciekaw jakie wnioski by z tego wyciągnęła? Czy by się zmieniła? Czy zaczęłoby jej zależeć w jakimś stopniu?
Czekając aż ugotuje mi się obiad, spróbuję odpowiedzieć chociaż na część, ot co :D A po obiedzie dokończę pewnie resztę XD Szczerze mówiąc, sądziłam że loforo zablokuje nam tę dyskusję po 100 komentarzu. A tu niespodzianka :D Niemniej, zaczynam się zastanawiać, czy nie zaproponować nieśmiało przeniesienia tej dyskusji na maila :D
Wiem, wiem, weekendy z dala od komputera są cenne. Ale staram się, po prostu, z natury, odpowiadać w miarę możliwości szybko. Nie lubię też znikać bez słowa, staram
...się jakoś po prostu szanować dyskutanta i jego czas. Bo to drugi człowiek, nawet jak po drugiej stronie monitora. Dlatego, jak znikam za długo bez uprzedzenia, mam zwyczaj przeprosić, choć, już bez nadmiernego wieszania się na krzyżu. Wiem, wiem, to nie obowiązek, to przyjemność, ta dyskusja. Ale...no wiesz już, znasz tło. Miło, że nie ma za co, o! Dziękuję za wyrozumiałość i zrozumienie moich ( czasem) szalonych weekendów :D
Oo, zdecydowanie zacietrzewienie nie zależy od poglądów! To
...zachowanie bez problemu można znaleźc po każdej "stronie barykady". A co ciekawe- można w człowieku pozornie niezdolnym do zacietrzewienia znaleźć ten jeden temat, w którym staje się wręcz nie cietrzewiem, a lwem jaskinowym! I tzw nadmiernie otwarta głowa zdecydowanie może być takim innym rodzajem tego zachowania. Po prostu, żadna skrajność, bez pomyślunku, bez refleksji nigdzie nas w rozmowach nie zaprowadzi. Z tym, ze skrajność zawsze zależy od punktu stania i widzenia przez to.
To może warto ten film odłożyć na półkę, skoro póki co nie czujesz, że fabularnie jest dla ciebie. Właśnie nie skupisz się na Tomie, a o to nam przecież chodzi! :D Nic na siłę. Skoro po pół roku masz "nope", a po weekendzie tym bardziej, lepiej skupić się na czymś innym. I fakt, ze filmy trudniej znaleźć w streamingu...ja co prawda też szukam trochę inaczej ( nie będę mówić o swoich działaniach lepiej głośno, choć pewnie się domyślasz XD) ale i o to trudniej.
Aleśmy się na tego Toma w ogóle uwzięli. Ciekawe, czy pieką go uszy od obgadywania ^^
I...nie wiem jak to robię. Po prostu szybko czytam i chyba mam na to sporo czasu. I też jak nie robię nic innego, typu praca, malowanie, jakieś spędzanie czasu z mężem, trekkingi to...czytam. Stale czytam. Czytam na przerwach w pracy. Mam sporo skupienia i łatwo odcinam się nad tekstem, to też chyba robi swoje. Ale podobnie szybko pisze. I z natury jestem "dość prędka". Więc...cholera wie. Jakoś tak wychodzi.
Więc sekret chciałabym zdradzić, ale nie umiem, bo go nie znam- tudzież to splot wielu wypadkowych. I mam po prostu swoje książki, do których lubię wracać. Zdecydowanie jest to np "Amerykańscy Bogowie", przewija się u mnie raz na 2-3 lata. Albo "Biegnąca z wilkami" po momentach sporych zmian życiowych. Wracam też do książek, które czytałam jako tzw małolata i sprawdzam, jak teraz je odbiorę. Konwicki, Mann, Dostojewski czy Marquez. Taka klasyka, z której się lepiłam jako nastolatka.
I wiesz, po angielsku jeszcze...ale te książki też są droższe. A takiej wprawy w islandzkim jeszcze nie mam. Zostają więc e booki. Nie narzekam. I tak, czytniki radzą sobie z komiksami. Całego Sandmana tak przewertowałam ( co też w sumie jest powtórką x 3 XD). Ale...jednak pewne książki lubię na papierze, pewnych rysowników. Np mam hopla na punkcie książek, które ilustrował Sahun Tan https://www.shauntan.net I paru innych. Zbieram wręcz. The Fox nie znałam szczerze mówiąc, ale się przyjrze.
Lubię też właśnie np ksiązki dla dzieci, ilustrowane, tudzież- pozornie dla dzieci. O, albo z innej beczki, stare powieści graficzne Thomasa Otta. Są cudownie niepokojące ( polecam sprawdzić grafiki w google). I u mnie ten bzik pewnie stąd, że sama wróciłam do rysowania i mam trochę tendencje ilustracyjne właśnie w tym, co sama robię. Pewnie więc podglądam innych :D
O tak, sezon do 5 nad ranem, z dużą ilością przekąsek i w moim przypadku też piwa :D Taki cały maraton wytwórni Troma XD
I mam nadzieję, że taki maraton niedługo się trafi. Nigdy nie wiesz! I nie wiem, ale sprawdzę i dziękuję za polecenie. Zobaczę, czym mnie zainspiruje. I...ja korzystam uparcie z pewnej grupy na fejsie, gdzie znalazłam naprawdę dziwne filmy :DI czekam może nie, ale mam na liście. Ostatnio np znalazłam sobie film Dumplings z 2004 roku i przez niego znalazłam stronę z dziwnymi filmami ( ale naprawdę są tam bardzo gore kategorie). Zobaczymy. I o, przypomniał mi się film JugFace. Widziałeś może?
Bardzo dziwny horror. Niemniej...przydałoby się jakieś miejsce do robienia takiej listy na bieżąco XD
I cóż, dziękuję ^^ I skoro nabrałeś ochoty - znak, że potrzebujesz. Wybierz koniecznie. Bo czemu nie. Wiosna przecież przychodzi, to najlepszy może moment żeby się tak (po)ruszyć :) A właśnie wyprawa do innego miasta tym bardziej może człowieka zachwycić. Jednak ma to znamiona podróży, a to dodatkowy bodziec.
O! O! Uzgodnienie wspólnego słownika! To miałam na myśli XD Widzisz, ja mam nieraz
...problem z chodzeniem naokoło :D Ale o to mi chodziło. I nie, nie jesteś jedyną osobą, zdarza mi się to dość...często :D Właśnie przez moje słowne, zdaniowe błądzenie :D
Tak, Dawkins o tym wspominał gdzieś. Ja to wnikliwiej czytałam w artykułach Michio Kaku i innych fizyków, chociaż, co im tam do ewolucji. Ale jakieś pojęcie mają. I...zdecydowanie. Co ciekawe, w ludzkich ciałach ewolucję widać ( np coraz większy zanik atawizmów, zmiana rozstawu kości biodrowych u kobiet etc) ale...to powolny
..proces. Natura nie jest rychliwa.
To chyba było znane zdanie po rewolucji francuskiej, co? I tak, ludzie to jedno, ale żyjemy jednak u schyłku pewnej epoki biologicznej, też przez ludzi. Już swoją "depresję klimatyczną" przeżyłam chyba, ale pewne zmiany są nieubłagane, nieodwracalne już ( bo się nie zmienimy jako cywilizacja na TERAZ). Ale tak..to będą tez naczynia połączone. I własnie chyba chąc czy nie chcąc, przekonamy się o tym jeszcze i my.
Wakacyjny wyjazd plus kolacja brzmią ..
..świetnie, dlatego bardzo dobrze, że to pisanie zarzuciłeś :D O kołdrach obciążeniowych wiele dobrego słyszałam, ale cóż, nigdy nie myślałam sobie, jak to jest drukowac pod nimi coś, na laptopie czy też telefonie :D
Wiesz, to Sodoma i Gomora okiem prawicy, ale muszę Cię rozczarowac, bo żyje się tu dla wielu aż za nudno chyba...bo to takie małe miasteczko z mentalnością większego. Ale slow life, to że jednak nie ma apokalipsy bo geje oddają krew...no nie wiem XD I cóż. Powiem tak.
Pogoda, zimą, bywa ciężka. Tak, ludzie ze skłonnością do depresji nie mają lekko ale...ciekawe, że wielu osobom stan psychiczny się tu poprawia. I chyba wynika to z tego slow life. Może i masz sztormy i musisz cały rok brać wit D. Ale dostając jakieś poczucie bezpieczenstwa, żyje się łatwiej. Przynajmniej ja tak mam. Ale ja kocham szary ocean i świst wiatru tak po prostu. Niemniej, póki nie spróbujesz- nie wiesz. A ponoć pierwsza zima i tak zweryfikuje wszystko. To nie jest raj, wiem że mój
...zachwyt może być mocno subiektywny. Uwielbiam pustkę przestrzeni i leniwe owce śpiące na plażach. Ale jesli ktoś mnie zapyta, czy warto było wyjechać- powiem, że to najlepsza decyzja w życiu. Znalazłam jeszcze więcej spokoju, niż miałam. I...nie wiem jaki zawod wykonujesz ( nie pytam na siłę XD) ale jeśli jesteś jakimś specjalistą, możesz pracować w języku angielskim- może warto po prostu zobaczyć i przemyśleć. Nigdy nie wiadomo cholera, gdzie znajdzie sie swoje miejsce. Też nie miałam tu
...trafić i o. Za 2 lata będę się starać o obywatelstwo XD
Wiesz co...widziałam różne cierpienia, różne śmierci i nie powiem Ci, że jest jakaś reguła. Widziałam ludzi, którzy z zatwardziałych ateistów stawali się wierzacy i prosili księdza o spowiedź. Albo ludzi w takim cierpieniu, że chociaż wierzyli całe życie, przestawali- bo Bóg nie może być tak okrutny. Zazwyczaj owszem, pewne poglądy się zaostrzają, zwłaszcza u starszych ludzi. Ale....nie ma 100% odpowiedzi chyba. Może faktycznie ci co
...są terminalnie chorzy przez dłuższy czas zaczynają szukać. Ale...nie nazwałabym tego większością. Chyba też sporo zalezy od sytuacji w jakiej umierają i jakie mieli życie. Jak je przeżyli. Czy znaleźli spokój ( niezależnie, z wiarą czy bez niej). Czy są sami. Każdy to po prostu inna historia, którą przyjmuje się i bierze do pamięci. Ale. Teraz schodzę na inne tory.
Właściwie...mogę zapytać Chinki, z którą się przyjaźnię i pracuję. Na pewno ma jakieś pojęcie, jej cała rodzina jest w Chinach
..nadal. I cóż...Rosja to jeszcze cięższy temat. I widzisz, jednolitość kojarzy mi się po prostu ze skrajnością. Pamiętasz Huxleya? Tak trochę mi to pachnie. Zawsze przyda się jednostka, która powie, że myśli inaczej i zmusza większość do wiwisekcji. To takie utopijne, skrótowe myslenie, ale sądzę, że wiesz, co mam na myśli.
I...tu urwę i wrócę do naszej dyskusji po obiedzie albo wieczorem XD
No, jestem XD
W szpitalach w Polsce. Nie miałam do czynienia z sytuacjami przetaczania krwi na Islandii. Ale w Polsce mam kolegę, który jest ratownikiem medycznym i ma korzenie ormiańskie i libańskie. I pominę jakie określenia słyszał albo ile razy mówiono mu że ma kogoś brudnymi łapami nie dotykać. Ale...właśnie jakoś też przy nim padało nieraz coś o ciapackiej krwi. Ale! Widziałam też ostatnio niepokój wegan związany z przetaczaniem krwi od mięsozerców. Nie wiem ile w tym ściemy, ile prawdy
...ale po tym, co widziałam i słyszałam w polskich szpitalach jakoś mnie to nie zaskakuje, jeśli to prawda.
Znaczy, też, powtórzę- nie myślmy, że na Islandii jest tak kolorowo. Prawo umożliwia, homofobia jest raczej źle widziana w jakimkolwiek miejscu. Ale różne sytuacje się zdarzają. Też mam np bardzo bliskiego znajomego ( za krótko się znamy żeby rzecz przyjaciel, ale chyba tam zmierzamy), który w wieku 16 lat został wywalony przez ojca na sztorm po tym jak oficjalnie się przyznał do bycia
...gejem. Rocznik 89, więc to było jakiś czas temu, ale jednak. I o wiele lepiej jest np w Reykjaviku niż w małych wsiach. Różne rzeczy się zdarzają. Ale po prostu o wiele, wiele rzadziej niż w Polsce. I nawet te malutkie wsie mają ulice malowane na tęczowo więc....strachu przed pobiciem nie ma. Czasem ktoś coś źle powie. Wiem, słowa ranią tak samo ale...nie trzeba się raczej kryć, mimo wszystko. Mimo że idealnie też nie jest i nie będzie. Bo to ruchomy temat dość, prawda? Ale rodziny tęczowe
...są, Islandczycy sie rozwodzą jak rozwodzili, ale raczej są stabilne. W ogóle naczelna pastorka kościoła islandzkiego któraś tam tez była lesbijką jak dobrze pamiętam. Albo to było free-church? Mogę coś mieszać. Ale gdzieś tam była XD
I cóż, może lepiej, że ta część rodziny się do Ciebie nie odzywa XD Czasem serio na milczeniu wychodzi się dobrze XD
U nas jest jedno takie miejsce, ale to nie jest powszechne. Zreszta...nie może być. Bo są różne schorzenia wieku starczego i nie każdy może
...z dziećmi obcować. Miałam kiedyś pacjentkę w domu starców, która trafiła tam po tym, jak prawie zabiła wnuczkę. Rzuciła nią o ścianę. Z demencją różnie bywa. Niemniej, na pewno są takie spotkania. Z Kanadą nie wiem jak to wygląda, ale nie zdziwi mnie to. Niemniej, wiem, że powszechne są dośc takie ośrodki w Singapurze i nie wiem czy nie oni pierwsi to wprowadzili w życie. Ale musiałabym zrobić głębszy research.
Well, wolałabym tylko mamę i babcię XD
To znaczy, kościół mnie wkurwia jako
...zmurszała instytucja. Do wiary, jako sprawy osobistej, nic nie mam. Własnie ów wyżej wspomniany prawie- przyjaciel biega sobie stale do free-church i jakoś nie mamy problemu xD Wiemy, że my, wychowani w katolickim zmurszeniu wpływającym na politykę po prostu nieraz reagujemy jak na płachte na byka. Ale osobiście uważam, nawet ze swoim ateizmem, że wiara może być bardzo ładną sprawą. Ale właśnie...swój kawałek podłogi. Polski kościół denerwuje z wiadomych względów, a nie najeżdżam, bo jak się
...porządnie rozrkręce, to nie skończę do północy XD
I też to słyszałam, w Polsce DDA powszechniejsze niż przejście ospy za dzieciaka. I owszem, też poznałam z wiekiem wiele "normalnych" rodzin, tudzież bez jaskrawych dysfunkcji. Ale cóż, tak jak alkoholizm powszechny i zamiatany dywan, tak i syndrom dorosłych dzieci mających kolejne dzieci....well. Tak świat się toczy.
I wiesz, to raczej splot wielu czynników, dlatego ta spowiedź to dla mnie dorzucona do kotła. A propos chłopstwa, czytałeś
może książkę "Chamstwo"? Jeśli nie, gorąco polecam. Niemniej, to splot wielu węzłów, połączenie wielu naczyń. Ale właśnie ten dogmat katolicki dużo, dużo nabroił.
I Islandczycy to protestanci, wyrośli na luteranizmie chyba. I z tego co mi wiadomo mają "spowiedź" nie na zasadzie klękania w konfesjonale i szeptania na uszko, a spowiedź a la wyznanie grzechów razem i żalu za nie, bez wnikania w szczegły. Każdy sam w swojej głowie wie, za co mu głupio. Nie ma tego momentu wstydu że mówisz to przed
..kimś. A to zdaje mi się dość istotne. I właśnie Duchy są w Irlandii, na wskroś katolickiej. Islandia to jak właśnie reszta krajów nordyckich, protestanci. I zdecydowanie, Islandczycy to potomkowie Wikingów, chociaż mają sporo genomu ze Szkocji, z Hebyrydów jak się okazuje ( dlatego często są rudzi XD). Brali sobie stamtąd ponoć zony, jak się tu osiedlali. Ale potem było panowanie duńskie i ot. Stąd naleciałości raczej stamtąd. Niemniej, nawet jeśli Duńczyk panował, to byli dalej bardzo osobni
. Niedostępność zrobiła swoje. Tu moge polecić też książkę ( przepraszam!!!) "Wielka historia małej wyspy" Egilla Bjarnssona. Bardzo przyjemnie, lekko się czyta. I pozwala zrozumieć część islandzkiej mentalności, mam wrażenie.
I zdecydowanie, zwłaszcza z Mazur, dużo tu znajomych znajomych XD Po prostu na Islandii Polaków sporo, co rusz mam polskich pacjentów przecież. 20 tys to więcej niż drugie co do wielkości miasto Islandii, Akureyri.
I czy na loforo to głównie kobiety....polemizowałabym.
To znaczy, tak, zdaje mi się, że więcej tu kobiet, ale czy aż 90%? Chyba nie. Na loforowym discordzie ( jest taki!) jest nawet sporo płci męskiej ( ale tam jest z 20 osób, jak na starym zupowym czacie XD). I poza discordem miałam okazję chyba po równo poznawać panów i panie. I nawet osobę niebinarną ( ale nie z Polski). Więc...nie wiem jak to się statystycznie układa, ale- nie wydaje mi się po prostu XD
"Zostanie tylko wiatr". I...właściwie tego mam e book i mogłabym się podzielić, ale nie
...wiem jak zapatrujesz się na dzielenie się e bookami. Dla wielu ludzi to zwykła kradzież. Ja, wychowana na bibliotekach i pożyczaniu książek patrzę na to trochę w ten sposób. Także no. Jakby co mam, wciskać nie wciskam XD I chyba każde miejsce najlepiej doświadczyć samemu. Ale fakt, mam wrażenie, że islandzkie krajobrazy ( i wiatr!) bardzo cięzko słowami przekazać. Nawet jak tu siedzę długo. A moźe właśnie dlatego? I nie wiem, ja swój chleb piekę w zwykłym piekarniku XD Ale robiłam jajka
...w żródle geotermalnym i grzałam marshmallowsy na wulkanie ( tego nie polecam XD).
Ugh, domyślam się, że hospitalizacja gdziekolwiek podczas covidu to był dramat- a na psychiatrii najgorzej. Bo to ciągle najbardziej po macoszemu traktowany dział medycyny, więc no, w covidzie tym bardziej. Zresztą. Covid pokazał słabość tej gałęzi przede wszystkim.
Rozumiem, po prostu to diagnozowanie bardziej złożone. Więc żadna "wina" . Konieczność. I właśnie....mi też się zdawało, że jest lepiej, jak tak
...sobie obserwowałam znajomych, dalszych i bliższych. Ale też moja najlepsza przyjaciółka, która ma CHAD właśnie, stale uświadamia mi, jak z wielkim ostracyzmem to się spotyka...co ciekawe też w służbie zdrowia, wsród medyków ( a to najgorsze, co?). I ok, kim jest Janina Bąk?XD I hej. Może mieć ADHD i CHAD naraz. Co ciekawe...dochodzi się do tego, że aneurotypowość schizofrenia i CHAD mają wspólne podłoże genetyczne, tylko bardzo ruletkowe.
I...nie wiem. Musiałabym spróbować gdzieś zapytać.
Bo nie pamiętam tych danych. PTP może gdzieś to jeszcze udostępnia.
I no...rozumiem to "męczenie diagnozy", że tak to ujmę. Bo jak wyżej napisałeś, jesteś w teorii do bólu neurotypowy- możliwe, że masz świetny mechanizm maskowania, ale właśnie płacisz za to depresją i właśnie czujesz, że coś jest nie tak. A jak czujesz, to zbadać trzeba właśnie. I jasne, tu jest już jakoś specjalista wśród specjalistów, bo właściwie mało lekarzy uczy się o aneurotypowości. Przynajmiej ci starszej daty mało
...ogarniają temat.
Raczej musi być stwierdzona niepełnosprawność, tak jak dla każdego świadczenia rehabilitacyjnego etc. Tak to widzę. I nie, nie zapytałam XD Ale mam koleżankę, która ma dorosłego syna z syndromem Downa, nie wiem, czy tu nie uderzyć, jak wróci z Kanarów XD On sam przychodził, bo ona miała problem z chodzeniem. Ale no, takich sytuacji, historii znam trochę. Tzw umieralnie to też życie. Bardzo intensywne nieraz ^^
Na Islandii badają się częściej, ale potwornie zarażają się
...chlamydiami. I to jest chyba problem we wszystkich krajach nordyckich, podobno Norwegia w tym przoduje XD I wpadki tez mają. Edukacja pomaga, ale nie usuwa wszystkich problemmów. Cóż...czasem uniesienie ( zwłaszcza po alkoholu) odbiera rozum. Nadmiernie.
I czasem warto sprawdzić. I od czasu do czasu spojrzeć na zdjęcie kłykcin kończystych, żeby pamiętac raz na zawsze o prezerwatywie podczas one night stand XD
Starość nie dosięgnie wszystkich, ale...jesli dosięgnie, to cóż. Będzie i
...przyjmie się ją taką, jaką jest.
A ja tak pomyślałam, że on już tyle się samobiczował, że już dość. Wie, że zjebał. Więc niech wybierze to, co na dnie tych wyrzutów zostało- wiarę. Nadzieję. Bo na dnie wyrzutów sumienia, wbrew pozorom, mozna je znaleźć. Zresztą...często to widziałam. Są różne typy ludzi, ale wielu pod koniec wybiera jednak tę część. Pogodzenie nad tym całym bagnem. Może i syf był ale...nad tym nadal świeci księżyc.
I właśnie, uważał, że ona ma talent. Jest mądra. To było
...wybitnie szczere, nie było jakaś nakładką. I hej, bardzo mi się podobał ten esej, zwłaszcza, że niedawno kupiłam islandzką wersję ilustrowanego Moby Dicka XD I mam swoje metafory z tym związane, ale esej był napisany w sedno!
I...dlatego historia Charliego mnie tak zabolała. Zobaczyłam w nim swój optymizm i to, co wybieram w ludziach, co chcę dostrzec :X Więc pewne niuanse odebrałam osobiście :X
I nie, w tym rodzicielstwie nie było nic odpowiedzialnego. Trochę oboje zgubili widzenie w niej osoby, głównie widzieli pewne projekcje, i Charlie i Mary ale...czy na tym niestety często rodzicielstwo się nie zasadza? Też nie jestem tu specem i nie będę, ale to taki czesty rodzicielski błąd. I właściwie oni nie uznali, że ona jest wystarczająco dorosła, by ją poznac. By zasłużyć na prawdziwe emocje. A...szkoda. Czasem mi się zdaje, że szczerość, nawet w takich sytiacjach, jest tym, co potrafi
przebić zaogniony pęcherz, sprawić że ropa się wyleje i rana będzie mogła w końcu się zaleczyć. Sądzę, że rozumiesz, co mam na mysli. Więc mozliwe, że gdyby dano jej szansę, pewne rzeczy zaleczyłyby się w niej szybciej ale....nigdy nie wiadomo. Nie jesteśmy w stanie też powiedzieć- czy ona była na to gotowa. Bo na coś takiego tez trzeba być gotowym. miłośc, gdy się buntujesz, gdy myslisz że jesteś najbardziej skrzywdzony,cudza miłośc...może zranić jeszcze bardziej. Zwłaszcza ta ponad twoją
...raną.
I dotarłam do końca, chcąc dodać tylko jedno słowo dodaję jeszcze jeden cały komentarz XD
I co tam, jeszcze o jedno zapytam. Bardzo wazna sprawa. Widziałeś Człowieka- scyzoryka, prawda?
Mo niestety ściana tekstu zaczęła być tak dużą, że trzeba poświęcić z godzinę z życia by odnieść się do całej rozmowy :D
Niespodzianka, mamy 163 komentarze po (raczej mniej niż) 500 znaków i lecimy dalej, może przy 999 pojawi się problem?
Można przenieść na maila, można też uznać, że wątki się wyczerpały i zarzucić sprawdzanie maksymalnej liczby komentarzy na loforo ;)
W zasadzie to miłe z Twojej strony, nie zdarza się to za często ostatnimi czasy. Przynajmniej nie mi. W każdym razie...
... nie miałbym, za złe urwania wątku na tydzień czy coś. Zdarzają się naprawdę różne sytuacje losowe. Człowiek może zwyczajnie nie mieć godziny czasu ciągiem na odpisanie na wyczerpujący list. Nie musi to mieć nic wspólnego z brakiem szacunku do dyskutanta czy jego czasu. Nie wieszajmy nikogo na krzyżu prosze :) zakończmy na tym, że to miłe i jest mi miło z powodu przerwania dyskusji na ileś tam czasu :D
Chyba jestem za bardzo wyrozumiały dla ludzi bo już nie wierze w to, że człowiek ...
...jest do czegoś pozornie niezdolny. Tak jak w niuansach czerni i bieli poglądów widzę miliony odcieni tak i w ludziach widzę szereg możliwości, które mogą ale wcale nie muszą się zmaterializować. Ale fakt, każdy ma swoje jakieś twarde poglądy, których będzie bronić do ostatniej kropli krwi. Swojej lub przeciwnika. Dlatego fajnie mieć tego świadomość wzbogaconą o refleksję by od czasu do czasu zmieniać swoje poglądy. Chociaż prawdę mówiąc nie sądzę bym kiedyś np. dostał nagłego objawienia...
i postanowił zostać umoralniającym kaznodzieją :) ale kto wie do czego mnie refleksja w życiu zaprowadzi :D
Wiesz co, zobaczyłem wczoraj Vanilla Sky no i okazało się, że Tom Cruise zagrał jak Tom Cruise, szukałem czegoś co może w nim denerwować ale przyznam się bez tortur, że nie znalazłem niczego takiego. Nie zagrał źle, nie zagrał też wybitnie dobrze, odnalazł się w roli złotego dziecka i np. w senie wściekania się na chodzenie w masce ładnie oddał niezgodę jako fazę żałoby po stracie urody.
W każdym razie nie był to aż tak trudny temat jak się zapowiadało po fatalnym opisie filmu w jego bio :)
Torrenty to też pewnego rodzaju forma streamingu ale jak sobie pomyślę ile syfu można pobrać przy okazji to aż jestem zdziwiony, że ludzie jeszcze korzystają z p2p do pobierania. No ale cyberbezpieczeńśtwo też się prężnie obecnie rozwija. W każdym razie no kink shame about it. Też zdarza mi się czasem coś pobrać ale etycznie mi lepiej zapłacić za czyjeś dzieło, chociaż nie zarabiam kokosów
ale rozumiem, że czasem nie ma innego wyjścia. Np. teraz pobieram sobie na parrota film, którego nie udało mi się dorwać legalnie w żaden inny sposób :D także serio no kink shame.
Zdecydowanie zazdroszczę, muszę sobie zorganizować czas inaczej bo zdecydowanie czytam za mało. Szkoda, że nie masz jakiegoś magicznego zaklęcia, które innym by dało te samą zdolność :) trzeba sobie własną dynamikę wypracować ale chyba najlepiej zacząć od skupienia i własnej organizacji czasu.
Oh Amerykańscy Bogowie to była bardzo dobra książka, szkoda że zrobili z niej taki serial. W sumie mógłbym do niej wrócić ale niestety musiałbym namierzyć komu ją pożyczyłem. Rosyjską klasykę to tylko w oryginale ale teraz trochę słabo uczyć się języka. Jednak jakiś zgrzyt (czy inna niezgoda) pozostaje w człowieku. Dobrze że pozostaje Marquez czy nie wspomniany Twain lub Wilde. Czyli podsumowując wracasz do początku przygody z literaturą? nowości z ostatnich 10-15 lat nie ma?
Przeczytanie Sandmana na czytniku to jednak poświęcenie, chyba że masz coś lepszego niż klastyczny kindle, trochę ciężko mi sobie wyobrazić stratę jakości tej kreski na czytniku. W każdym razie podziwiam, próbowałem i nie mogłem ze względu na pogorszoną jakość rysunków.
Niestety książki po angielsku w większości przypadków są droższe, Co jest problemem. Po Islandzku to byłoby jednak coś czytać. Takie wow, a raczej WOW.
Tak, zdecydowanie, tego typu książki powinny być na papierze.
Ilustracje na czytniku, bogate w kolory czy cieniowanie na czytniku to zupełnie nie to samo. Muszę zerknąć na Sahun Tan czy Thomasa Otta, książki ilustrowane to nie mój konik literacki ale zawsze warto zajrzeć w coś nowego :)
Książki ilustrowane pozornie dla dzieci brzmią w ogóle bardzo spoko. Mocno kojarzą mi się z animacjami dla dorosłych, może jak ktoś ton czyta nie powiem, że mam na myśli porno lub jakieś "ostre" kreskówki z adultswima.
Borze iglasty, wytwórnia Troma to materiał na tygodniowy maraton. Chociaż trochę nierówny, bo np Redneck Zombie mnie męczył ale Killer Condom zdecydowanie bawił. Nie oglądałem jednak wszystkiego od nich, więc mogę oceniać trochę na wyrost. Cóż oby Ci się ten maraton trafił niedługo :) w ogóle jak oceniasz Islandzkie lokalne piwo? czy tylko importowane jest pijalne?
Mam taką dziwną grupę na fejsie z filmami, może nawet te samą co Twoja ale przyznam się, ze nie śledzę fejsa od miesięcy...
... dobra, jednak zajrzałem na fejsa i nie widzę już tej grupy na swojej tablicy i co gorszę w polubieniach. A miałem od nich dziwne filmy w stylu: Hagazussa, A Cat in the Brain czy Otesanek.
Hmmm obydwu filmów nie znam, nie wiem czy z obydwoma się zapoznam ale Dumplings brzmi obiecująco. Natomiast Jug Face brzmi trochę jak MEN Garlanda. Chociaż może nie być tak estetycznie ładne. A francuskie RAW lub Titane kojarzysz? to też są "dziwne" filmy, trochę gore.
Kultura rzecz ważna, w sumie właśnie zobaczyłem, że mam trochę repostów wystawy pani Chlebek. Ciekawe ile osób sprawdziło, że tam to jednak jest głaskanie pieska, a nie kochanka po włosach :D
Każdy czasem chodzi na około lub w kółko ;)
Ewolucja biologiczna jednak nie różni się tak bardzo od tej cyfrowej, można sobie porównać to co robiły sieci neuronowe 20 lat temu i co robią teraz. Fizyką daleko do ewolucji faktycznie chociaż może warto wspomnieć, że taki Neil deGrasse Tyson ...
wypowiadał się z sensem o aborcji, a to też temat daleki od jego kompetencji. O kolejny ciekawy temat, następuje zmiana rozstawu kości biodrowych u kobiet? zanikają atawizmy?
Cóż pokolenia w naturze to dziesiątki lat, w informatyce to mogą być nawet minuty, chociaż może się zapędzam, nie doszliśmy się jeszcze do technologicznej osobliwości. Jeszcze :) też ciekawy temat do dyskusji technicznych i etycznych.
Muszę wykorzystać asystę googla ale faktycznie pasuje to na pierwszy rzut oka do tego...
... okresu historycznego. No i faktycznie są to słowa Georgesa Dantona prawnika, który odegrał kluczową rolę w pierwszej fazie Rewolucji Francuskiej :D
Kolejne wielkie wymieranie, tym razem załatwione przez jeden z gatunków dominujących. Myślę, że teraz to już na wstecznym powinniśmy jechać, bo na hamulec trochę za późno. w każdym razie zobaczymy, 18 stopni 1 stycznia już przeżyłem, co może być ciekawszego? Bałtyk na wybrzeżu Płockim? Gdańsk i Bydgoszcz pod wodą?
Też uważam, że moja kolacja była równie dobrym wyjściem jak Twoje weekendowe odcięcie się od komputera.
Odpowiadając na niezadane pytanie, pół dnia dzisiaj pracowałem spod takiej kołdry. było przyjemnie ale na niepokoje chyba lepiej sprawdza się u mnie placebo w formie połówki paracetamolu. Zabija nie tylko bóle fizyczne ale i psychiczne kto by pomyślał, że psychiatra ma racje? za miesiąc powiem czy polecam kołdrę.
No słuchaj Sodoma i Gomora też się może znudzić? ile można chodzić na orgie?
Nawet te homoseksualne, po dwóch tygodniach człowiekowi się nudzi xD slow life jest spoko, można uprawiać ogródek, paść krowy, puszczać psa do zaganiania owiec :D nie brzmi to tragicznie, z wiekiem brzmi to nawet lepiej. A jeszcze do tego Sodoma i Gomora, geje oddający krew i wychowujący dzieci. Dla znudzonych można się przejść do kościoła bez strachu przed oceną przy spowiedzi :D
Mówisz dosłownie to samo co znajoma, wszystkie 20tys Polaków uzgodniło jedną wersję wydarzeń?
Czy to może zbieg okoliczności?
Myślę, że ze swoim zawodem bym się odnalazł wszędzie, obecnie, także zawsze można spróbować w przypływie odwagi. Może najlepiej jednak zapytam, jak potencjalny wędrowca, wędrowca już osiadłego. W jaki sposób przewieźć bibliotekę najtaniej? Bo w zasadzie wszystko inne mogę sprzedać.
Żeby nie było taka wiedza przyda mi się przy migracji w dowolnym kierunku.
Gdzie celowałaś trafić? że ostatecznie chybiłaś i trafiłaś w Islandię?
Czyli wszystko ostatecznie zależy od człowieka? faktycznie okazuje się, że jesteśmy kowalami swojego losu. Cóż, przepraszam za to pytanie :)
O patrz, ciekawe jakie zdanie będzie mieć koleżanka, ciekawe też jakby one wyglądało na te tego ponad miliarda innych zdań?
Masz na myśli Nowy Wspaniały Świat? coś tam pamiętam, chociaż czytałem to w gimnazjum, tak jak Rok 1984. Jeżeli chodzi o Rosję to teraz podobno warto Głuchowskiego przeczytać, podobno największy krytyk współczesnej Rosji.
Nowy wspaniały świat wydawał mi się zawsze taki trochę utopijny i naiwny. Chyba też już nie wierze w utopie, chociaż bliższe prawdy byłoby, że nigdy w nią nie wierzyłem.
Kolacja/obiad się udał?:D
Cóż, polska, kraj "nie jestem rasistą ale..." Nie jestem zaskoczony, że kolega jest tak traktowany mamy ostatnio bardzo dużo obcokrajowców z Malezji, Indii czy Pakistanu i muszę stwierdzić, że ludzie się niewiele zmienili ze swoim podejściem przez ostatnie 15 lat. A może to tylko moja rodzina.
Bo na niej eksperymentuje postępy związane z otwartością poglądów, polityczno-społecznych przeważnie.
Niepokój wegan o krew mięsożerców? naprawdę? chyba jako gatunek się trochę staczamy...
No nie no z opisu i tak wygląda znacznie lepiej niż Polska, może kiedyś to się zmieni. Chciałbym. Przykład kolegi geja to niestety jednak wciąż bieżące problemy polskiej młodzieży. Znajoma prowadzi telefon wsparcia dla tęczowych dzieci, to co nieraz opowiada jest bardzo przygnębiające.
Nigdy nie byłem blisko z rodziną (niektórzy by się nie zgodzili) więc mogę pozwolić sobie na takie eksperymenty. Mogę chamsko zapytać "to w końcu Ty znalazłeś sobie geja czy Twoja żona lesbijkę? skoro to homoseksualiści generują rozwody" ewentualnie "co powiecie na Indiankę lub muzułmankę w rodzinie?".
Muszę sobie sprawdzić co to jest free-church.
Nie no oczywiście wiadomo, że wraz ze starością pojawiają się pewne choroby lub dysfunkcję.
Także nie wszędzie, nie zawszę można zmontować taki paczworkowy dom dziecka-spokojnej starości. To pewnie był Singapur skoro nie Islandia i Kanada ale chyba temat nie zajmuje mnie na tyle by weryfikować te informację.
Nie no może faktycznie rozgraniczmy instytucję kościoła od wiernych. Bo jednak to instytucja przeważnie ma problemy. Wierzącym to ja trochę zazdroszczę, chciałbym mieć dar takiej wiary, zamiast tego pozostaje mi dar zwątpienia <sad smile>
Wygląda na to, ze na te,at kościoła i wiary mamy podobne jeżeli nie te same spostrzeżenia. Z DDA też sytuacja wygląda podobnie. Blok wschodni nie ma łatwo z tym tematem ale nie wiem czy wiesz, Od Milenialsów notuje się zauważalny spadek w spożywaniu alkoholu w Polsce. Także jest nadzieja na wyjście z DDA, może nawet bez powikłań psychicznych...
Oj w tematyce Chłopstwa to mam gdzieś listę książek do przeczytania. Sporo reportaży na ten temat ukazało. Nie sadze bym przeczytał ale zapisałem tytuł
Być może uda mi się to zrobić. To też bardzo zawiły i mam wrażenie nie przebadany nadal temat.
Takie wyznawanie grzechów faktycznie nie generuje powtórki ze wstydu lub samego wstydu. To faktycznie jest mniej traumatyzujące społecznie.
No niech to szlag, kolejna książka do góry wstydu :D nie masz litości. No ale dodam do zakładek, może jak do Styrona dorosnę za jakiś czas i kupię :)
Wygląda na to, że w porównaniu do ogólnej populacji to jest nas tam chyba największy odsetek.
A Myślałem że USA i Chicago króluje w temacie emigracji Polaków.
Przez 7 lat nie dorobiłem się zupowego czatu, myślę że na Discord też nie wstąpię;) Patrząc na mój stary eksperyment z zupy to jednak udział wzięły same kobiety. Także stąd te moje dane. Jednak na zupie poznałem same kobiety i jednego biednego Marsjaninazmarsa :D
Jeżeli nie jest to książka za którą kogoś karzą, np. zabierając certyfikat to myślę, że nie jest to żadna kradzież. W końcu papierową książkę też można pożyczyć.
Także nie będę się czepiać, jak "niektórzy". Powiem tylko, ze mi się książki przeważnie nawarstwiają...
Gotowanie na wulkanie brzmi bardzo spoko, a w takim źródle geotermalnym sam bym się wygrzał. Także są to ciekawe pomysły do zrealizowania. Jak znajdę filmik z pieczenia chleba to się podziele.
Niestety covid pokazał sporo problemów, które niestety nie zostały dobrze zaopiekowanie, do dzisiaj są spore problemy organizacyjne. No dobrze, trochę mniejsze niż w trakcie pandemii ale wciąż.
Janina Bąk, nie kojarzysz? Janinadaily? napisała książkę "statystycznie rzecz biorąc..."? Oh takie zagmatwanie ADHD, CHAD, schizofrenia to już ja wysiadam na tym przystanku, kompletnie nie mam wiedzy mogę posłuchać z przyjemnością i zadawać od czasu do czasu pytania.... ale nic więcej z mojej strony nie wyjdzie. Niestety. Co do CHAD, chyba wyjdę teraz na ignoranta ale do szaleństwa byłem (jestem?) zakochany w kobiecie z CHADem właśnie i przez kilka lat obserwowałem jej przeboje z chorobą
ale zauważalnie większego ostracyzmu u niej nie widziałem, nie większego w moim odczuciu niż w przypadku innych zaburzeń i chorób. Np. często społecznie mylonego z CHADem Bordera. Ale mogło się to zmienić ostatnimi czasy, bo o borderze krąży wiele krzywdzących opinii. Więc czemu nie o CHAD? i się właśnie zastanawiam czy jak ktoś poza nami to czyta czy już nie wie jaki miałem nick na zupie. demn, I'm fucked that up.
W służbie zdrowia, w psychiatrii to jest najgorzej gdy lekarz, któremu ufasz, który ma Ci pomóc nagle z czymś podobnym wypali to w ogóle dramat. Cały trud w piach.
Nie no nie musisz aż tak pytać :D wiesz to ciekawość z tych, które nie muszą zostać zaspokojone. Ważna jest sama znajomość problemu czy tego że taka sytuacja w ogóle ma miejsce. Bo naprawdę bardzo mało wiemy o naszych sąsiadach. W sensie w Polsce bo jak napisałaś Islandia wygląda inaczej ;)
No proszę dowiedziałem się czegoś nowego. Wydawało mi się, że na zachodzie ta wiedza na temat seksualności była wdrażana skuteczniej i wcześniej i problem nie występuję, a tutaj dowiaduje się że Skandynawia przoduje :D
Teraz nie wiem czy wrzucać w google chlamydia + kłykciny kończystych, czy może pozostać przy zapraszaniu na randkę do jakiegoś centrum medycznego na badania :D
Wracając do Charliego to widzisz, ja to zupełnie inaczej odebrałem...
... ale tutaj właśnie wychodzą odmienne wnioski budowane na podstawie odmiennych doświadczeń życiowych. Może dlatego warto jednak czytać recenzję, które polecasz, a których ja nie czytam ;) tak mi się jednak wydaje, że on po prostu taki był, zawsze, taki już urok jego charakteru, jakiś beztroski optymizm i wewnętrzne ciepło pomimo bagna w jakim się znalazł.
Piąteczka, pewnie z tego samego powodu płakałem na tym filmie.
Starali się, wiesz jak dla mnie to już samo w sobie było odpowiedzialne. A że byli młodzi i się zgubili? no cóż, tak też się zdarza. No i właśnie ta projekcja, jak częste jest projektowanie pewnych pragnień, fantazji i niespełnionych marzeń na dziecko? Ostatnio słyszałem, że rodzice dziecko traktują jako takiego półczłowieka do 18 roku życia. Pół produkt, który dopiero po czasie dostaje w pełni ludzkie prawa. W końcu nadal się mówi, że "dzieci i ryby głosu nie mają". To chyba nie tylko Polskie..
.. standardy wychowania. Więc może dlatego wydało Ci się to znajome? Oczywiście masz rację, żeby zaleczyć pewne rany trzeba trafić we właściwe "bezpieczne" środowisko. No i potrzeba na to czasu, siły, chęci, czasem też pomocy kogoś komu na nowo można zaufać. A i tak nie mamy gwarancji, że proces nie zakończy się majestatyczną katastrofą...
Nie, nie miałem okazji widzieć Człowieka Scyzoryka, za to widziałem inne produkcje tych reżyserów ;)
Także koniec, to już chyba dwie godziny pisania
Ech, no dobra, znowu zacznę przed obiadem, a skończę po nim pewnie, wieczorem XD I z godziny zrobiły się dwie mówisz? Zobaczymy jak mi pójdze:D I dla mnie ściana tekstu nie jest "niestety", tylko "oh yeees" XD Uwielbiam takie dyskusje, co poradzę. I może by się pojawił. Ale właśnie przez to że limit mało wygodny, a i wątki osobiste się niżej pojawiają, postuluję maila :D Zostawię, a Ty już uczynisz, co uważasz za słuszne i wygodniejsze dla Ciebie. Bo ja ostatecznie, jako istota elastyczna, się
...dostosuję bez problemu :D I no, dyskusji osobiście zarzucać nie chcę, bo się w niej dużo uczę, zmusza mnie do myślenia, a to coś, co uwielbiam. Więc zostawiam maila, uwaga: szopepe90@gmail.com albo barbarabaran90@gmail.com. Do wyboru XD Ale jak wolisz komentarze, to powtarzam, niczego nie narzucam, zostaję tutaj! I no, też nie przeszkadza zarzucenie wątku na tydzień, dwa czy miesiąc- wiem, że inni ludzie mają życie poza internetem i choćby- pracują :D Ale jakoś wolę dać znać, że opóźnienia z
...mojej strony nie są czymś, co trzeba odbierać osobiście, wynikają ze znudzenia etc. Sama mam momenty że muszę odpocząć- ale już na gruncie bardziej osobistym zazwyczaj po prostu daję znać, że mogę przez jakiś czas się nie odzywać, bo życie mnie porwało albo po prostu, taki czas i głowa ciężko się skupia. I doceniam to mocno u drugiej strony. Jasne komunikaty. W relacjach już bliższych chyba na to od lat stawiam i jakoś się sprawdza. Więc własnie brak czasu rozumiem w pełni, sama go czasem
...nie mam, ale wolę wtedy nieraz nawet napisać zdanie "przepraszam, życie wciągnęło, odezwę się potem". Także to chyba nie brak wyrozumiałości jakiejś ale....no takie jakieś zasady własne :D I bardziej wymagam od siebie chyba w tej kwestii niż od innych- chyba że to bliska relacja i ktoś nagle z rozmów z dnia na dzień znika bez słowa na dwa tygodnie. Inna sprawa. Ale. Myślę, że już rozumiesz moje przepraszam, ale bez bicza na plecach XD
I widzisz, też raczej wielbię szarości, ale cytując Bursę, "nie wierzę tylko w niemożliwe". Więc, mało statystycznie prawdpodobne, gdzieś tam jest i całkowita czerń i biel może. I myślę, że w każdym z nas może się coś takiego znaleźć tu i teraz- inna sprawa, że my sami zmieniamy się w czasie. I ten twardy pogląd po 40 latach może zmienić się na inny. W zależności co Cię spotka po drodze. Jakie wnioski wyciągniesz. I cóż, moja mama od zawsze powtarza mi, że tylko krowa nie zmienia zdania, bo go
..nie ma. Dlatego sądzę, że poglądy mogą się zmienić ale...tez nie muszą. I wiesz, może to jest bardzo, bardzo, bardzo mało prawdopodobne ale czy możesz mieć 100% pewność? Możesz, przepraszam, ale nawet dostać guza mózgu który zmieni ci osobowość- to nadal będziesz Ty, ale jednak częsciowo inny. Z tym tu zaczyna się wielka dyskusja co oznacza "JA", nawet w tak drastycznym kontekście. Ale..."nie wierzę tylko w niemożliwe". Też sądzę, że pewne rzeczy w moim przypadki są niemożliwe, a jednak.
Zawsze poddaję w wątpliwość swoje podejście w momencie skrajnej ściany. Wiemy tylko tyle o nas, ile nas sprawdzono.
Hm, hm. Zaczynam podejrzewać powoli, że moja anypatia może mieć korzenie w jakiejś nieuświadomionej traumie. Nie wiem, może jak miałam 4 lata to ktoś podobny do Toma wziął mi lizaka z ręki i nie oddał XD I dobrze, że jednak film jakoś nie popsuł nastroju że tak to ujmę.
Tak, można powiedzieć, że to jest forma streamingu, chociaż to takie naokoło, ale niech będzie XD
I rozumiem, że nieraz chce się zapłacić ( ale od kiedy nie ciągnę od 1 do 1 xD ) ale..właśnie. Nie wszystko jest w streamingu i wiele filmów naprawdę bytuje tylko na jakichś azjatyckich torrentach. Ale rozumiem, nie muszę się z tym chować XD Dzięki XD
Zaklęć nie ma, ale ponoć zarówno szybsze czytanie jak i większe skupienie można wyćwiczyć. Ale to też....czas. Ponoć najlepiej nauczyć się więcej czytac...więcej czytając XD Ale tak, trzeba chyba sobie samemu w życiu jakoś pewne rutyny i sposoby
...wypracować.
Kurde, mam ten sam problem- nie wiem gdzie jest moja papierowa wersja XD ( ale dojdziemy do tego, dlaczego). Ale mam e book. I serialu nie widziałam, boję się.
Znasz rosyjski choć trochę? Tak naprawdę uczyłam się w liceum rosyjskiego, żeby poczytać Dostojewskiego w oryginale. Ale nigdy nie doszłam do takiego etapu XD I nie no, powtarzam głównie klasykę, ale też i zdarza mi się powtórzyć coś nieklasycznego. Bo na bieżąco czytam właściwie sporo nowości. Ale tak, jak wracam to
...często do tego, co czytałam te 15 lat temu. Bo jestem ciekawa jak się zmieniłam, swojego odbioru.
To znaczy, ja Sandmana czytałam na komputerze też kiedyś i nawet na papierze, bo przyjaciel miał zbiór. Powtarzałam na czytniku też głównie dla fabuły. I nie, nie mam żadnego fancy czytnika, ale nie mam kindla, bo pluję na amazona i nic nigdy od nich nie kupię. Ot, tak się zafiksowałam XD
I mam zamiar dojść do czytania po islandzku, ale dajmy mi czas. Na razie właśnie czytam książki dla
...dzieci z pomocą translatora.
Tak, na te warto zerknąć, zresztą, paru innych rysowników też, bo to dzieła sztuki. I wzbudzają wiele emocji.
I heh, takie kreskówki też lubię. Jestem fanką Metalocalypsy od lat XD Ale wiemy o co chodzi. Bardziej coś a la Muminki czy Mały książę- książki dla dzieci, a nie dla nich. Mające co najmniej dwie warstwy, dla różnych odbiorców.
Tak, wytwórnia Troma jest zasobna XD Kurcze, brzmi jak pomysł na maraton w Wielkanoc ( bo mamy więcej wolnego na Islandii niż wy w Polsce XD). I tak, Killer Condom to jest klasyk wręcz przez klimat. A co sądzisz o "Tromeo i Julia"? XD I no, też wszystkich chyba nie widziałam. Ale może się nadrobi. Jest czas ^^
Nie wiem czy wiesz, ale do roku 1989 piwo było na Islandii zakazane :D Więc Islandczycy w teorii dopiero uczą się je porządnie warzyć. I...nie jest wybitne. Ale jest pijalne. Mam nawet
...kilka ulubionych.
I nieśledzenie fejsa w pełni rozumiem, chociaż ja znajduję tam właśnie ciekawe rzeczy i zawsze, zawsze jak mam go usunąć, to w ostatnim momencie się wycofuję. I może to była ta sama. Ale cóż, mogę podrzucać jak znajdę coś dziwnego i wygladającego obiecująco :D Hagazussa bardzo mi się podobała, o Cat nie słyszałam ( sprawdzę!), Otesanek też bardzo "za":D
I nie. JugFace nie jest jak MEN. Nie nie. To bardziej klasa Z XD I tak, kojarzę. W ogóle mam wrażenie, że w pewnym
,,,momencie sporo było francuskiego kina typu gore, mniej lub bardziej. Tak jak Martyrs, chociaż to troszkę inny kierunek. Ale no, mieli tendencje do pokazywania obdzierania ze skóry z tego albo innego powodu.
Ja nie sprawdziłam! XD
Każdy czasem chodzi, ale dobrze, jak jednak z pewnych zaklętych kręgów człowiek się wyrwie.
I nie, nie różni się- ale jednak ma inne tempo. Takie przynajmniej ja odnoszę wrażenie.
I co on mówił o aborcji właściwie? I wiesz, mi z fizykami po drodze, bo fizyki
...zwłaszcza kwantowej mnie sporo na studiahc uczyli, do tego z fizykami przebywam stale, więc....Ale! Zauważyłam, że wielu jednak ma sporą wiedze poza tym polem. Ale możliwe, że mam szczęście.
Atawizmy, czyli to co u nas szczątkowe, powiedzmy te nieszczęsne ósemki- są coraz rzadsze np u ludzi po 20. Już nie mają z nimi problemu. Albo mięsnie przy uszach do ruszania nimi są coraz rzadsze. To co było szczątkowe, zaczyna znikać zupełnie.
Tak samo kanał rodny u kobiet jest coraz węższy- też m.in dlatego, że mamy takie a nie inne procedury medyczne i ci, co nie powinni się urodzić, się rodzą. Selekcja zaburzona. I to ma swoje konsewkencje. Nie mówię że dobre, złe- po prostu ma konsekwencje.
I...tu urwę i idę robić obiad do końca :D Dokończe potem XD
I nie doszliśmy ale...nie znasz dnia ani godziny :D I to właściwie temat, ciekawy do dyskusji, który mniej lub bardziej stale przewija się w science fiction. Zapewne dlatego tak je lubię.
I hah, dobrze zapamiętałam!^^ Dokładnie, kolejne wielkie wymieranie. Zawsze jest jakiś czynnik, czy wulkan ( btw, nam jeden popielący bardzo też się szykuje do strzału XD), asteroida czy rozpanoszony gatunek. I dlatego Carlin w swoim skeczu miał rację- "the planet is fine. People are fucked!" Bo planeta sobie
..summa summarum poradzi. Planecie jest to objętne. Życie zawsze znajdzie sposób i dąży do rozwoju. My mamy przejebane. To, co robimy, robimy dla siebie i walczymy o dobro z ludzkiego, etycznego też punku widzenia. Swoją drogą antropomorfizacja przyrody to jest kolejne ciekawe zagadnienie, o którym bym mogła godzinami. I....nie pytaj, co może być ciekawszego. Bo prawdpodobnie w najbliższych 10-30 latach się dowiesz. Mi wystarczą topiące się lodowce.
I hah! Jako medyk powiem, że...to nie jest
placebo. Na psychiatrii trzymaliśmy paracetamol w szafce z psychotropami że tak to ujmę, a nie z ibuprofenem. To całkiem inny rodzaj leków. Paracetamol ma inny mechanizm działania, nie ma działania przeciwzapalnego. Jest bardziej jak neuroleptyk? Nie jestem farmaceutką, na lekach gówno się znam, wiem tyle o ile. Ale. Wiem tyle, ze ostatnie badania wykazują coraz częściej, że paracetamol zmniejsza reakcje emocjonalne. W tym też lękowe. Także, żadne placebo. Dlatego tak skuteczny był swojego
...czasu APAP sen XD Niemniej, lepiej nie przywykać, bo paracetamol jednak mocno działa na wątrobę. I chętnie dowiem się, jak kołdra się sprawdza!
Nie no, tak ciągle na orgie to nawet i ja bym nie dała rady XD Raczej jako urozmaicenie raz na pół roku, w porządku! Ale takie ciągłe. Meh. To właśnie wolę swoje hodowle roślin. I właśnie...chyba tak jest, że w pewnym wieku człowiek sobie myśli, że takie spokojne życie to udane życie. Jak w memie z Madsem.
A właśnie jak się człowiekowi znudzi, to czasem i na orgię skoczy, do centrum świadomości o BDSM ( mam koło domu, bezpieczne warsztaty XD ) albo pojedzie na szalone wakacje. A właśnie i spowiedź czasem może się przyda, bez oceny, kto wie. Może z wiekiem pomyślę XD
Well, z nikim nic nie uzgadniałam. Najwyraźniej to prawda XD
I czemu nie. Jeśli po prostu myślisz o spróbowaniu innego kawałka świata, zobaczeniu, czy chcesz inaczej, jeśli nic pilnego cię na starej ziemi nie trzyma- do odważnych
( nawet chwilowo) świat należy. Nikt na pewno nie wyjechał bez lęku i wątpliwości.
I...bardzo Cię rozczaruję. Nie znam odpowiedzi. Bo całe życie z Polski przeniosłam w jednym plecaku podróżnym na osobę ( wyjeżdżałam z mężem) a....książki rozdałam. Przed wyjazdem, każdemu wedle potrzeb, po znajomych, dałam książkom drugie życie. Zatrzymałam tylko parę sztuk, które są dla mnie wyjątkowo cenne. Stwierdziłam, że co mi po nich na półkach, jak pewnie większości drugi raz nie przeczytam? Niech żyją.
Do dzisiaj więc cały mój pokaźny księgozbiór krąży po znajomych i znajomych znajomych. Zatem- nie pomogę. Ale myślę, że sposób znajdzie się zawsze. Choćby liczni kurierzy choć...jeśli o Islandię chodzi, transport nigdy nie będzie tani. To mogę wręcz obiecać.
Norwegia. W pierwotnym zamyśle to była Norwegia i uczyłam się już norweskiego. Traf chciał, że...po imprezie, z nadmierną ilością alkoholu mój mąż wysyłał CV jak ja już zasnęłam i rozpędu wysłał na Islandię i cóż...oto jestem XD
I jeszcze przez jakiś czas myśleliśmy o Norwegii, ale zadomowiliśmy się tu. Ale tam na pewno wybiorę się na wakacje kiedyś!
I nie przepraszaj absolutnie za to pytanie, nie widze najmniejszego powodu do przeprosin!
Myślę, że prędzej czy później uda mi się zapytac, siedzi w innym bunkrze niż ja XD
I Głuchowskiego znam, jestem z jego książkami za pan brat, mimo że każdą opłacam swojego rodzaju kacem poksiążkowym. Może dlatego mi tak pasuje.
I...własnie w tym rzecz! Nowy wspaniały świat
wydaje się być utopijny, dlatego jest tym bardziej przerażający. Bo ten terror, to co się tam dzieje jest nieoczywisty i...tak łatwo przełożyć to nawet na nasz obecny świat!
Tak, wczoraj i dzisiaj udane. Taka prawda, że uwielbiam gotować i całkiem nieźle mi to wychodzi XD
O, o, właśnie. Nie jestem rasistą/ homofobem, ale... i wiele innych "anty". Czyli właściwie to, co mnie najbardziej wkurwia. Hm, ja wiele lat obserwowałam ludzkie zachowania, dyskusje etc po prostu w pracy, w służbie zdrowia
Tam były naprawdę reprezentatywne grupy! Ale od 5 lat mnie nie ma, więc ciężko mi widzieć jakąś dynamikę zmian, coś powiedzieć. Rodzina? Kontakt mam tylko z najbliższą, mamą i siostra i cóż...siostra jak ja, a mama, rocznik 45, to człowiek, który rozsmarowałby mnie na ścianie gdybym była rasistką XD Matka nauczyła mnie tolerancji szeroko pojętej, więc cięzko mi by było na niej eksperymentować. Ale. Rozumiem o co chodzi. Jeśli to dośc typowa polska tkanka społeczna, to....masz taką mikropróbkę.
To znaczy, to widziałam w internecie. I mówię, wierzyć święcie nie wierzę, ale po tym, co widziałam na SORach....jestem w stanie w to uwierzyć. To tak jak cukrzyca przenoszona droga płciową^^
I no, raczej jest tu lepiej niż w Polsce, jak spojrzysz też na wskaźniki, które bierze się pod uwagę w rankingu "najszczęśliwych krajów na świecie". Tylko na emeryturę przechodzimy późno XD Ale my nie o tym, my o Sodomie i Gomorze. I owszem, takie akcje jak ojciec homofob zdarzają się po prostu rzadziej.
Nie jest tak, że ich nie ma w ogóle ale...telefon zaufania się nie urywa. I nie trzeba tworzyć specjalnych domów dla dzieci, które zostały wyrzucone z domu z tego powodu. Są szykany w szkole, ale łatwiej się im zapobiega. Rozmawiają. Także no...są po prostu sposoby radzenia sobie w sytuacjach, które zdarzają się wszędzie.
I skoro eksperymenty są słuszne twoim zdaniem, eksperymentuj. Bo jak mówię, może to dobra tkanka do badania. Co mi w ogóle przypomina, jak zapytałam matkę, co by zrobiła,
jakbym była lesbijką. Mając 15 lat. Powiedziała tylko, że byłoby jej przykro, bo w tym kraju miałabym ciężkie życie, ale nic by to nie zmieniło między nami, Także XD
Napisałam free church, bo po islandzku by nie przeszło. To wolny kościół luterański, niezależny od państwowego u nas. Frikirkja. Ale oni bardziej zachowują się jak kwakrzy, chociaż mają też obrzedy typowo luterańskie. Chrzecijanie, ale na pewno możesz być u nich gejem. Zresztą, swoją drogą, podoba mi się właśnie kwakryzm z kolei.
Można zmontować wszędzie, do tego myślę, że to będzie coraz częstsze zjawisko.
To znaczy, nie ukrywamy, często wiata jest tożsama z instytucjami i nie da się tego przeskoczyć. Ale są ludzie, którzy, abstrahując od instytucji, nie wierzą tylko obrzędowo, a dośc głęboko ale...jakoś nie wpychają tego na siłę, nie oceniają. Może nie w Polsce, bo tam w ogóle jest problem konfliktów. Tudzież, trudniej o to. Kościół- społeczeństwo to cała pajęczyna
Ale widzę sporo tego tutaj, właśnie u luteran, którzy sobie wierzą, ale mi nic nie narzucają, nie mówią że zgniję za coś w piekle i ...żyjemy sobie obok. A jak kolega się modli, bo rzyga po chemii, to tez jakoś nie przeszkadza nam to w obcowaniu. Wszystko można. I hah, zwątpienie tak samo cenne jak wiara. Tak. Piszę to zdanie z pełną premedytacją. Można tez zwątpić w to co złe i mroczne ^^
I tak, sądzę też, że w tym temacie mamy trochę spójności:)
Nie, nie widziałam! Ale to bardzo dobra informacja. Bo może powoli, powoli, zaczyna się przełmaywanie tego zaklętego kręgu. I może to kwestia jednak coraz większej świadomości takich rzeczy, jak choćby trauma pokoleniowa etc. Zobaczymy. W każdym razie, cieszę się. Chociaż coś na plus!
Tak, swojego czasu był taki zakwit wręcz reportaży o tej tematyce. Może to jakiś odzyskiwany temat, tak jak wiele tematyki niewolnictwa. Bo przecież to było zwykłe niewolnictwo.
Tramatyzujące społecznie bo tramatyzuję jednostkę. Dlatego...zdecydowanie nope, jeśli chodzi o spowiedź. Zresztą, sama na pierwszej kłamałam XD Nie wiem czy kiedykolwiek odbyłam szczerą spowiedź XD
I dlatego przepraszam! Bo jak o książki chodzi to bym mogła podrzucać, a stosu nie chcę Ci robić większego....chociaż. Dzisiaj kończąc jedną książke na przerwie w pracy pomyślałam, że szalenie bym chciała ją podrzucić, ale... XD Styrona przerabiałam rok temu. Dorosłam, a jednak chyba nie :X
No, jako na kraj może być. Chociaż nie wiem jak jest w Norwegii, tam tez jest mnóstwo Polaków. I NY? Chicago to na pewno ale...wielu tych Polaków już jednak po polsku nie mówi. Spotkałam wielu pracując na lotnisku :D
Toć nie mówię, że masz wstąpić, mówię, skąd się moje statystyki biorą! XD Eksperyment z zupy? Czy mam nie pytać? I marsjanina kojarzę! Nie że znam osobiście. Ale nick kojarzę, o:D
Ok. To teraz się skup. Ja mam jakieś 400 e booków XD Zawsze mogę pożyczyć XD I właśnie tez tak na
...to jakoś patrzę. Do tego, dodajmy, wychowałam się w skrajnej wręcz biedzie, gdyby nie biblioteki i pożyczanie książek i strych wypełniony książkami, cóż...moje uzależnienie nie mogłoby się rozwijać. W pewien sposób sądzę, że książki są dobrem ludzkości. Tak, wiem. Autor zasługuje na zarobek jak cholera, zwłaszcza ten, który uczy ( ale nie kiepskiego BDSM a la Grey XD). I tu pojawia się mój problem bo...z drugiej strony ktoś, kogo nie stać na książki...dlaczego ma z tego dobra nie korzystac?
I wiem, dlatego są biblioteki. Ale te też są niedofinansowane. Książki w Polsce drożeją z roku na rok. Dlatego...nie umiem się nie dzielić książkami :X I mam w ogóle nadzieję, że kapitalizm nie zabije instytucji biblioteki, bo słyszałam takie głosy z Anglii i USA. Przeraża mnie ta wizja. Tak czy siak. Jakby co e bookiem mogę się podzielić. Zawsze możesz potem usunąc. Tak pożyczoną książkę. A biblioteka to u mnie spora XD
Możesz podesłać. To znaczy, ja znam nawet restaurację gdzie mają piec geotermalny, chyba ten chleb o którym mówisz jest w ogóle w Hveragerdi, ale nie widziałam. Słać można! :DI wygrzanie zdecydowanie polecam. I hah. Znam nawet takie, gdzie turyści rzadziej docierają :)
I te problemy nie są mniejsze. Tudzież. Są mniej dosłowne, ale to nawarstwienie popandemiczne nadal trwa.
I dobra, jak napisałeś janinadaily to kojarzę :D
Absolutnie nie wyjdziesz na ignoranta. Bo widzisz, z tym ostracyzmem
to różnie bywa. W sensie...każdy chory odczuwa po swojemu. Wszystko zależy od środowiska, też stopnia nasilenia i formy choroby. Ale inaczej będzie w mieście w środowisku artystycznym powiedzmy, a inaczej na zapadłej lubuskiej wsi, gdzie nikt nie ma żadnego wykształcenia i w ogóle panie, co to CHAD. Jak ja to mówię, CHAD może być popisowe ( mój zmarły przyjaciel takie miał) albo bardzo subtelne ( jak moja przyjaciółka) i...też wszystko chyba zależy od tego, jak kto czuje się ze swoją chorobą
Czy dla tej osoby to stygmat, czy nie. Jak dawno ta osoba była zdiagnozowana. Jak wygląda leczenie. To też jest subiektywne, jak patrzy się przez pryzmat danego chorego czy będąc bliskim takiej osoby- jak z każdą inną chorobą. Ale po prostu, są pewne narzędzia statystyczne czy tez obserwacje nawet jak się pracuje w szpitalu, na oddziale zamkniętym, jak rodziny z różnych środowisk właśnie reagują powiedzmy na diagnozy różnego rodzaju.
To żadna ignorancja. To osobiste doświadczenie, które jest składową większej statystyki. Niemniej, znam sytuacje, gdzie padło "nie zatrudnimy pani/pana w tej pracy" zaraz po tym, jak padła informacja o CHAD. Albo zwalnianiu takich osób. Albo mobbingu w momencie pracy, "bo jesteś wariatem/ wariatką, kto ci uwierzy". I fakt, Border ma bardzo złą opinię. I tu tez jest bardzo, bardzo dużo pracy społecznej do zrobienia.
I hah, dlatego sugeruję maila XD Ale wątpię, żeby komuś chciało się przebrnąć
przez nasze ponad 200 komentarzy. Zresztą. Jakby co mogę to usunąć jak się obawiasz XD Gorzej, jak loforo zrobi nagrodę dla najczęściej komentowanego posta roku XD
I no...służba zdrowia z problemem stygmatyzacji chorób psychicznych to jest totalny problem. Ale..istnieje. Mocno. Bo to tylko ludzie, którzy też nie zawsze mają szansę się doedukować. I do tego system ich wykańcza, a to przenosi się na chorych i.....kolejny poplatany problem :X
Nie muszę, ale mogę, z własnej ciekawości XD
I cóż, przoduje w chlamydii, w innych sprawach nie jest tak źle XD Ale! W ogóle jest problem obecnie też z kiłą i rzeżączką...przez antybiotyki XD Ale to w całej Europie. I nie no, może od razu nie googluj. I może nie warto od razu pytać o papiery, ale...zapytać o zdrowie można XD
Po prostu, recenzje recenzjami, ale dlatego w ogóle warto rozmawiać o filmach/ książkach/ sztuce. I może to był jedo rdzeń, ale to nie znaczy, że innych cech po drodze
nie miał. Na zasadzie wiesz....wzloty i upadki, ale ten rdzeń zawsze wyjdzie na wierzch. Właściwie trzeba by tu było już zapytać tworcę sztuki. Ale i tak myślę, że mógł znaleźc sporo tego na dnie rozpaczy. Właśnie, doświadczenia własne XD
Można mieć i 100 lat i człowiek będzie się gubił. Powiem znowu jak mama- głupi się człowiek rodzi i jeszcze głupszy umiera.
I rety....chyba 90% rodziców nie widzi dziecka jako osobnej istoty ( ja miałam szczęście akurat jeśli o mamę chodzi).
I zdecdyowanie, to nie jest tylko polski problem. Chyba tylko Norwegowie w większej skali mają totalnie inne podejście, ale im się zarzuca przez to inne sprawy. Ale tak. To jest coś, co przejawia większość rodziców. Niemniej, własnie na mnie nikt ie projektował więc...nie tędy droga XD
Rety. Nie wiem czemu, ale czuję, że musisz obejrzeć Człowieka Scyzoryka a ja chcę poznać Twoją opinię XD
I hah, też dobrnęłam do końca, ale czasu nie liczę, bo robiłam herbaty, przerwy etc. Niemniej, z 2 h...
...no może być, że smarycznie tak ten czas wyjdzie XD
Tylko 242 komentarze. Tylko :)
Ja zaczynam zerkać na zegarek, żeby wiedzieć ile czasu zejdzie się z pisaniem. Trzeba przyznać, że jest to bardziej wyczerpujące niż listy. Będą dwie godziny? zaraz zobaczymy.
Wczoraj jak przeglądałem sobie obrazki i zobaczyłem czerwony dzwonek, zaraz po skończeniu komentarzy to pomyślałem sobie "borzeee, to już? poczekam aż skończy, nie będę przerywać myśli w trakcie". To w sumie niegrzecznie tak przerywać. Właśnie maila znam. Chyba na zupie też wisiał w tytule
Tylko nie było okazji się spisać, sprawdzałem, nie mam nic w skrzynce mailowej. Muszę sobie jakiegoś nowego maila, innego niż 5 minutówkę założyć, skoro mamy się na niego przenieść? w końcu kuszące jest sprawdzenie limitu komentarzy.
Cóż, ciężko byłoby w życiu jedynie ma komentarze odpisywać :D jakby mi się zdarzało zniknąć na dłużej to oczywiście poinformuje z wyprzedzeniem. Jakiś savoir vivre trzeba mieć, w końcu jesteśmy ludźmi :)
W każdym razie dobrze takie kwestie uzgodnić...
po 200 komentarzach :D komunikacja jest istotna i fair, z braku innego, lepszego słowa
Jak ktoś znika nagle na dwa tygodnie to trzeba raczej zawiadamiać policję, ewentualnie wskazać terapeutę, bo zdecydowanie nie jest to oznaka zdrowia psychicznego. Dobry opieprz też może się sprawdzić :D w każdym razie rozumiem :)
40 lat to szmat czasu, w takim oknie czasu to można być już nawet tuzinem różnych ludzi. Może można też wrócić do siebie przy odrobinie szczęścia
Z tą krową to Twoja mama ma rację
Musiałem przewinąć trochę historie i zobaczyć o czym rozmawialiśmy dokładnie bo mam wrażenie, ze zgubiłem wątek w komentarzach. No i widzę, że chodziło mi o coś innego. Gdzieś z tyłu głowy kotłowała mi się myśl, której w końcu nie opisałem. Mam wrażenie, a może lubię sobie myśleć o tym, że mimo że zmieniamy się cały czas. To jakiś nasz środek pozostaje bez zmian. Taki mały i drobny, esencja naszej osobowości z której nigdy nie wyrastamy. Mimo wszystko. A może to za mało kozetki:D
i zaryzykuje, że mam tutaj 100% pewności, najwyżej za jakiś czas to odszczekam i przeproszę za łgarstwo. Pozwolę sobie być naiwnym i powiedzieć, ze nawet guz mózgu tego nie zmieni. Chociaż czytałem kiedyś książkę o tym jakie chory mózg może robić czary, wiec nie powinienem mieć tutaj sentymentów. Powinienem napisać, że masz rację, zamiast filozofować. Na pewno zgodzę się, że wiemy tylko tyle na ile nas sprawdzono. Możemy mieć twarde zasady, które rozlecą się jak domek z kart w szczególnych...
... okolicznościach.
Jesteś kotem? bo opisałaś właśnie mechanizm działania antypatii u kotów, przynajmniej kiedyś przy kawie o tym słyszałem jak to koty niemal całe życie mogą nie lubić kogoś kto im nigdy nie zawinił, a po prostu podobnie pachnie, brzmi lub wygląda.
Dobra, nie będę heheszkować, ludzie oczywiście też tak mają, to nie tylko kocia przypadłość. W każdym razie Tom był jak Tom, nie porwał mnie szczególnie.
Za to dziś rano przypomniało mi się niebo z obrazów Moneta. Jak w Vanila Sky
Niestety magia streamingu się skończyła, abstrahując od tego, że to strasznie wygodne wspieranie kapitalizmu. Czego nie powinniśmy zbyt często robić. Jak już wspomniałaś Amazona ;) w streamingu w ogóle jest problem by dostać filmy klasy Z lub gorsze :D nawet pomimo tego, że chcesz za nie zapłacić.
Czyli pozostaje mi więcej czytać? i liczyć na jakiś mały cud?
Nie oglądaj nowego wspaniałego świata, książka zdecydowanie lepsza, chociaż utopijno-dystopijno-niepokojąca.
Nie chciałbym żyć w takim uniwersum. Rosyjskiego nie znam, po prostu chciałem się nauczyć. A Ty masz szanse jeszcze przypomnieć sobie język i podszkolić go na tyle by bez bólu przeczytać oryginał? Jakie wnioski masz po takich powrotach, jestem przekonany, że zauważasz nowe niuanse ale czy są też nowe refleksje? coś co można sobie zapożyczyć do codziennego życia? O prosze nie znam Metalocalypsy, myślałem że chodzi o inną heavy metalową animację, nie mogę jej jednak w tej chwili znaleźć...
muszę poszukać jak nie zapomnę. Coś w ten deseń jak Muminki :D zdecydowanie nie miałem na myśli czegoś w klimacie Mr Pickle. Myślę, że coś pomiędzy byłoby ok.
To będzie maraton w Wielkanoc? trzeba rozgrzać torki :) Tromeo i Jullia? dobra fabuła, ciekawy pomysł, niesmaczne żarty, chociaż muszę przyznać że była mocno nierówna. Muszę chyba zrobić sobie w wakacje seans, bo będzie chyba 13 lat jak ostatnio oglądałem :D podobno jest jakaś wersja reżyserska tego arcydzieła
Absolutnie nie znam Islandii od strony alkoholu. Czemu akurat zakazali piwa? Mam nadzieje, że umieją już więcej niż Czesi z kraftami. Chociaż może i oni się już wyrobili, będzie trochę czasu odkąd nie pije. Nie sądzę jednak bym w Polsce je znalazł.
Otesanka nie widziałaś? o to musisz zobaczyć, świetna Czeska komedia :D w ogóle straszny klimat dzieciństwa mi się przypomniał w trakcie tego filmu. Kota aż tak nie polecam tak samo jak Redneck Zombies :D
Dobrze, JugFace tom Men bez zabawy kolorami i krajobrazami Garlanda :D poszukam gdzieś w streamingach chociaż faktycznie może się skończyć na dziwnych torrentach ;)
Ale Titane widziałaś? czy tylko kojarzysz tytuł, bo była tam jedna taka scena o którą muszę zapytać bo zjada mnie ciekawość.
Ja generalnie mam wrażenie, że Francuzi lubią gore, tak jak Niemcy lubią napady na banki w swoich filmach :D
Martyrs muszę sobie znaleźć.
Muszę poszukać tego jedo wywodu w formie wideo. Bo 500 znaków to...
zdecydowanie za mało by przekazać, tak na szybko mogę powiedzieć że był zdecydowanie za aborcja.
Na studiach miałaś dużo fizyki kwantowej? how?
Ah o to chodzi z tymi atawizmami, chociaż muszę przyznać że jak o uszach i ścięgnie w ręku słyszałem to kanał rodny jest dla mnie niespodzianką. Cóż, selekcja naturalna już za bardzo nie obowiązuje. Chociaż muszę przyznać, ze jako gatunek wciąż bardzo się staramy :D
Tak, "the planet is fine. People are fucked!" trafne, mam nadzieje że i prawdziwe
że po ludziach będzie jeszcze jakieś życie na ziemi, cóż antropomorfizacja to całkowicie urocze zjawisko. Chociaż jakby nie patrzeć to trochę błąd poznawczy. Prawdę mówiąc naprawdę wolałbym się nie dowiadywać na własnej skórze jak będzie wyglądać życie za 10-30 lat. Nie mam jednak wyboru skoro nie chce jeszcze umierać.
O proszę, czyli paracetamol to nie plcacebo? Wiesz, nie planuje unieszkodliwiać sobie wątroby ;) nie "biorę" co dzień :D niemniej czuje się do edukowany w lekach. Dziękuję.
pokaż w wolnej chwili tego mema Madsem Mikelsenem. Bo chyba nie kojarzę. Tak właśnie myślałem, że mieszkając na Islandii nawet polakowi obrzydnie Sodoma i Gomora jak nie będzie mieć na szyi polskiej smyczy katolika :D centrum świadomości BDSM? mają jakieś fajne zajęcia? zdecydowanie chyba lepiej odwiedzić taki przybytek niż kościół ale może zostawmy ten temat bo w Polsce znowu szambo w tym temacie wybiło... Czyli co? to po prostu ogólne wnioski? bardziej podobała mi się Polska konspiracja ...
na temat Islandii, trochę szkoda że to nieprawda.
Wątpić rzeczą ludzką. Kurcze, naprawdę w dwa plecaki spakowaliście całe swoje życie? podziwiam.
Czyli Islandia to pijacki zwid?:D albom miss click? muszę przyznać, że to jest dobra historia do piwa i orzeszków. Celować w księżyc i trafić między gwiazdy.
Norwegia jest droga, właśnie patrzymy na trip kamperem w te stronę. Wakacje dookoła Bałtyku. Bo Szkocja też nam odpadła z powodu cen w UK. W każdym razie Norwegia jest chyba bardziej udomowiona
Chociaż to chyba złe słowo. Skandynawia jest dzika. Islandia jest surowa. to jest bliższe prawdzie. W każdym razie jak trafi się wam okazja to polecam się wybrać i sprawdzić ;)
Kac poksiążkowy po Głuchowskim? explain please. To przyznam się, że nie jestem fanem, chociaż mogę powiedzieć ze wyrobił się w pisaniu od drugiego Metra. Noooo tak, Nowy wspaniały świat nie podaje horroru na tacy jak rok 1984. Pod tym względem jest odrobinę dojrzalszy. No i Orwell chyba bardziej się pomylił
niż Huxley, bo jednak nie przewidział, że prywatność oddamy tak łatwo i za darmo.
Cóż jedni lubią gotować am inni gotują bo nie mają wyboru :)|muszę zauważyć ze gotowanie dla kogoś lub z kimś jest też znacznie przyjemniejsze ;) nie trzeba też garu ogórkowej mrozić na pół roku w przód :D
Poniekąd zazdroszczę mamy. No ale nie masz tej "zabawy", któą mam ja :D cukrzyca przenoszona drogą płciową brzmi dla mnie tak samo absurdalnie jak nowotwory roznoszone kaszlem... a były kiedyś dramy o ...
hospicjum w sąsiedztwie nowobogackiego osiedla w Warszawie. Myślę, że nie ma co porównywać wyników badań dla Polski i Islandii, to mogłoby się skończyć masakrą :D jeżeli ktoś myśli o emeryturze to faktycznie jest problem. To w jakim wieku ma się spokój na Islandii? 95 lat? :D czy jednak jest się jeszcze sprawnym na tą Sodomę gdy ma się więcej czasu bez pracy? :D
Brzmi pięknie, ciekawe czy jako gatunek mamy tyle czasu by i w Polsce udało się tak żyć tęczowym dzieciakom. W sumie ogólnie ludziom
żeby nie było, ze źle życzę. Po prostu uważam, że często nie zasługujemy jako gatunek.
Czy ja wspominałem, że poniekąd zazdroszczę matki? u mnie o dziwo nikt by nie uwierzył w to, ze byłbym gejem, także nawet jakbym zadzwonił i zapytał to pewnie zostałbym wyśmiany. Szkoda, fajnie by było przeprowadzić taki eksperyment. Swoją drogą najlepszego dzisiaj (i nie tylko dzisiaj).
Zacząłem się zastanawiać właśnie czy ta nasza wiara to nie jest problem ludzi... Chociaż u nas się jeszcze nie zabijali.
Jak w Irlandii np. Nadal jest rozkwit tego typu reportaży, znajomi często się na ten temat rozwodzą, osobiście nie uczestniczę w dyskusji, nie mam wiedzy ale mogę przynajmniej posłuchać ludzi mądrzejszych niż ja.
No i nie ukrywajmy, taka prawda. Może i nie mieliśmy kolonii w Afryce ale mieliśmy chłopstwo, toteż forma niewolnictwa w żaden znaczący sposób nie odbiegająca jakoś za bardzo od tego co się działo w Anglii, Holandii, USA itp.
To ja pewnie miałem tak samo, nie jestem jednak na 100% pewien :D ponad pół życia nie wykonywałem tej czynności z księdzem :D z przyjaciółmi jednak jakaś forma spowiedzi była ale no nie oszukujmy się. Taka forma spowiedzi nie wiąże się z traumą. Nie ma w tym wstydu.
No i dualizm ludzkiej natury się we mnie obudził. Bo niby nie powinienem mieć coraz więcej książek skoro ich nie czytam ale jednak coś krzyczy polecaj polecaj :D
Chicago to największe Polskie miasto zaraz po Warszawie :D
ale jak Ci Polacy stoją ze znajomością języka to niestety nie wiem... Muszę Ci w tym temacie zawierzyć.
Marsjanina chyba każdy kojarzy, z byłych Zupowiczów. A co do mojego eksperymentu to pisałem listy do Zupowiczek, niektóre korespondencję trwały kilka lat. Także wow. Nie spodziewałem się zupełnie.
Borze, 400 ebooków? chyba nie chce sprawdzać ile ja mam, może podobnie. Podejrzewam jednak, że Ty wszystkie lub większość przeczytałaś. W przeciwieństwie do mnie :D
Dobry zwyczaj pożyczaj książki, a jak się będziesz przeprowadzać to rozdaj znajomym :) fakt, biblioteki ratują czytelnictwo. Chociaż podobno mają się coraz gorzej. Do tego książki jak piszesz są coraz droższe, mam wrażenie że to nie dotyczy tylko Polski.... Ej, gówniane książki to też jest pewnego rodzaju problem... Chociaż naprawdę nie wiem czy już zasługują na stos? Takie Greye na przykład. Niby bym palił bo robi złą robotę i "niby propaguje" złe wzorce i postawy ale jednak nie robi
tego jakoś nachalnie i jest w tym tak niezdarne i głupie, że chyba mi trochę żal. Nie no to chyba niemożliwe? jak to kapitalizm zabije biblioteki? Muszę o tej Anglii i USA poczytać bo nie korzystam ostatnio ale wspieram swoją lokalną bibliotekę. Nie wyobrażam sobie jakby ta instytucja miała zniknąć. Może trochę zmienić formę ale znikać? Abstrakcja. Pomyślę nad propozycją pożyczenia tych ebooków xD no i chyba muszę na dzisiaj przerwać bo padam na nos... może z rana, przed pracą dokończę
( nie powiem, też tu sobie podczytuję, ale nie chcę nic wtrącać, żeby nie przeszkadzac! Dlatego poczekam ile trzeba, a tymczasem, dobrej nocy! Wyśpij się tam XD)
Dobra, to co do ebooków się przespałem z tematem i poproszę, podeślę maila. Jak tylko stworze.
Być może ale na tym moim filmiku to formę do chleba to wkładano bezpośrednio w źródło także było to dla mnie gotowanie ekstremalne :D Mój piekarnik to loteria ale nieporównywalna do takiego pieczenia :D
A widzisz jednak Janina jest znana :D
Nie no zdaje sobie sprawę, że to zależy od okropnie wielu czynników. CHAD faktycznie ma też inny wydźwięk niż wspomniana już depresja...
... która społecznie spowszedniała. A CHAD brzmi strasznie. Niemniej właśnie usłyszeć o takich wypadkach zwalniania czy mobingu to nie jest w ogóle przyjemne. Nie mówiąc o tym, że osoba chora dostaje ponowny emocjonalny wpierdziel.
Także zostaje chyba tylko pracy społecznej do odrobienia. Ale powoli ku dobremu? z Depresją się udało.
Nie no nie usuwajmy niczego. Niech już zostanie. Kurcze to faktycznie może być najdłuższa dyskusja pod postem. Jak nic jakaś pisarska nagroda musi się za to trafić
Kurcze a wiesz że spojrzałem na to z innej strony? stawiałem bardziej na brak doświadczenia w obyciu z pacjentem lub brak empatii. Wyszedłem z założenia, że brak edukacji czy wiedzy nie zastąpi odrobiny "człowieczeństwa"
Ale ten problem w całej Europie to tylko wśród seniorów? czy tak ogólnie, bo zaczynam się trochę bać :D
Wiem, wiem, nie każdy doceni żart o "aktualnej książeczce szczepień". Kurcze, teraz po covidzie to może być jeszcze foliarskie :D ale tak, w tym temacie trzeba być ostrożnym
można na przykład zaprosić na randkę do centrum krwiodawstwa. nawet jak już się ludzie więcej nie zobaczą to zawsze ktoś obcy na tym skorzysta... A jak będzie kolejna randka to przynajmniej będzie glejt potwierdzający zdrowie potencjalnego partnera.
Dlatego fajnie chodzić na panele dyskusyjne :)
No trochę za głęboko już rozkminiamy Charliego, myślę że Twórca mógłby nam nie odpowiedzieć, co najwyżej zapytać jakim tropem doszliśmy do takich wniosków? Bo on to te postaci to jednak ...
inaczej wewnętrznie motywował :D
No tak Norwegowie można się spodziewać, że ich przykład się pojawi. Taka projekcja czy traktowanie jak niepełnego dorosłego to kolejne przyszłe pole walki społecznej.
To ma być dłuższy czy krótszy esej filmowy? Od tego może zależeć jak szybko zabiorę się za ten film :D
A tak w ogóle to zero presji z odpisywaniem xD
Policzyłem tak na oko swoje ebooki, na oko bo mam jednak straszny bałagan z nimi i muszę powiedzieć, że się kajam, około 200-250 posiadam :D
Dobra, to jedziemy z koksem na nowo XD
Zaraz dobijemy do 300 ^^ Bardziej wyczerpujące niż listy- masz na myśli te dosłowne, pisane ręcznie, wysyłane pocztą? Uwielbiam. Ale fakt, że odcinek czasu jest dłuższy, więc i mniej wyczerpują. Jeśli masz na myśli maile, to fakt, że łatwiej pisać z doskoku Tak czy siak, uważam te komentarze za swojego rodzaju "wyczyn" :D
I cóż, też czekałam aż skończysz, czytając sobie po drodze :D Ale musiałam wtrącić coś jak zobaczyłam "idę spać":D I tak, mam maila
podanego w nagłówku loforo. Bo właśnie lubię podyskutować, ale...ta ilość komentarzy zaskoczyła nawet mnie :D I na mojej zupie? Może być. Tam też miałam maila podanego, nicku nie zmieniałam właśnie, a okazja cóż...zdarza się często wtedy, kiedy ma. Nie wcześniej, nie później. I hah, 5 minutówka tez może być, jak nie zapomnisz do niej hasła i nie stanie się grobowcem na moje wypociny :D Ale...z tym limitem mam podobne. Tylko zaczynam mieć wrażenie, że go nie ma!
I bardzo dziękuję i doceniam.
Na dobrych manierach się nie znam, bon ton i savior vivre to nie moja domena, jestem prosta dziewczyna ze wsi, były panczur, ale po prostu- nie czyń drugiemu co tobie niemiłe. A znikanie bez słowa na stałe jest niemiłe XD I wiesz, dobrze ustalić po 200, dobrze w ogóle. Niektórzy nic nie ustalają i potem jest zaskoczenie XD
Yup, terapeutę, martwić się albo...zwyczajnie zrozumieć, że było się dla kogoś cały czas tylko instytucją na własne żale i raczej mało istotnym stworzeniem. Ciężkie,
ale i tak bywa. A opieprzać nie ma nieraz już co, gonić za kimś, tylko podziękować, grzecznie się pożegnać i zaakceptować, ot co.
Wrócić do siebie? Cały czas może jest się sobą, tylko takim, co zmienia się w czasie. Bo się zmieniamy i cały czas to my. W ogóle nieraz zastanawia mnie tęsknota do "dawnego siebie" i z czego wynika u poszczególnych ludzi. Można dokonać niesamowitych odkryć na temat życia, które toczy się tu i teraz i jest jedynym istotnym.
Moja mama często ma rację. Rozumiem po latach. I hah, można to łatwo stracić wątek, nie przeczę. Ale nadal, podoba mi się to! :D
I lubisz sobie tak myśleć ale...tak jest. Bo w psychologii mówi się o czymś takim jak "rdzeń osobowości". Mamy mnóstwo cech, które ulegają zmianom pod wpływem większych lub mniejszych katalizatorów, doświadczeń. Ale jest pewien rdzeń, budowany zwłaszcza we wczesnym dzieciństwie do bodajże głównie 3-5 roku życia. I jest go niezmiernie ciężko przestawić. Dlatego tak
ciężka jest psychoterapia w kwestii zaburzeń osobowości, bo to często dociera do rdzenia. I zresztą...dlatego podczas psychoterapii tak często ludzie boją się, że stracą siebie. Staną się kimś innym. Więc może to wcale nie za mało kozetki :D
Pytanie, czy gdybyś musiał odszczekać, to nadal byśmy tak intensywnie wymieniali poglądy. Kto wie. Po prostu, ja to tak statystycznie widzę, że nie ma zdarzeń niemożliwych. I guz mózgu albo nawet chemioterapia potrafi całkiem przebudować osobowść. Albo
trauma. I okoliczności w której powstała. Zmienia się chemia mózgu wręcz, więc i poglądy. I nic nie powinieneś. Filozofuj. Na tym to polega ^^ I tak, możemy mieć twarde zasady, a okoliczności się zmienią i...najlepiej pokazują to wszystkie opowieści z wojny, prawda?
Hah, nie XD Zdecydowanie, moim zwierzeciem totemicznym byłby szop pracz XD Nawet mąż i przyjaciele mówią do mnie per Szopie. Długo by opowiadać dlaczego. Ale może to cecha małych drapieżników XD A tak poważnie- czytałeś o aurze
bakteryjnej? to taki trochę fun fact. Wszyscy mamy unikalny zestaw bakterii symbiotycznych i owszem, żyją sobie w jelitach, na skórze ale też jakby oscylują dookoła nas. Takie 2 mniej więcej zasięgu max. Czyli...ludzka przestrzeń osobista. Najbardziej skumulowane oczywiście 0,5 m. I wyobraź sobie, że zdarza się, że ta chmura bakterii z inną chmurą bardziej się zwalcza. To takie biologiczne wyjaśnienie, dlaczego nie lubimy niektórych bez powodu. I koty chyba mają podobnie :D
Nie porwał, nie
zrobił krzywdy mentalnej też. Tom jest Tomem.
I...to prawda. To zasilanie czyichś pełnych już kieszeni, a ja mam trochę wstręt do tego ( dawny punk ze squatu sie we mnie odzywa XD). I to takie rozerwanie nieraz pomiędzy chęci zapłacenia twórcy, a pomiędzy właśnie wstrętem do kapitalizmu. I tak, zdecydowanie, wiele filmów z kręgu moich zainteresowań jest poza jakimikolwiek platformami :D
Tak. Chyba to jest jedyne rozwiązanie. Ćwiczyć czytanie. Ew profesjonalny kurs szybkiego czytania.
Dobrze, nie będę. W ogóle- lubisz science fiction które pisał Dick?
Rozumiem. Ja tyle o ile, dogadam się. I właśnie po nauce islandzkiego ( bo nadal się uczę) myślałam o powrocie do rosyjskiego, bo bardzo pomaga mi w pracy w kontaktach z pacjentami imigrantami spoza polski. Więc może zobaczymy po paru latach. Nauka języków zawsze przydatna przecież.
Tak, myślę że zupełnie inaczej odbieram np postępowanie bohaterów, widzę inne tło, widzę szerzej. Wiec to takie pogłębianie też samoświadomości
Innej animacji nie znam, ale tę polecam. Zwłaszcza, że w 2 sezonie nabiera to wielu znaczeń. Głupota pokazująca pewne stereotypy etc. Ale to tak jak wiele tego typu kreskówek.
Możliwe...chociaż plany na Wielkanoc trochę się zmieniły. Znajoma chińska para wpada, więc nie wiem, czy nie zmieni się to w maraton planszówek. Zobaczymy. Ale nie wykluczam po prostu takowego maratonu w najbliższym czasie!
Niesmaczne żarty ale...właśnie idealnie się tam wpasowały. To takie totalne zaprzeczenie
szekspirowskim mitom dzięki temu! :D Jest? Jeśli gdzieś w sieci bytuje, to znajdę.
Nie nie, widziałam! Pewnie źle skonstruowałam zdanie :D Redneck Zombies brzmi bardzo obiecująco jak dla mnie...trochę jak Zombiebobry, coś takiego wyczuwam.
Nie widziałam, ale mam na liście do obejrzenia. Więc jak obejrzę, powiem i skonsultujemy scenę.
I no, może być! Przy czym z Niemcami nie zwróciłam uwagi, ale cholera...to faktycznie częsty motyw!
Jasne. Jak znajdziesz, nie krępuj się z podlinkowaniem.
Znaczy, chwila- ja studiowałam elekroradiologię. Skończyłam też potem drugą szkołę, stąd moje szlajanie się po różnych oddziałach szpitalnych. Ale obecnie robię radioterapię na onkologii jako elektroradiolog- radioterapeuta. A elektroradiologia to taka pokrewna, tylko bardziej kliniczna fizyka medyczna. Miałam bardzo dużo fizyki kwantowej, bo hej, promieniowanie. Na studiach nas nawet uczyli Prawa Atomowego, tego jak zbudowac sobie elektrownię atomową albo jak zrobili bombę. I Schroedingera
i jego równań musiałam nieraz używać na egzaminach :D A oprócz tego klasyka medycny, anatomia, fizjologia i tego typu rzeczy. Niemniej, radiobiologia to jedna z moich ulubionych dziedzin nauki przez to. Chyba wyjaśniłam, skąd fizyka :D
Bo na kanał rodny tak bardzo chyba nie zwraca się uwagi, chyba że jest się Kają Godek.
Obowiązuje, ale trochę na innych zasadach niż nawet i 100 lat temu. I właśnie, staramy i dajemy radę na wielu polach doboru naturalnego :D
Myślę, że to wielce prawdopodobne, że po ludziach będzie życie. Natura łatwo się nie poddaje. Jesteśmy gorsi niż asteroida ale...nadal nie jesteśmy czarną dziurą. Zresztą, ja mimo wszystko wierzę, że taka przestrzeń jaka jest nie może się marnować, tj wszechświat i jednak gdzieś tam inne formy życia są. Ani mniej, ani bardziej wartościowe. Życie samo w sobie wygrywa i tak.
Antropomorfizacja...tak. Tu mogę polecić znowu coś ( przepraszam!!!!!!)( jakby co mam e- book XD)
https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/dobry-wilk
Bardzo fajnie opisana na tle tragedii właśnie antropomorfizacja i jak jest błędna i jakie może mieć tragiczne skutki.
I też wolę nie ale właśnie...nie mamy za dużego wpływu na to, niezależnie jak się staramy. Więc będzie, co ma być.
Nie, paracetamol to nie placebo. Możesz dalej stosować :D Nie ma za co!
https://img.ifunny.co/images/ebd9d22df13bf6ebf7ab3fd687336cbc9569fc4936a79cb1eadd125488e5fc51_1.jpg
Przykładowo. Scena z którychś tam
Gwiezdnych Wojen ( nie, nie przepadam).
Mają! Na przykład warsztaty nauki shibari. Albo fajne wykłady na temat świadomej zgody i jak pytać etc, często dla młodszych ludzi, pełnoletnich ale młodszych też. Sporo tego. W ogóle parę lat temu słynna była "afera", jak koleś prowadzący skautów wysłał na ich grupę na fejsie ogłoszenie, że "spotkanie tego i tego dnia, weźcie pejcze, coś tam, ale nie prezerwatywy bo to nie jest tego typu spotkanie". Powisiało 5 min. Pomylił grupy :D Afera polegała
na tym, że wszyscy się z tego śmiali :D nawet w programie a la "szopka noworoczna" było to poruszone :D
I tak...wiem że szambo wybiło, słucham jednego radia nadawanego z Polski. Czytam wiadomości. I cieszę się bardzo, że bezpośrednio w tym nie uczestniczę. Islandczycy o niczym nie wiedzą nawet, jeśli chodzi o JP2 XD Protestanci po całości XD
Niestety. Konspiracja jest w innych sprawach XD
Tak, tylko dwa plecaki. Jesteśmy minimalistami trochę.
Tak XD Mężowi wydawało się wystarczająco
blisko do Norwegii, jak za dużo wypił XD A tak serio to w ogole cały pomysł z północą wziął się od muzyki Eivor, która pochodzi z Faroe. Myśleliśmy o Islandii wstępnie, ale wydawała nam się mało realna. Tak czy siak, wyszło dobrze. Znalazłam sobie dom ^^
I Norwegia drożeje i drożeje. Też myśleliśmy o kamperze, ale...najpierw Madera a potem w końcu gdzieś do Azji.
I tak, Skandynawia jest dzika przyrodniczo, ale tubylcy jakby udomowieni :D
Kac na zasadzie pewnego smutku, przeciążenia obwodów jakimś poczuciem beznadziejności, przetwarzaniem tego, co działo się w historii. Jak przeczytałam jego "Tekst", ( e book XD ) to nie mogłam dojść do siebie przez parę dni. Czytałam inne lekkie rzeczy, ale mózg mi stale wracał do tamtej historii. I ja jednak bardzo go lubię. Właśnie to, jak na mnie działa. Albo Futu.re...to mnie zmiotło z planszy.
Dokładnie. Huxley bardziej przejrzał ludzką naturę, jak się okazuje. Chociaż...możliwe, że po
prostu Orwell jest jeszcze przed nami. Czasem takie mam wrażenie.
No ja jestem z tych co kochają to robić i mogę gotować poł dnia, jak mam wolne. To mnie relaksuje. Ale jak nie mam ochoty, to rzecz jasna, jemy sobie kanapki XD I...nie znoszę gotować z kimś. To znaczy ok, jak ktoś mi coś pokroi, siedzimy i lepimy pierogi ( to inne gotowanie) to ok. Ale często wolę sama, jak nikt mi się nie kręci, bo jestem bardzo szybka w kuchennych bojach i włącza mi się syndrom "zrobię lepiej" XD
Ano nie mam. Kiedyś miałam w pracy, teraz już nie bardzo z moimi Islandczykami. Meh. Mogłabym w internecie, ale wiemy...to gra nie warta świeczki XD To znaczy, mam teściów, ale z nimi nie rozmawiam. Może powinnam zacząć XD
O roznoszeniu nowotworów kaszlem też słyszałam. I wielu, wielu absurdach medycznych. Mogę ci opowiedzieć moja ulubioną hisstorię z SOR-u. Kiedyś przyszła pewna pani i mówi, że ma wybroczyny na udach. Rozbiera się...i nic nie ma. A były! Po pół h wywiadu doszli do tego, że
Pani była w łazience, na klasycznej 2, siedziała, siedziała, opierała się łokciami o uda i ...ot, wybroczyny XD Kurtyna XD
I mogłoby :D 67. Obie płcie przechodzą na emeryturę w wieku 67 lat. Można w wieku 65, ale to niepełna. Można pracować do 70-tki. Także, w teorii, da się jeszcze pożyć :D
Też nie uważam, że zasługujemy jako gatunek, ale jak widzę pojedzyńczego człowieka...cóż, mam syndrom "przytulać każdego, nikogo nie oszczędzać" :D
I...wrócę po przerwie obiadowej :D
Tak, wyżej wspomniałeś. Można powiedzieć że mama nadrobiła zjebanego ojca, jest balans XD Dodam, że moja mama miała podejrzenie że jestem transseksualna jak byłam dzieckiem, bo zachowywałam się jak chłopiec, zdzierałam z siebie sukienki etc. I po prostu obserwowała nic nie sugerując. Jednak okazało się że kobieta ze mnie, tylko mam takie transgender zachowania od zawsze. Na pohybel normom genderowym!
I dziekuję! Zawsze mówię, że chciałabym żyć w świecie ( tak mówiła chyba Rebecca Solint) w
którym dzień kobiet jest zbędny. Ale nie jest, więc dzięki :D
Ja się boję że przy tej aferze papieżowej zaczną się zabijać ( tfu, tfu!).
Dokładnie. To było niewolnictwo, tylko nie jaskrawe. Takie...zwykłe, społeczne. Dlatego trochę się cieszę ( głupie!) że jednak z pokolenia na pokolenie jestem z chłopstwa.
I no, ja ostatni raz się spowiadałam mając chyba z 14-15 lat. Więc podobnie. Ale po prostu zapamiętałam, bo chyba jednak kłamałam z premedytacją. Od dziecka mam straszny opór przed
wszelkiego rodzaju autorytetami. Mama mówi, że jestem po prostu rogata XD A rozmowa z przyjaciółmi to zupełnie co innego. Ba. Nawet rozmowa u psychologa. Spowiedź a formie takiej jak w katolickim kościele obarcza cię poczuciem winy z samego założenia. Przyjaciele i psychoteraputa tego nie robią.
Ok, to polecam. Bo tak sobie pomyślałam a propos psychiatrii:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4982948/stany-ostre-jak-psychiatrzy-lecza-nasze-dzieci
Tak, mam e book XD
Tak jak Alicante to największe miasto Islandii XD
Listy- chyba się powtórzę- piękna sprawa <3
No jakoś tak. Sprawdzę potem dokładnie. Zmieniałam też komputer, więc pewne mam tylko na mailu i musiałabym też pogrzebać. Ale około 400 się zbierze. Czyli to większość książek ( bo jeszcze jednak jest papier) które przeczytałam, od kiedy mieszkam na Islandii.
O, dokładnie! XD
Nie dziwię się że biblioteki mają się gorzej, bo czytelnictwo zanika ( chyba że, znowu, na Islandii).
I heh, uważam, że gówniane książki też są potrzebne! Sama lubię czasem "gówno":D To też rozrywka. Tylko nie lubię, jak coś, co jest napisane od czpy, staje się wzorcem kulturowym tak silnym, że zmienia pewne zachowania społeczne na gorsze. Grey może nie, ale...spójrz na takie 365 dni. Kto wie to wie. A niektórzy się inspirują. Książka to nadal książka ale...może wiele zmienić na gorsze. Ale czy dzieła Marksa tez nie spowodowały rewolucji?Też nigdy nie wiesz, jak jakaś ksiażka zmieni świat.
Też właśnie, jak jest gównem i staje się...fenomenem.
Tak! Widziałam gdzieś dyskusję i znajomi z USA mówią, że takie głosy słychać, że biblioteki to gwałt zadany prawom autorskim właśnie. Powinny być nielegalne. I o. Wyobraź sobie teraz kraj bez bibliotek.
Mam nadzieję, że się wyspałeś ! ^^
I jakby co maila podsyłaj bez problemu, nawet jak zostajemy przy komentarzach :D
Może być, bo temperatura wielu źródeł byłaby wystarczająca, żeby ciasto na chleb się "ścięło" od razu. To więcej jednak
niż zwykły wrzątek.
Yup, tylko nie zawsze mi dzwoni w odpowiednim kościele dzwon XD
Nie tyle spowszedniała, co może się oswoiła. A o CHAD czy schizofrenii niewiele się mówi. I dostaje wpierdziel i uczy się wstydzic choroby, nosić znamie, zamiast chorobę móc znormalizować. To jest potworne. I mam nadzieję, że ku dobremu, ale patrząc na stan psychiatrii samej w Polsce, służby zdrowia, nastrojów społecznych....cholera, światło nie gaśnie, ale chwilowo słabnie.
Człowieczeństwo człowieczeństwem, ale to w służbie zdrowia szeroka problematyka. Jak nie wiesz jak zachowac się z agresywnym pacjentem psychiatrycznym, nie masz jakiegos wrodzonego wyczucia, a ktoś w stanie psychozy rozpierdala ci pół oddziału, ty masz 42 godzinę dyżuru, rozbił ci nos...trudno o empatię. Zaniedbania ze strony psychiatrii, która jest niedofinansowana, powodują, że inne sektory służby zdrowia są tez bardzie obciązone, zwłascza te wiecznie wyrywane do tablicy SORy. Nie pytaj jak
wkurwia się interna, jak wkładają ci tam pacjenta w psychozie, nikt z personelu nie ma doświadczenia, a najbliższy zamknięty jest 100km od szpitala. Gdzieś wsadzić trzeba. A ty musisz pilnować bez warunków do pilnowania, masz 17 godzinę dyżuru i nie wiesz co masz z tym pacjentem robić. A gdzieś trzeba. No to interna. I tak dalej i tak dalej. Cięzko czasem o człowieczeństwo. Poznałam zresztą wiele ludzi, którzy byli niesamowitymi empatami, a system szpitali ich wyprał w ciągu paru lat.
Poza tym,śmieszna rzecz. Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś w ciągu 2 lat zawsze musiałeś odbyć doszkalanie, zebrać pewną pulę punktów ze szkoleń jak byłeś np pielegniarą albo ratolem etc. Wszystkie kursy psychiatryczne zawsze były mniej punktowane. Fajnie, nie?
W całej Europie w każdym przedziale wiekowym XD Bój się! XD
Nie pomyślałam o kontekście covida, szczerze mówiąc XD I randka w centrum krwiodastwa spoko, ale ze mną byś się nie umówił. Nie mogę oddawać krwi XD
Zaczynamy go rozkminiać, dając za dużo z siebie?:)
Ma być tak długi esej filmowy, jak uznasz za słuszne XD I wiem, wiem ze zero presji. Pewnie na weekend zniknę XD Ale to przyjemnośc, dlatemu się śpieszę :D Lubię rozgrzewanie umysłu w ten sposób, co poradzić
I 200-250 to też dużo! Jakbyś coś szczególnie polecał, to też chętnie przyjmę XDD
I jeny, uciekło mi o piwie. Podrzucę artykuł, co? Taka krótka wersja.
https://icelandnews.is/islandia/ciekawostki-islandia/krotka-historia-islandzkiej-prohibicji
Przekroczyliśmy 300 i komentarze zaczęły się sypać :D ale powinnaś mieć już maila na skrzynce.
Tak, chodzi mi o papierowe listy, odpisywanie na komentarze mające plus minus 500 znaków to jak spacer po tłuczonym szkle. Człowiek otwiera sobie w dwóch oknach przeglądarkę i piszę i piszę :D Papierowe listy też męczą, człowiek współczesny zapomina jak się trzyma długopis, nie wspominając o spokojnym i powolnym kaligrafowaniu by dało się to co napisał odczytać ^^
dlatego się schodzi. W sumie z pisaniem listów jest jak z paleniem skręcanych papierosów. Rytuał zaczyna się od wzięcia w dłonie papieru. Maile to inna historia. Zdarza mi się zapominać odpisać. W sumie nie tylko na maile, ogólnie na wiadomości. To jest sukces, że tutaj odpisuje.
Oh tak, tak poszedłem spać, ze jeszcze dwie godziny walałem się po łóżku, wygodniej byłoby mi chyba na podłodze… gdyby nie pies i kołdra to chyba bym się na nią przeniósł.
Tak mi się wydaje, że na zupie też miałaś, chociaż to było lata temu. Może mnie pamięć zawodzić.
Wiesz, 5 minutowe maile jak to mówię na szkoleniach mają swoje plusy jak i minusy, polecam jednak korzystać do jednorazowego zapisu żeby potem spamu nie dostawać ale tak do użytkowania względnie anonimowo to jednak mail na losowe dane się zakłada. Bo te 5 minutówki żyją kilka minut i są usuwane. Więc do wymiany korespondencji jak tutaj w komentarzach się nie nadają 😉
haseł nie zapominam bo staram się ich nie pamiętać.
Mam od tego menadżer haseł, one to rule them all czy jakoś tak 😉
No Ciekawe czy dobijemy do limitu. Formatowanie już kuleje i nie wiem czy to kwestia przeglądarki u mnie, czy może samego loforo ale po dodaniu komentarza przeskakuje mi strona kilkanaście komentarzy w górę.
Też ze szlachty czy innego bogatego kupieckiego domu nie pochodzę, więc może z tym z savoir vivre to było na wyrost. Z resztą czy to faktycznie z historycznego punktu ...
... widzenia właściwe podejście? Przecież to nie oznaka dobrego wychowania czy dżentelmena. To tylko swojej „klasy” zawsze dotyczyło. Osoby niższego stanu traktowano z pogardą. Więc faktycznie chrześcijańskie nie czyń drugiemu jest lepsze xD czekam na baty lub wybuch śmiechu. Tak komunikacja jest wskazana, może być nawet autystyczna o wszystko, tak jest nawet lepiej. Przynajmniej lepiej niż się tak zaskakiwać. Chyba nie potrafię się zgodzić z tą instytucją na własne żale i raczej mało ...
istotnym stworzeniem. Chyba wciąż wole podejście, że osoby ważne czasem z dnia na dzień przestają istnieć w życiu ale z drugiej strony osoby obce z dnia na dzień potrafią też znaczyć wszystko. Pożegnać się i zaakceptować tak. Chociaż bardziej chyba zaakceptować. Nie wiem jak Ty ale ja już mam za dużo pożegnań bez symetrycznej odpowiedzi czy samej odpowiedzi. A to nie tak, że ta tęsknota za dawnym sobą jest mocno indywidualna? Nostalgia, to chyba nostalgia nie tyle za sobą co za młodością i ...
powtórzeniem starych decyzji. Nie chciałabyś jeszcze raz po raz pierwszy przeczytać książki, która Cię poruszyła? Albo poznać kogoś kto zniszczył Ci w jakiś sposób życie? W każdym razie faktycznie takie rozpamiętywanie nie jest zdrowe, człowiek to jednak przedziwne stworzenie, które skacze pomiędzy życiem w przyszłości, a rozpamiętywaniem przeszłości. Rzadko kiedy żyje teraz. A szkoda. Tyle rzeczy rozumiemy za późno lub wcale.
Mądrość starszyzny plemiennej. Czasem trzeba jednak te mądrość przetłumaczyć na współczesność, bo pomimo tego, że ludzkie dogmaty ewoluują powoli to jednak kontekst zmienia się dosyć dynamicznie. Coś tam na ten temat słyszałem, z czymś tam się w tym temacie utożsamiam, chociaż osobiście słyszałem coś o przedziale wiekowym do lat 10. Chyba masz rację, w sumie to z 5 lat błądzenia z lekarzami pod ręką jakby wszystko zsumować. Ten strach przed zmianą spowodowaną terapią ma też inne strony.
Przecież nie pamiętamy już jacy byliśmy, po latach czy dekadach. Sama powiedzmy w uproszczeniu trauma powoduje zmiany w postrzeganiu rzeczywistości czy przekłamuje wspomnienia.
Gdybym miał odszczekać to niczego by to nie zmieniło. Zdarzyło mi się w życiu korygować poglądy przepraszać za słowa lub zachowanie. Ciekawie było obserwować drugą stronę, zaskoczoną takim postępowaniem. Chyba ludzie już się nie spodziewają takiego postępowania? Co do zmiany charakteru przez uraz mózgu.
Znalazłem książkę w swoim ebookach. "Ingram Jay - Płonący dom Odkrywając tajemnice mózgu". Wojna to dobry ale i skrajny przykład. W sumie widoczny teraz w Polsce jak na dłoni, pomimo tego że ludzi bezpośrednio nie dotyka. W każdym razie chciałem napisać, że wystarczą przypadkowe spotkania by okazało się, ze coś niemożliwego może się jednak wydarzyć. Co prawda jest to częste jak 6 w lotto ale fakt, zdarza się raz czy trzy razy w żuciu. Także cofam to powyżej :D i robię sobie przerwę na szkolenie
No cóż, to z duchowym zwierzakiem zdecydowanie nie trafiłem. Pierwsze słyszę o terminie aury bakteryjnej muszę przyznać, ze jest to ciekawe, chociaż mój mózg usilnie stara się to w gusła wrzucić. No ale z drugiej strony, przecież od lat się mówi przez żołądek do serca, a potem się okazuje, że w jelitach mamy drugie największe skupisko komórek nerwowych zaraz po mózgu, więc why not to, że flora bakteryjna pokazuje nam kompatybilne lub wrogie osoby. Jak coś na ten temat masz to wrzucaj.
Wiesz, powoli dreptamy z w stronę web 3.0, może uda się stłamsić mega korporację w ten sposób. Chociaż rozwój sieci neuronowych daje kapitalizmowi nowe narzędzia… W każdym razie w web 3.0 będziesz mogła płacić twórcy, nie korpo. Przynajmniej w założeniu. Czy się uda? Czas pokaże. Obejrzałbym coś jeszcze Toma ale jedyne filmy z nim, które przychodzą mi do głowy są raczej marne. Może jakiegoś starocia sobie odświeżę. Coś mi się kojarzy, ze grał w Wywiadzie z Wampirem. A to był dobry film.
Chyba, że faktycznie zostawię ten temat z metką „indywidualne preferencję, nie dyskutuj, nie zrozumiesz (no i wcale nie musisz na siłę rozumieć)”. Może warto zagadać z lokalnym kinem by raz w miesiącu organizowali „najgorsze filmy świata”? W Polsce się udało i ludzie oglądają dziwne produkcje. Może i na Islandii będą chętni? Nie trzeba będzie za często chodzić po dziwnych stronach z Azji. Raczej nie ma szans żeby powstał streaming tylko z takimi produkcjami, chociaż moje pieniądze by przytulił
Lubię Dicka, lubię scifi, chociaż boli mnie nieraz gwałt na fizyce zarówno na papierze jak i na ekranie. Aż tyle osób z Europy wschodniej do was zawitało? Ale to nie przez obecną wojnę? Dobrze, że udało się nie zapomnieć tego rosyjskiego, mój niemiecki już w zasadzie jest do nauki od zera. Ale może powinienem do tego wrócić, kiedyś lubiłem taką naukę.
Czyli warto wracać do książek, szkoda ze czasu i życia tak mało… Może też wrócę do kilku tytułów, np. Ciorana. Znalazłem te animację
Heavy Metal z 1981. Także może na Wielkanoc do zobaczenia jak nie będzie jednak planszówek 😉 No właśnie Troma miała nietypowe podejście do Szekspira. Był to zdecydowanie udany eksperyment. Tak mi się kojarzy, że jest, przed pokazem w kinie Muranów Rokosz w swoim wstępie opowiadał o wersji reżyserskiej tej produkcji. Niestety wtedy jej nam nie puścili.
Oj nie, ro zupełnie nie zombiebobry :D oglądasz na własne życzenie jakby coś :D ja się wymęczyłem
Kurcze właśnie nie mogę znaleźć jego wypowiedzi w necie, chyba będę musiał poprosić znajomego, z którym o tym rozmawiałem o wskazanie źródła.
Co do Titane to czekam, była tam jeszcze jedna scena na niemal początku filmu o którą chciałbym zapytać. Swoją drogą mój film miał świetną oprawę dźwiękową. Obok siedział francuz, który co chwilę klął po francusku przy bardziej absurdalnych scenach. To jego piękne merde.
Okej, absolutnie nie miałem świadomości, że fizyka kwantowa jest chociaż ...
w minimalnym zakresie omawiana na medycynie. O borze, czemu tutaj padła ta persona? no ale faktycznie ciężko w Polsce poruszyć temat aborcji bez tej… twarzy… Powinniśmy zacząć wspierać dobór naturalny i przestać pisać na opakowaniach kreta, niejadalne albo chociaż uwaga gorąca kawa. Nie no przestrzeń wszechświata to inny temat, ja powoli zaczynam się obawiać, że możemy jednak dostatecznie popsuć naturę by już wiele lub nic nie pozostało. Wracając do wszechświata i scifi polecam Issaca Arthura
Nie kojarzyłem tego mema :D ale faktycznie pasuje. Rogue one był w ogóle dobrą produkcją, głównie ze względu na droida no ale cóż… franczyza też mnie średnio interesuje.
Już sobie wyobrażam jaka w Polsce byłaby afera za taką pomyłkę :D no chyba że to byłby polityk partii rządzącej xD ale dobra nic o polityce. W każdym razie anegdota fajnie oddaje ducha Islandii. A to centrum BDSM przypomina trochę instytut pozytywnej seksualności z Warszawy. Też chyba mam go po sąsiedzku. Powiedzmy.
Wystarczająco blisko ale jednak nierealnie? No jak widać kolejna niemożliwa rzecz stała się faktem. Może mąż to cudotwórca? Norwegia jest w tej chwili tańsza kamperem niż Szkocja. No ale to akurat wina Anglików. Madera i Azja to raczej mało kamperowa ale ciekawe kierunki. Ja to bym zrobił Japonię rowerem albo chociaż jedną wyspę. Ewentualnie Tajlandię motorem.
Nie rozumiem tego, mnie Futu.re wymęczyło strasznie. To jednak nie Strugatsky. No ale nie muszę bo są różne gusta :)
Mogę się zgodzić, że niektóre rosyjskie filmy lub książki potrafią zmiażdżyć emocjonalnie. Mają coś w sobie. No nie, raczej nie ma szans chyba skręciliśmy w inną stronę i Orwell już nie dostanie swojej szansy. W sumie Huxley też nie. Teraz to co najwyżej Ghost in the Shell lub Łowca Androidów. Ewentualnie Idiokracja :D
To chyba mam inne wrażenie, może to nostalgia przeze mnie przemawia ale gotowanie we dwójkę to pewnego rodzaju idylia. Niekoniecznie wspólne gotowanie jednego dania.
W zasadzie ta historia z Soru nie jest taka straszna :D co najwyżej pokazuje te selekcję naturalną o której pisaliśmy. Znam gorszą historie z nokią 5510 lub ostatnio z dwiema nakrętkami i interwencją strażacką. To jeszcze nie taka późna ta emerytura, można być jeszcze żwawym w tym wieku. Jak się dba o ciało i mózg. Myślałem że to jakaś 70+ bo z tym 99 to zdecydowana przesada. Równowaga, dobrze mieć chociaż jednego spoko rodzica niż dwójkę. Chociaż trzeba przyznać człowiek czasem ...
zastanawia się jak to się stało, że ludzie wytrzymali ze sobą tak długo i jednak dali sobie taką „szanse”.
Niech się zabijają o papieża, jestem za wojną domową. Może to trochę pomoże polakom. Także nie odpluwaj, nie odpukuj w niemalowane. Internetowa piątka, też mam problem z autorytetami. Także całkowicie rozumiem podejście ale serio dumam sobie nad tymi spowiedziami i nie wiem czy jakiś idealizm przeze mnie chociaż raz nie przemówił. Pewnie nie, no ale nie pamiętam.
Nie spodziewałem się raczej, że nie masz tego ebooka :p też dodam sobie do zakładek. W sumie chyba zapytam w weekend na randce jak to wygląda u muzułmanów, na bank będzie okazja pogadać przy oglądaniu krzaków o różnicach wyznaniowych. Niestety smutna religia nam się trafiła, depresyjna. Poważnie z tym Alicante? Byłem i nie widziałem rudych niedźwiadków :D ale może akurat byli na wakacjach czy coś. Nie będziemy się chyba podawać dokładnej liczby ebooków?:D chyba nie o to chodzi :D
Eeee, nie jestem pewien czy mogę się zgodzić z gównianą literaturą, co przez nią rozumiesz? Bo jednak filmy rozumiem, taka Troma czy Ell Wood właśnie ale książki wymykają mi się trochę. No grey też miał negatywny wydźwięk, jak to było na jakimś memie gdyby Christian mieszkał w piwnicy u rodziców zamiast być milionerem to wcale nie byłaby powieść erotyczna tylko odcinek CSI :D
No tak… nasze 365 dni, a teraz jeszcze Pokolenie Ikea w kinach. E ram Marks… a co z Biblią?
Też była rewolucja i wcale nie mam na myśli tej Gutenberga. Chyba mogę sobie wyobrazić kraj bez bibliotek, jest to kraj tego Amerykanina, który pierdoli głupoty.
Uroki schematycznego myślenia i szufladkowania poniekąd. Poza tym zmiana cywilizacyjna, na sawannie było prościej niż w mieście. No ale ja to bym pewnie zginął podziwiając majestatycznego kociaka na skale. Także ten. Niestety nie normalizujemy jeszcze wszystkiego. Z depresją się udało, z innymi też się uda za jakiś czas.
Tylko niech będzie pomoc specjalistyczna i większa wiedza na temat funkcjonowania mózgu, żeby leczenie było lepsze. Niestety chorób psychicznych społeczeństwo nie widzi, przynajmniej nie tak jak złamanej nogi. Wiesz że nie musze pytać? Piwkowałem kiedyś z psychiatrą i jego ziomkami. Niestety się nasłuchałem. Podejrzewam, że od 2018 nastąpił co najwyżej regres w tym temacie. Temat rzeka, psychiatria i jej problemy to jeden z wielu problemów systemu naczyń połączonych składającego się na NFZ
Nie wiem czy to jest akurat „śmieszna rzecz”, to jest straszne. Jak mamy dbać o zdrowie psychiczne w takim systemie? Wstrząsnęło mną to. Jakaś kpina. Przeżywam bo moja bańka jest przeważnie autystyczno/spektrum, depresyjna, adhd itp.itd. szczerze dramat.
Boje się, zamiast na festiwal roślin w weekend serio powinienem się umawiać do centrum krwiodawstwa albo w jakimś centrum chorób wenerycznych xD
Cóż, jedni się nie umawiają na randki w centrum krwiodawstwa bo mają męża :D
Inni boją się igieł, a u jeszcze innych kumulacja :D chociaż raczej igieł się nie boisz, religia też Ci nie zabrania.
W weekend też planuje nie być online, no dobra będę mieć zajęcia w sobotę więc będę przy kompie ale raczej nie będę mieć czasu na loforo czy inne zupy. W każdym razie masz maila marudziłem wcześniej.
Człowieka scyzoryka poszukam, może akurat gdzieś znajdę. Rozumiem, że film Cię zachwycił?
( niech brak czerwonego dzwonka nie zdziwi, zaczęłam przenosić to na maila. powoli, powoli skończę tę gargantuiczną pracę :D)