Jest mi ciężko bez powodu. Jestem zmęczona.

Ciągle staram sie zrozumieć, że też mam do tego prawo. Nawet mając swoje zazwyczaj wspaniałe, szczęśliwe życie. 

 

Mam prawo zjesienniec, zszarzeć, pokryć się przez moment szronem listopada. Jakby wiatr wywiał ze mnie całe ciepło. 

 

Nie muszę stałe afirmować życia. Przez moment stanę się Persefoną, która nie widzi światła.