Zrozumiałam tej nocy, dlaczego pokochalam go od razu. Bez zastanowienia. Powiedziałam TAK w sercu zanim powiedziałam mu wprost zgodzeniem się na kawę. Pokochałam ten śmiech, te rude wlosy, zielone spojrzenie. Tę przedziwną wrażliwość. Ogromną mądrość.
Jest tricksterem. Jest wilkiem z imienia, ale nie gryzie, nie robi z tego durnego symbolu. Jest czerwonym wilkiem, o dziwnym futrze, jest dzieckiem Lokiego. Mógłby połykać księżyc, bo księżyc jest zmienny jak on, ale w rozsadnych cyklach.
Zakochasz się w nim jeśli on tego chce. Mógłby pstryknąć palcem wokół którego cie owinie. Nigdy nie znałam wcześniej kogoś takiego. Nie chodzi o żadne specjalne piękno, ale czasem myślę, że rozkochałby w sobie nawet diabła na jedną noc, gdyby chciał. Ale nie ma zamiaru, bo kocha wiernie tego jedynego mężczyznę, jedynego w całym swoim życiu, który zamieszkał się jego sercu na stałe.
Oni to moja ukochana historia miłosna.
Ale on sam sprawi, że się na moment zakochasz w nim jak w człowieku. I jeśli ta miłość jest wzajemna, podpali dla ciebie świat. Jeśli jesteś mu obojętnym, wykorzysta cię jak chce. Nie ma w sobie mentalności dupka. Wykorzysta cię do obniżki ceny na drinki jeśli jesteś barmanem, przesunięcia godziny zabiegu na jaką mu pasuje. Nic okrutnego. Małe dogodności, które nikomu nie robią krzywdy. Jest tricksterem, ale ma w sobie nadmiar dobra.
A najważniejsze jest to, że po prostu nie obchodzi go, co o nim pomyślisz. Jest wolny. Tak kurewsko, niesamowicie swobodny, nie liczy się z nastrojami dookoła. Nie ma w nim okrucieństwa ludzkiego świata. Jest czujna obserwacja i radość jakby naprawdę pochodził z głębi oceanu i przyszedł tu tylko na chwilę, dostał stopy jak syrena i chcial się zabawic. Chciał poznać, dotknąć, a potem wrócić w głębiny. Jest magicznym obcym stworzeniem, a jednak człowiekiem. Czasem naprawdę myślę, że jest tu na chwilę. Potem rozumiem, że jesteśmy wszyscy, a on zrozumiał to wcześniej.
Kocham to, że jeśli chce zatanczyć na ulicy, zaspiewać na głos- zrobi to. Bedzie tak uroczy, gdy ma ochotę, że jeśli chce, sprawi, byś poczuł się jak jedyny człowiek na ziemi. Widzę to w rumieńcach innych dziewczyn z którymi rozmawia w sklepie albo barze.
I to nie bedzie kłamstwo, że są ważne. Jesteś wyjątkowy w tym momencie. Jedyny w błysku jego zielonych oczu, białych zębów.
I to on dosiądzie się do przypadkowej dziewczyny na skałach nad ocenem i zapyta o jej życie, a ona opowie mu wszystko. Potem powie że nic go to nie obchodzi, ale lubi historie. Pocałuje mnie w barze żeby przekonać byłego chlopaka, że zmienił zdanie co do tego, co go pociaga w łóżku, zrobi to tylko dla żartu. A potem opowie o tym swojemu mężowi i oboje uznają to za fantastyczny performance. Będzie sie śmiał głośno, chociaż często jest tak niesamowcie cichy. Będzie robił, co chce. Będzie najbardziej sobą ze wszystkich ludzi jakich znasz. Będzie dzieckiem, a zarazem niesamowicie dojrzałym dorosłym.
Ciąży nad nim ciągle widmo śmierci, a żyje bardziej niż całą resztą. Kocha to, co robi. Bez kompromisów. Swoje życie przeżywa tak jak chce, nawet jeśli zabrało mu już części ciała. Podejmuje decyzje bez cienia wątpliwości, pokazując, jak to łatwe.
Nazwie cię siostra, a wasze matki będą miały tak samo na imię. Będziesz wiedzieć, że to wszystko z nim, to jedna z najbardziej wyjątkowych rzeczy na świecie.
Pokochałam go więc tak, jak kocham zmienne wody oceanu.