zjedźmy z głównej trasy tam, gdzie śnieg zawiewa drogi. zatrzymamy się i opowiemy dzieciństwo, w których plaster pojawiał się przed raną. zakorzeniliśmy się w cieniach naszych matek, ale teraz nie musimy już wracać przed zmrokiem. jesteśmy dorośli, możemy liczyć gęsi na własny rachunek. może tylko, gdyby nas jeszcze otworzyć, wypadłyby kanapki pakowane na drogę.
Reposted from damapik