"Po tym gwałtownym uderzeniu w ciemności

Podniesiesz się i odejdziesz

Myśląc, jak bardzo jesteś teraz pusta

I czy twoje wszystkie wieczorne makijaże przed lustrem

I lekceważenie okazywane młodszym chłopcom

Musiały cię zaprowadzić tutaj.

 

Ograniczona przez to, czym jesteś

Do tego, czego oczekują po tobie inni

Tutaj, w tym zamarzniętym ogrodzie

Drżysz i wymiotujesz —

Przerażona, pijana wśród drzew

Dziwisz się, jak bardzo tamte gesty, co domagały się czułości,

Były dalekie od niej.

 

Już chichotanie o miłości masz za sobą,

Przestałaś być dziecinna,

Lecz wciąż daleka od starości

Rzygasz między kwiaty,

A w ciepłych zatęchłych pokojach

Zabawa dalej trwa.

 

Chyba już widzisz jakiś sens w odejściu

Od tamtej chmary pijanych istnień,

(...)

Za sto tysięcy minut też pewnie będziesz pamiętać

Tę prywatkę,

Ten nudny sobotni wieczór,

Gdy z twoich oczu wypadły planety

I rozprysnęły się w podmiejskiej trawie".

 

Brian Patten "Portret młodej dziewczyny zgwałconej na podmiejskiej prywatce"