Alejandra Pizarnik, Odsłona
Ktoś chciał otworzyć drzwi. Jego dłonie w bólu
podchwycone w więzieniu kości złej przepowiedni.
Noc całą sprzeciwiał się swemu nowemu mrokowi.
Deszcz padał w środku poranka i dręczyły go
płaczki.
Dzieciństwo błagania wznosi z mych krypty nocy.
Muzyka wyraża proste barwy.
Ptaki szare o poranku przy oknie zamkniętym są
tym, czym wiersz dla mych niedoli.
Tłum. Mieszko A. Kardyni, Paweł Rogoziński