Wszystko dzisiaj mnie przerasta i przytłacza. Chciałabym uciec, wrócić do domu i zasnąć, zawinięta w koc.
<hug>
oj to tak wyglądało moje ostatnie kilka dni. masakra.
także w pełni rozumiem. naćpana tak hardo byłam jak nigdy i cały chuj z tego skoro i tak nie pomogło. a wszystko przez jebaną tęsknotę.
Mam ostatnio podobnie. Ściskam bardzo mocno!
Dzięki za wirtualne wsparcie:)
@djlangley tęsknić najgorzej, zwłaszcza, jeśli tęsknota to taka dziura pod sercem, o której wiesz, że się jej nie wypełni. Ale....myślę, że człowiek może po prostu nauczyć się z nią żyć. W jakiś sposób zaakceptować i funkcjonować, nawet być szczęśliwym pomimo. Ja przynajmniej próbuję, tęskniąc za paroma ludźmi, którzy już nie wrócą do mojego życia. I mam nadzieję, że tobie też się uda :*
funkcjonuję z nią od lat. czasem słońc czasem deszcz.
wszystko jest okej póki z dziury nie robi się boląca implozja.
czasem na 15minut, ale rekord to było 5godzin. i ledwo uciekłam od skierowania na szpitalne leżenie pod kablami dla kontroli.
@djlangley rozumiem. To tak, takie momenty też mi się zdarzają, wiem, że będą się zdarzać. ale chyba nie odcuzwam tego aż tak intensywnie jak ty albo po prostu, moja intensywność jest innego rodzaju. Mam nadzieję, że implozje, kolejne, nie będą dewastować Ci tego co tu i teraz. Trzymam za og kciuki.