Odzyskuję spokój. Zaczynam na nowo wierzyć w siebie i rosnę. Nie kulę się, tylko podnoszę wysoko głowę i oddycham głęboko. Nie jestem już przerażona.
Znów budzi się we mnie Dzika Kobieta. Królowa Pokoju. 

Wszystko się układa. Jestem z Mężem, którego kocham i który kocha mnie. Nie znam lepszego związku- brzmi to butnie, wiem o tym. Ale jesteśmy przyjaciółmi i kochankami. Wreszcie znalazłam miejsce, gdzie chcę osiąść. Wierzę, że nawet układa się wszystko w tym kapitalistycznym narzuconym porzadku, bo zaczynam nieśmiało myśleć, że znalazłam pracę której chciałam i którą utrzymam. 

Moje mięśnie są gotowe do biegu, ponownego biegu Dzikiej Kobiety. Wilczycy. Nakarmiłam się energią Slońca i Księżyca. 

 

Mimo że jesteś moim przyjacielem, mam wrażenie, że nie chcesz o tym słyszeć.

Czasem mam wrażenie, że wolisz, gdy jestem słaba i przychodzę do ciebie z rozmową, którą próbuję się wtulić w twoje wystające żebra i obojczyki. Czasem mam wrażenie, że wolisz gdy płaczę i na wierzch wychodzą wszystkie moje śmierci, a nie zmartwychwstania.

Wiem, że próbujesz cieszyć się moim szczęściem, bo chcesz dla mnie dobrze. Ale twoja złość, dziecięca zazdrość i zaborczość zawsze w tobie walczą. I trudno się cieszyć, kiedy ty walczysz o każdy spokojny oddech. I wiesz- ja to rozumiem. Dlatego znoszę spokojnie te pierwsze 15 minut naszej sobotniej kawy, w czasie których wyraźnie stawiasz między nami mur. Kiedy jesteś złośliwy, celnie trafiasz półsłowkiem w moje serce, które kurczy się na moment i staje, rozregulowując rytm.

Ale mój spokój i moja cierpliwość zawsze to topią. Moje ciepło zawsze do ciebie trafia, przesiąka przez szczeliny w cegłach. Tak było do tej pory. Czy będzie? Muszę w to wierzyć. Inaczej bezsensownie byłoby znosić wszystkie twoje kłapnięcia wilczych zębów. Bo ty także jesteś wilkiem. Dzikim, ale samotnym. Na wpół szalonym. Ale takiego cię kocham, taki właśnie jesteś mi przyjacielem. Bratem. A ja mogę być twoją Królową Pokoju. 

 

Próbujesz zmusić mnie do odejścia, jednocześnie tak naprawdę chcąc nieustannie mieć mnie w swoim życiu. 

Zostaję.