"Rodzice byli szczęśliwym małżeństwem. Nieustannie ze sobą rozmawiali. Ojciec robił wino z głogu albo z porzeczek, ściągali je sobie do dzbana i siedzieli przy nim, gadając i palac papierosy. Gadali do późna, często ja albo brat budziliśmy się i wołaliśmy, żeby już poszli spać. Mój ojciec był nieustannie ciekawy mamy. Bardzo ją kochał, do końca jej nie rozgryzł, jakby skrywała jakąś tajemnicę, a on chciał ją poznać. Ciekawość drugiego człowieka to najpiękniejsza forma miłości. Mój ojciec to musiał wiedzieć…".

 

Janusz Leon Wiśniewski