Ten umierajacy chlopak 

Ulepiony cały w wody zimnego Atlantyku

Powiedział mi, że moje oczy są koloru oceanu. I jest ta jedna magiczna sztuczka, którą pojmą tylko niektórzy. 

 

Gdy zmienia się ich barwa- wszystko zależy wcale nie od tego, jakie niebo się w nim odbija. Ale jaką pogodę noszę w sobie. 

 

Wszystko pochodzi z głębi. Jak jesienne meduzy, podwodne galaktyki które

Przez chwilę tylko

Wypływają spojrzeć co istnieje poza mokrym światem  

Ta jedna myśl - czy dla nich to pod czy nad? 

Nocne niebo, jakie niepojęte dla nich ma dno? 

 

Co widzisz pod moją powierzchnią? 

Co leży w ciemności poza odbitym światłem? 

 

Twarde i łamliwe kości uplecione z przeszłości

 wielkiego wybuchu

Wilgoć meduzy wyrzuconej na piach 

 

Zanurz się we mnie.