W środek. W samo centrum tego, co przeszłe, co stracone. W sam szpik tęsknoty,w każdą komórke tego, co wtedy.
To co było, było. Jest, co jest.
Na resztę za wcześnie, choć na wszystko za późno.
No i chcę iść do pałacu, ale one mówią mi, że muszę najpierw umrzeć, żeby tam wejść.
Mówię im, że to jeszcze nie czas, ale one nalegają.
A ja powtarzam ciągle z uśmiechem:
"ale to jeszcze nie czas,
to jeszcze nie czas..."