"Jakie to szczęście,

że masz ich pod ręką aż tyle:

 

ten brak i tamten. I jeszcze te zawody,

niezawodne zawody ze strony rzeczywistości.

Nieudany wiersz, niezrealizowane życzenie

noworoczne, kolejna rozmowa,

z której nic nie wynika.

 

Podróż, w którą nie ruszasz, kolacja,

której nie jesz, dłoń, której ktoś ku tobie

nie wyciąga.

 

Słońce świeci nie tym blaskiem,

wino ma nie ten smak, ciało nie przystaje

ani do innych ciał, ani do samego

siebie.

 

Co za szczęście,

tyle nieszczęść pod ręką

 

i pod rękę z cudowną pewnością,

że za chwilę będą kolejne".

 

Marcin Orliński "Nieszczęścia"