"Myślę, że ludzie są w ogóle bardzo samotni, wszystko jedno gdzie żyją. Obserwuję to bardzo często (...). I widzę, że tym, co najbardziej ludziom doskwiera, a nie przyznają się do tego, jest samotność. Właściwie nie mają do kogo otworzyć gęby w prawdziwie ważnych sprawach. Najogólniej można powiedzieć, że dzieje się tak z powodu rozwoju cywilizacji. Poprzez rozwój łatwości życia codziennego właściwie zniknęło to, co kiedyś było tak ważne - to znaczy rozmowa, pisanie listów, bezpośredni, prawdziwy kontakt z drugim człowiekiem. Wszystko stało się dużo bardziej powierzchowne. (...)
Mam coraz częściej wrażenie, że, paradoksalnie, bardzo wielu bardzo samotnych ludzi w istocie bogaci się tylko po to, żeby móc sobie pozwolić na luksus samotności, żeby się oddzielić od innych. Móc mieszkać w domu, dookoła którego nie ma nikogo, móc bywać w restauracji na tyle luksusowej, żeby nikt nie siedział im na głowie i nie słuchał rozmowy. Z jednej strony ludzie się tej samotności potwornie boją. Jak kogoś spytam: 'Czego się naprawdę boisz?', większość ludzi mówi: 'Samotności', 'Boję się być sam'. A równocześnie jest ciągły pęd do tego, by się uniezależnić od innych ludzi".
Krzysztof Kieślowski "O sobie"