"Jeżeli czegoś nie dostało się w dzieciństwie, to dosłownie tego samego nie dostanie się już nigdy – 30-letnia kobieta już nie będzie trzyletnią dziewczynką ani 15-latką. Ta luka nie zniknie. Można co najwyżej odżałować, odpłakać, pocieszyć się, że wszyscy ludzie mają mniejsze lub większe niespełnienia i jakoś sobie z tym radzą, i iść dalej. (...)
Uznanie, że pewnych rzeczy w życiu już nie będziemy mieć i nie ma co biegać po świecie, szukać i oczekiwać, daje ukojenie, ale nie możemy tego zrobić na komendę: 'Dobrze, to ja od dzisiaj nie oczekuję, nie tęsknię, nie cierpię'. Ale warto wiedzieć, że jakieś nasze zachowania, na przykład ataki złości, stany depresyjne, objawy psychosomatyczne, mogą się brać z tego właśnie, że nie pogodziliśmy się z tym, że czegoś nie dostaliśmy. Czasami nie tylko oczekujemy, by świat nam okazał, że nie jesteśmy tacy beznadziejni, jak nam mama to przekazała, ale przede wszystkim wobec tej realnej matki żywimy oczekiwania, że ona jednak się zmieni i da nam to, czego nigdy dać nie chciała lub nie potrafiła. I przez to nie możemy pójść dalej, w dorosłe życie".
Zofia Milska-Wrzosińska w rozmowie z Agnieszką Jucewicz