Biegnąc nad oceanem, od którego oddzielają mnie lawowe głazy przypominam sobie, że ciężkie, dobrze osadzone kamienie nie boją się żadnego sztormu. Żadnego lęku.
Oczywista prawda. Tylko z deszczu powstaje rzeka, która tworzy.
Przepływa mi przez sam środek serca, aż do dołu brzucha.