Wczoraj przyjaciolka powiedziała mi, że ma depresję. Ostatnia osoba, "po której bym się tego spodziewała". Po urodzeniu drugiego dziecka wszystko stało się zbyt ciężkie. Zawsze tryskająca energią i optymizmem nie ma siły, by przetrwać dzień. Nie jest w stanie opisać, jak się czuje. Bo jak można opisać pustkę, osuwanie się w ciemność? Jak można opowiedzieć o tym, gdy nie ma siły szukać się najprostyszch słów?
"To tak jak patrzeć gdy jest się ślepym"- tak w "Niekończącej się historii" Michael Ende opisał Nicość. Myślę, że właśnie tak można czuć depresję.
Wszystkie osoby które kocham, najbliższe mi na świecie, mają za sobą tę chorobę, albo nadal z nią walczą. Jeszcze 2 lata temu chodziłam za Nim do łazienki, bo bałam się, żw to ten moment, kiedy stanie się coś nieodwracalnego. Sama przez lata tak naprawdę wymykam się depresji. Ale nigdy nie powiem, że jestem na nią za silna, za pogodna, za odważna. Zachorować możemy wszyscy. Nie ma wyjątków.
Pracowałam na psychiatrii, mieszkając jeszcze w Polsce. Kobieta, która od lat tkwiła w głębokiej, nieraz katatonicznej depresji na moich oczach podcięła sobie żyły. Jej krew trysnęła na mój biały uniform i twarz. Jej też niczego nie brakowało w życiu- depresja to choroba. Nie wyjaśnisz jej za pomocą ludzkiej słabości. Lenistwa. Niechęci. Czy nowotwór albo złamaną nogę wyjaśnisz za pomocą cech osobowości? Czy leczysz je świeżym powietrzem i czekoladą? Nie.
Wczoraj, gdy moja przyjaciółka powiedziała mi, że ma depresję, poczułam to trochę jak uderzenie w twarz. Ona? Fala pierwszego szoku opadła w ułamku sekund. Wszyscy możemy zachorować. Niezależnie, jak bardzo samoświadomi jesteśmy. Jak do tej pory radziliśmy sobie świetnie w życiu. Mamy idealnego partnera, pracę, wielki dom i zapewnioną już emeryturę.
Możemy zachorować na depresję, tak jak możemy zachorować na nowotwór.
Kiedyś inna pacjentka, która w wieku 40 lat trafiła do nas na oddział, powiedziała mi, że nigdy nie sądziła, że choroba psychiczna może ją dopaść. I pobyt na psychiatrii, doświadczenie choroby, stało się dla niej cenną lekcją. Nigdy nie zakładamy, że będziemy przywiązani pasami do łóżka. Nie będziemy mieli siły wstać z łóżka pod prysznic i nie będziemy mieli w poczuciu pustki siły protestować, gdy ktoś nas wsadza do wanny, gdy obce ręce szorują naszą twarz. Ale zawsze, to możemy być my.
Dzisiaj międzynarodowy dzień walki z depresją. Według WHO na świecie na depresję choruje 246 milionów ludzi.
Depresja jest poważną chorobą, której nadal nie rozumie społeczeństwo. Depresja wymaga leczenia, konsultacji specjalisty, a nie "pobiegania". Samym zrozumieniem jej, nawet jeśli ta podstępna suka nie dopadła nas bezpośrednio, możemy pomóc tym, którzy się z nią zmagają.
Wsparcie bez oceniania jest trudną sztuką, której uczymy się całe życie. Ale to jedna z tych rzeczy, których nauczyć się najbardziej- warto.