małe miasteczka i wsie są jak dziesiątki różańca między poznańskim Ojcze a warszawskim Nasz. między krakowską Zdrowaś a łódzką Maryjo. są pełne łaski, choć nikt nie chce jej przyjąć, bo nim się zacznie, już widzisz koniec. 

mają nazwy, które dźwigają na sobie całą historię. Białe Błota, Lisi Ogon, Wielkie Stwolno, Wielki Konopat, Przechówko. gdyby ktoś zapomniał, one będą pamiętać. 

w stanach pomiędzy dzieje się najgłośniej. pani to widać, że przyjezdna. pewno z Warszawy? u nas miejscowi biorą tę kawę za 4,50. skąd jest przyjezdna? czy sama wie? w plastikowym wiadrze płaty śledzia. pani Kazia właśnie przyszła po zamówione 3 kg dla syna i synowej na niedzielę. przy okazji mówi, że trwała wyszła, a te hybrydy, co je Jolka robi, to nie są takie trwałe i trzeba u Magdy pytać. ona i taniej i lepiej zrobi. zważyło się ponad 3 kg, czy może być? a niech da, syn śledzie lubi, a synowa, jak rok temu nie jadła, to wiadomo było, że w drodze dziewczynka. obok śledzi rolady z brzoskwiniowym kremem, ciastka na wagę, rurki z galaretką. w Warszawie to pewnie nie jedzą takich? ja się od nas nigdzie prawie nie ruszam, z mężem interesu pilnuję. raz byłam, ale drogo i jakoś tak nieswojo. 

miejscowi mówią, że proboszczowi nie podoba się ta błyskawica, co to ją ktoś na przystanku sprejem namalował. ale baner producenta kebabu z interią w mailu też mu nie służy. kościół zasłania, i ta cyrylica na środku. już nie raz ktoś pomylił i na zakrystii o pracę pytał. 

zbieram stany pomiędzy. uczę się na pamięć spojrzeń ludzi na rowerach, sierści psów, krzywizn płotów, przez które przewiesza się ramiona do wspólnej rozmowy. 

stany pomiędzy budzą ludzi. rozliczają z planów na nowy dzień. blaszane miski są doczepione do burych kotów, a może dzieje się odwrotnie. na podwórku marznie plastikowy zestaw ogrodowy. stół i cztery krzesła. cerata chce już odejść, ale trzyma ją przy życiu koło od traktora. między płotem a drzewem zapomniana trampolina. dzieci dorosły, nikt nie krzyczy na podwórku. na sznurze też brak ich śladów. stanik, damskie majtki, robocze spodnie, skarpety. bluza spadła i leży w trawie. żadnych dzieci. trampolina też już nie pamięta. 

 


Reposted from damapik